Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tez nie cierpicie jak wasze dziecko dostaje ksiazki zamiast innych prezentow?

Polecane posty

Gość gość

Zrobiło mi się przykro,bo dalam ostatnio kilka fajnych ksiazeczek coreczce siostry,mała ma 16 miesięcy.są to książki dźwiękowe i inne. Siostra stwierdzila ,ze mala nie czyta przeciez i predzej zniszczy i rzuci w kat te ksiazki bo jest zbyt *****iwa i jej to nie interesuje.ona woli jakieś inne zabawy itd. Kiedys rzucila tez tekstem"boze ile tych ksiazek..wszystko mi sie tylko kurzy i robi sie syf w mieszkaniu".. Sama nie czyta corce bo mowi ,ze nie ma czasu na to. Siostrzenica faktycznie jest nadpobudliwa i wszedzie jej pelno,nie siadzie nawet na chwile.Czy to jednak jest przeslanka do tego by nie czytac takiemu maluchowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
EE najgorsze prezenty to pluszaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak sobie to wyobrazasz? Ona siedzi na kanapie i czyta, a dziecko lata w okół spiewa, krzyczy, szczela zabawkami, a ta dalej czyta, bo przecież komuś może się niespodobać:D Moja też bbyła bardzo *****iwa i dopiero jak miała kilka lat polubiła książki, KIEDY ZACZEŁA ROZUMIEĆ O CO W NICH CHODZI!No a kilkulatce nie przeczytasz bajki z serii Teletubisie https://i.imged.pl/ksiazeczki-teletubisie-4-szt-30229322.jpgtak to wyglada:x znaczy moze i przeczytasz raz, ale bez aplauzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siostra ma rację. Prezent fajny, ale nie dla każdego dziecka,szczególnie w tym wieku. Moja córka jak była taka malutka uwielbiała takie książeczki, natomiast syn wręcz przeciwnie. Absolutnie nie pozwalał sobie czytać, pokazywać obrazków, nie interesowało go to, rzucał tymi książkami, gryzl je itp. Co poradzisz? Wiem,że chciałaś dobrze. Ale następnym razem posłuchaj siostry i faktycznie kup jakąś zabawkę lub maskotkę. U mojej córki, choć wtedy miała już ok 2,5 roku,hitem był wózek dla lalek i oczywiście lalka w środku. U syna? Klocki,autka,figurki... Podpytaj siostrę co jej córka lubi,dzieci w tym wieku są naprawdę różne,A i często bardzo zmienne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba wszystko zależy "od otoczki". Ja bardzo lubię książki, kupowałam synowi, czytałam i czytamy nadal. Młodszy jest jak autorki siostrzenica. Ale czasem coś próbujemy wspólnie zdziałać. Jak ktoś przyniesie to nigdy tego nie neguję. Książeczki dla dzieci mają swoje miejsce, są poskładane na dostępnej półce, nie walają się po kątach. Myślę, że twoja siostra nie lubi książek i dlatego ją denerwują takie podarunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nauczyła czytania os małego, to tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedzac, ze ksiazeczki to w tym przypadku nietrafiony prezent, bo siostra ci juz to mowila, Jak gdyby nigdy nic kupujesz kilka sztuk i masz pretensje, ze nie skacze z radosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dziecii 3,5 i 2 lata. Poogladac poogladaja szybko a pozniej minuta i ksiazki nie ma.. To samo z kolorowankami, gazetami.. Czytac im? Zapomnij, wgl mnie nie sluchaja, wyrywaja ksiazke lub zajmuja sie czyms innym. Zeby nie bylo bo rozmawiac i bawic sie razem uwielbiaja, potrafia posprzatac zabawki, sluchaja. Tylko z kasiazkami taki problem ze ich to nie interesuje i niszcza bo o inne rzeczy bardzo dbaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo się cieszę, jak dziecko dostaje książki. Przecież nie trzeba takiemu maluchowi czytać po godzinie dziennie ;), wystarczy kilka minut. Jeśli ktoś nie czyta dziecku wcale, nie mówi wierszyków, nie czyta sam dla siebie, to bardzo prawdopodobne, że dziecko nigdy nie załapie książkowego bakcyla (a ma to duży wpływ na komunikację, budowanie wypowiedzi, edukację). Akurat moja córka lubi książki, ale gdyby tak nie było, to na pewno co jakiś czas próbowałabym ją nimi zainteresować. Na zasadzie "nauki" jedzenia - dzisiaj pomidor Ci nie smakuje, ale za miesiąc może już tak (albo jak nie pomidor to ogórek ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie te matki niektóre sa rozp********e . Cokolwiek dasz dziecku to ciągle w d***e źle . Ja daje to co mi pasuje i nie mam ochoty godzinami biegać po sklepach bo dziecko xx lubi/nie lubi czytać . Autorko nie przejmuj sie . Ludziom sie w.d... przewraca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem. Ja tam lubiłam jak moje dziecko dostawało książki. Było zainteresowane praktycznie odkąd miało świadomość otoczenia. Najpierw z obrazkami i prostymi słowami, a teraz gdy ma już niecałe 6 lat to książki z długą akcją i obrazkami. Książki zawsze zajmowały mało miejsca w porównaniu do innymi gabarytowymi zabawkami interaktywnymi, które zagracały przestrzeń. Teraz mój syn kocha książki. Czytamy co wieczór. Jest to nasz rytuał. Jak jestem zbyt zmęczona by czytać i chcę iść od razu spać to syn jest smutny czasem zapłacze. Książki w prezencie dostaje rzadko. Nie ubolewam nad tym, bo sama mam lepszego nosa do książeczek dla dzieci niż inni i sama wiem lepiej które są świetne, które nadają się dla niego i mają "to coś". Jest to ważne, bo jest dużo książek dla dzieci które są zwyczajnie nudne, takie lanie wody i ja się wtedy nie dziwię, że dziecko w czasie czytania jest rozkojarzone i nie słucha. Dorosły musi sam przewertować wpierw, sprawdzić czy grafika jest dobra a tekst ciekawy lub humorystyczny. Moja kuzynka ma dwie córki, z czego jedna w wieku mojego synka i mówi, że one nie są zainteresowane książkami, że wolą inne zabawy. Ja jej wierzę, chociaż jej córki nie są ADHD-owcami. Nigdy jej dzieciom nie kupowałam książek. Z drugiej jednak strony dobrze się przyjrzeć matce jakim ona jest typem człowieka. Czasami wystarczy spojrzeć na dorosłego jak on się zachowuje i jest wszystko jasne. Istnieje grupa ludzi i to spora która nie czytuje książek, nie docenia tego wynalazku i nigdy nie doceni, bo to określony typ mentalności tzw. prostej. I jak matka książek nie czytuje, bo jej to nijak nie pociąga to jak taki rodzic ma niby zaszczepić w dziecku miłość do czytania ? A moja kuzynka właśnie taka jest. Jest to prosta osoba dla której priorytet to wysprzątany dom, upieczenie ciasta, pogadanie z koleżanką i serial telewizyjny. Nie piszę o tym w kategorii czegoś złego, bo ja kuzynkę lubię tylko po prostu z pewnymi ludźmi nie na wszystkie tematy sobie porozmawiasz. Inna sprawa są dzieci ADHD-owcy. I na ten temat się nie wypowiem, bo nie wiem jak to jest mieć dziecko czystego ADHD-wca. Czy takie dziecko jest w stanie usiedzieć na miejscu, wysłuchać tekst czytany ? Nie wiem. Gdyby miało matkę która na serio docenia taki wynalazek jak książki dla dzieci i próbowała to w dziecku zaszczepiać, ale nie wychodziło to wcale to może bym uwierzyła, że się nie da i tyle, ale często widzę po ludziach, po tym jak się zachowują, że wątpię aby mieli taki przedmiot w ręce od czasu ukończenia szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, jak rodzic jedyne co czyta to skład Domestosa w toalecie to jak dziecko ma lubić czytać? Osoba wyżej ma rację, dziecko naukowca będzie interesowało się nauką, a dziecko rodziców, którzy ledwo gimnazjum ukończyli nie będzie czytać książek. I głupie tłumaczenie - bo dziecka to nie interesuje. Nie interesuje dziecka bo matki nie interesuje. Matka woli obejrzeć turecki serial niż książeczkę z dzieckiem poczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jesli dla siostry wazniejsze od obycia z ksiazkami ,czyli kultura, od malego wazniejszy jest kurz czy tez raczej jego brak, to ja nie mam wiecej komentarzy. pewnie ona z tych, co to dziecku nie wspomna tez nic o tym co to teatr czy opera. nie mowe zeby brac male dzieci do opery, wiadomo, to nie o to chodzi. moj syn tez mial okres ze ksiazki rzucal, nie chcial ogladac, ale jednak ogolnie to bardzo lubil to. ma mnostwo ksiazek I ja mam w nosie to ,ze niby sie kurza. no I co. "od kurzu nikt nie umarl "- cytuje tu moja kuzynke, lekarza pediatre. syn obecnie ma 9 lat, czyta prawie codziennie. czasem tylko 15 minut, czasem 2 godziny dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko trzeba książek nauczyć, tak jak wszystkiego. Jak rodzice tego nie zrobią, to potem ma faktycznie wywalone na czytanie, ale to już świadczy o rodzicach. Jak jeszcze dziecko pobudzone, to mogę się założyć, że ogląda tv/telefon/tablet i pewnie jeszcze danonki dostaje :( Gadanie, że niektóre dzieci takie są to zwyczajne p********ie leniwych rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem,ja uwielbiam czytać,A córka nienawidzi. Próbowałam,starałam się... nie. Zmuszać nie chcę, może jeszcze się to zmieni. Jak ja coś konkretnego interesuje, to przeczyta, ale bardziej dlatego,że musi, żeby przyswoić informacje niż z przyjemności. A ja życia bez książek sobie nie wyobrażam, czytanie mnie relaksuje . Córka ma 9 lat,może jakiś temat jej podsune... Może Harry Potter? Albo jakieś baśnie.. No mówię ,nie chce jej zmuszać, uczy się dobrze, ogólnie jest mądra i rezolutna, ale boli mnie personalnie ten jej brak chęci czytania. U mnie w rodzinie wszyscy uwielbiają czytać, za to u męża... hmmm...on nie znosi, jego ojciec też, matka z kolei uwielbiala, ale niestety już nie żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez lubie czytac. Tak duzo czytałam ze wzrok sobie zepsułam bo od rana do nocy nos w ksiazce. Przy dzieciach nie mam tyle czasu na czytanie i tak jak juz wczesniej pisalam moje dzieci nie lubia ksiazek, niszcza, nie sluchaja jak im sie czyta. Nie zgodze sie z tym, ze jak rodzice czegos nie robia czy nie lubia to dziecko tez takie bedzie. Moi rodzice chyba nigdy zadnej ksiazki nie przeczytali, zreszta ledwo co potrafia sie podpisac, a ja jakos czytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To trochę późno się za to zabierasz. Dziecko uczy się książek od kołyski. Trzeba było jej czytać od urodzenia, teraz możesz jedynie podsuwać jej pozycje ciekawe dla niej, nie dla ciebie. Najlepiej coś popularnego wśród rówieśników, czyli pewnie jakaś szmira, ale gust czytelniczy też trzeba sobie wyrobić, więc się nie przerażaj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale już nie czytasz, zasłaniając się brakiem czasu, choć na internet masz czas, co? Czyli jednak wyrobione od małego nawyki pozostają z nami w dorosłym życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każde dziecko ma jakiś moment na książkę w ciągu dnia. Tylko trzeba ten czas "namierzyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja córka 1,5 roku ma i bardzo lubi ksiazeczki ale czytac ich sobie nie daje. Jak jej zaczne czytac to ona strony dalej przewraca to jak mam czytac. Wiec sobie tylko ogladamy, ona palcem pokazuje na rozne rzeczy a ja mowie co to jest. Czasem sama sobie siedzi z ksiazka i ja oglada i gada po swojemu co wyglada komicznie jakby sama sobie czytala hehe:D jedyna ksiazka jaka jej serio czytam to "ksiega dzwiekow" ale tam na jednej stronie jest tekst typu "krowa robi muuuu" plis obrazek krowy i jazda nastepna strona:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Brawo! Tak właśnie uczymy dzieci miłości do książek :) trochę dziwne, że jeszcze nie interesuje jej co czytasz, ale może niedawno zaczęłaś dopiero?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ale to bardzo dobrze. Nie musi od razu wysłuchiwać Ulissesa do poduszki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My uwielbiamy książki i zarazilismy tym dzieci. I my i dzieci uważamy książki za jedne z najlepszych prezentów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bardzo lubię książki, sama wiele kupuję, zamawiałam dzieciakom także hurtowo używane. Nie przeszkadzało mi, że roczniak dostał wielką księgę z miękkimi kartkami. Czekała na półce i się doczekała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.10 Nie napislalam ze nie czytam. Kiedys robilam to notorycznie a teraz moze 2 razy w tygodniu po pol godziny, roznie zalezy czy dzieci mnie odciagna. Skoro mam dzieci i dom na glowie to ciezko sobie czas wygospodarowac. Na internet mam chwile na przyklad kiedy dziecko na wc i czekam kiedy skonczy. Cieszylam sie pol roku temu ze koniec z pampersami a te bieganie teraz z nimi do łazienki pochlania kupe czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 14.14. No tez sie dziwie ze jej nie interesuje co czytam, taka jest niecierpliwa chyba czy co:p a czytam jej ( ogladam z nia ksiazeczki i czytam "ksiege dzwiekow") od tak dawna ze serio nie pamietam ale na pewno przed roczkiem juz zaczęlysmy). Dzięki za pochwałę ze dobrze robie bo w sumie juz sama nie wiedzialam czy dobrze czy zle hehe:) to moje pierwsze dziecko więc wiecie. Autorko nie martw sie bo u Nas tez ksiazki sa troche podarte troche pogiete troche nadgryzione wiec to chyba normalne ze dzieci tak robia:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uwielbiam czytac i zaszczepilam to corce. Od dziecka kupowalam jej ksiazeczki i ona lubila. Jak byla starsza to jej troche przeszlo wiec wtedy jak cos chciala to dawalam jej ksiazke i mowilam jak przeczytasz to dostaniesz. Rzadko sie to zdarzalo, ale nieraz ja naginalam do czytania. Jako nastolatka zaczela sama wybierac sobie ksiazki, ktore ja ciekawily i pozniej mi je podsuwala i ja czytalam co ja tak interesuje. Takze mysle, ze da sie dziecko przyzwyczaic do czytania nawet jezeli nie jest to ich ulubionym zajeciem. Po prostu trzeba znalezcz cos co ich interesuje. Moja mala lubila ksiazki o duchach i ogolnie takie horrory dla malych dzieci, nie wiem nigdy sie nie bala. Ja sie boje jak obejrze horror teraz, a ona do tej pory nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka jeszcze zanim skonczyla roczek potrafila usiasc i sobie przegladac sama ksiazeczki, najlepiej tekturowe z obrazkami,teraz ma 13 miesiecy i nadal uwielbia ksiazeczki bardziej niz zabawki, bardzo lubi ksiazeczki dzwiekowe czy dotykowe. Naprawde potrafi siedziec sama i przegladac te ksiazeczki kilka minut kilka razy dziennie. A wcale nikt jej specjalnie nie bral i nie czytal, sama bardzo szybko zalapala.A ja juz bym wolala takie ksiazeczki od pluszakow czy innych zabawek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszy prezent - ksiazki. Eozwija, nie zajmuje duzo miejsca.jest mnostwo wspanialych ksiazek takze dla maluchow. Moja poltoraroczna coreczka uwielbia czytanie, pokazuje co jest na obrazku, duzo sie przy tym uczy. Najgorsze wg mnie sa duze zabawki, typu pluszaki, z ktorymi nie wiadomo co robc. Dziecko ma na ogol jedna ulubiona przytulanke i starczy. Dla malych dzieci dobre sa tez ukladanki, klocki - im prostsze, tym lepsze,bo daja miejsca dla wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×