Herr Tusk zachęca do walki z współczesnymi bolszewikami z PE.

Szatniarz Europy mierzy ludzi miarą Skatiny, Kopary czy Gneumanna. Czyli skończonych durniów, którzy pozostali w jego szajce POmiotu po wykończeniu Płażyńskiego, Gilowskiej, Rokity czy Gowina. Słowa Tuska o zwalczaniu bolszewików, niezależnie do kogo było pite, sam wypierał sie aluzji do PIS-u, to przykład absurdalnej retoryki w stylu Newsspeaku redaktora Lisa. Bo jak znaczenie słowa wskazuje, bolszewizm to reżym większości praktykowany w Sowieckiej Rosji, narzucający wszystkim krajom wchodzących w jej skład, odgórny, nadrzędny i centralistyczny system rządzenia, negujący i wykorzeniający odrębność kulturalną, historyczną i etniczną poszczególnych narodów. Poza bezwzględną dyktaturą, której czasy ninęły w Europie, czyż to nie przypomina działania Unii, której gensekiem jest wcześniej wspomniany pan? Rudy jest jak kiszony ogórek, który leży w słoiku z osoloną wodą i myśli, że jest rekinem w otmętach oceanu.