Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zazdroszczę tym, którzy wyjechali do innego miasta studiować!

Polecane posty

Gość gość

Tacy ludzie muszą i zawsze poznają jakichś przyjaciół. Jesteś z dala od domu, wynajmujesz mieszkanie z kimś, więc naturalnie szukasz fajnych miejsc w danym mieście, ludzi, uczestniczysz w tym wszystkim. Współlokator cię gdzieś weźmie, potem na uczelni zagadasz do kogoś z innego miasta itd. Natomiast jak jesteście z tego miasta, gdzie studiujecie i jeszcze mieszkacie u rodziców, to wtedy praktycznie jesteście pozbawieni tej całej "integracji" przyjezdnych i zostajecie sami... tak jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
racja, potwierdzam z wlasnego doswiadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto Ci każe studiować w tym samym mieście? Rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto ci zabrania cos wynajac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież na studiach masz mnóstwo nowych ludzi, niezależnie od tego czy mieszkasz w danym mieście czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja studiowałem w innym mieście, konkretnie w Bydgoszczy. Moją żonę poznałem w trakcie studiów. Poznałem ją jednak w moim mieście. Mieszkałem w akademiku. Sporo par zawiązało się pomiędzy studentami mieszkającymi w akademiku. Ci którzy mieszkali w Bydgoszczy w większości posiadali partnerów ze swojego miasta. Ja nie szukałem partnerki w akademiku gdyż chciałem mieć dziewczynę z mojego miasta, abym w przyszłości nie musiał się wyprowadzać z mojego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję w innym mieście wynajmujemy w kilka osob mieszkanie kazdy ma pokój jednoosobowy. Prawie żadnej integracji jedynie czesc w przelocie. I wieczne patrzenie lypanie kto powinien smieci wynieść a kto sprzątać i że kuźwa znowu kuchnia zajęta a człowiek przychodzi z pracy i coś chciałby zjeść. Niestety z tych względów pozostaje stołowanie na mieście. Za bardzo gloryfikujecie bycie na wynajętym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posiadanie duzej ilosc znajomych wcale nie wiaze sie z wyjazdem czy studiami, tylko z charakerem czlowieka. Jak ktos jest samotnikiem, to nawet w akademiku bedzie samotnikiem, bo go grupa uzna za dziwaka. Bardzo trudno to przeskoczyc, bo trzeba zmienic samego siebie, a nie miejsce zamieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem dziwakiem tylko po całym dniu pracy z ludźmi mam dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto się zmieniać dla nikogo. Poza tym charakteru człowieka nie da się zmienić. Właściwie to natury. Jeśli kogoś nudzą lub męczą tłumy na dłuższą metę to nie ma szans na zmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studia to ostatnia okazja do poznania swojej drugiej połówki. Najlepszy okres to początek roku akademickiego. Najfajniejsze dziewczyny, z młodych roczników, które w szkole średniej nie poznały partnera są jeszcze wolne. Wtedy jest jeszcze w czym przebierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okres studiów był dla mnie najpiękniejszym okresem życia. Okres szkoły średniej zmarnowałem gdyż byłem nieśmiały i w tym okresie nie całowałem się nawet z dziewczyną nie mówiąc już o czymś więcej. Dopiero podczas studiów zaliczyłem pierwszy pocałunek i coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×