Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

z kazdym rokiem coraz mniej lubie innych ludzi

Polecane posty

Gość gość

najlepiej czuje sie sama w domu inni mnie draznia i denerwuja jestem zmeczona i zniechecona ludzmi, ich madrościami, roszczeniowoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy nie lubilam ludzi. I odkąd jest internet i widzę co ludzie piszą na forach to tylko się utwierdzam, że większość ludzi to prymitywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak mam jak ty autorko. A byłam kiedyś duszą towarzystwa. Dziś lubiė czas tylko mój, dziecka i nawet czasem nie ma ochoty na kontakt z najbliższą rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie najgorsze ze rodzina męża się obraża bo oni by chcieli j każde święta i długie weekendy spędzać u nas .....a ja jestem szczęśliwa gdy jesteśmy sami z dziećmi i mamy luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię ludzi i trzymam się od nich jak najdalej się da:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie przepadam za innymi. To chyba przychodzi z wiekiem hehe. Kiedyś byłam bardzo towarzyska, ale odkąd zaczęłam obserwować więcej ...zastanawiać się nad zachowaniem innych i zauważyłam że większość ludzi nie słucha tylko gada o sobie to po prostu unikam ich albo nie spotykam się a na resztę niestety nie mam wpływu mam na myśli ludzi w pracy albo rodzinę która też mnie denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:10 ale prostactwo, co to, jestes jakims darmowym hotelem z restauracja plus animatorka? Zawsze stawiaj na swoim i niech sie prostactwo obraza ile chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mam i uwazam,ze tak się dzieje z wiekiem. Nudze sie rozmowami, które do niczego nie prowadzą. Meczy mnie jak ktoś do mnie przychodzi i rozmawiamy o czymś co mnie w ogóle nie dotyczy i nie interesuje, a podtrzymuje temat bo tak wypada. Poza tym będąc dorosła i mając swoją rodzinę wolę spędzać czas w naszym małym kręgu. Może jestem aspoleczna,ale męczą mnie kontakty z innymi ludźmi. Jak wracamy od rodziny gdzie jedna osoba przekrzykuje druga, to potem w domu mnie strasznie boli głowa i czuje się zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo jak wy. Mam wąskie grono znajomych, z którymi spotykamy się od czasu do czasu, z rodziną raz w roku przez dwa dni. Nie lubię gadać dla samego gadania i zawsze mnie zastanawiało o czym godzinami gadają te mamuśki stojące przed szkołą i przedszkolem. Nieraz jak mam na drugą zmianę to spokojnie zaprowadzam synów do szkoły i idę na zakupy, wracam, a one nadal tam stoją i paplają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja najbardziej nie lubię facebookowych chwalipiętów i społeczniaków. Niesamowicie działają mi na nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja to chyba w ogole nienwidze ludzi. Mam tak ze nawet z 2 najlepszych kumpelam nie chce mis ie spotykac. Po rrostu nie chce mi sie wysluchiwac ich narzekan na wszytko. Ja nie zamczam wszytkim swoimi problemami i nie chce zeby kto mi to robil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też to zauważyłam około 30-stki, że już nie jestem tak tolerancyjna i znosząca wszystko jak kiedyś za odrobinę chociaż towarzystwa. Już nie jestem tak otwarta na ludzi i świat. To chyba naturalne zjawisko, bo dostrzegam je też u ogromnej ilości innych ludzi, że z czasem nabierają więcej rezerwy i uprzedzeń do innych. Z wiekiem człowiek traci łatwowierność która jest może naiwną ale i czystą, urokliwą cechą. Może to jest spowodowane tzw. zmęczeniem materiału, zmęczeniem życiem? bo się człowiek napatrzył i mu spowszedniało wszystko? A może jest to spowodowane nagromadzeniem się na przestrzeni lat zbyt dużej ilości negatywnych doświadczeń i czara goryczy się w którymś momencie zwyczajnie przelała ? Może jest to skutek założenia rodziny i co za tym idzie towarzystwo zapewnione mamy codziennie, do tego dochodzi cała fura obowiązków i zwyczajny brak czasu ? A może wszystkie te czynniki naraz. Zjawisko potęguje dodatkowo wynalazek w postaci internetu i nie, nie chodzi tu nawet o to co ludzie w internecie wypisują tylko o to, że internet zaczął zastępować drugiego człowieka na żywo. Mamy możliwość wygadania się ze swoich problemów bez spotkania kogoś lub możliwość iluzji goszczenia w czyimś domu i słuchania o jego problemach czy jego życiu (youtubing). I to jest wygodne. Nie trzeba myśleć o poczęstunku, o sprzątaniu, o ładnych wyglądzie, a można z kimś gadać jednocześnie leżąc w dresie czy szlafroku na kanapie i odpoczywać sobie po pracy. Drugi człowiek przestał być potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×