Moj bliski kolega planowal po 3 miesiacach znajomosci zamieszkanie z kobieta

Opowiadal mi, jaka ona jest wspaniala i poukladana emocjonalnie, choc pol roku wczesniej rozstala sie z mezem. Nie chcialem w to uwierzyc. Wg mnie to bardzo krotki czas na dojscie do ladu z emocjami. Wtedy powiedzial mi cos, co zmusilo mnie do zastanowienia. W zyciu, zwlaszcza jak ma sie ok. trzydziestki, nie warto dlugo czekac. Przemyslalem to i zaproponowalem drugiej polowce wspolne zamieszkanie (jestesmy razem ponad dwa lata). Teraz mam cykora, bo wprowadza sie do mnie w przyszlym miesiacu :) a ja dawno z nikim nie mieszkalem i chyba od tego odwyklem, przyzwyczailem sie do wygody. A kumpel zerwal z ta panna, bo doszedl do wniosku, ze jednak jest niestabilna emocjonalnie :D A Wy podejmujecie takie decyzje szybko, czy wahacie sie wieki, jak ja....?