Depresja jesienna

Nie jestem jakaś brzydka, mam powodzenie u chłopaków, ale nigdy jakoś nie byłam w poważniejszym związku. Jest to kwestia chyba tego, że byłam bardzo zamknięta w sobie i zakompleksiona. Od jakiegoś czasu pracuje nad sobą i jest dużo lepiej, nauczyłam się tworzyć relacje z ludźmi. Nie jest mi źle samej. Jednak od jakiegos czasu dopadła mnie jakaś deprecha. Odczuwam jakaś presję, że w tym wieku jestem dziewicą, ostatnio usłyszałam od kolegi, że powyżej 20 lat to już wstyd. Rodzina ciągle dopytuje, czy mam już kogoś, kiedy w końcu przyprowadzę do domu jakiegoś chłopaka. Ja na razie pracuje nad sobą, bo wcześniej to chyba się nawet do żadnego związku nie nadawałam. Ale od jakiegoś czasu mam wrażenie, że wszyscy spoglądają na mnie po przez pryzmat faceta, jakby wszyscy uważali że to ostatnia szansa żeby kogoś w końcu znaleźć, inaczej stara panna zostane. Nie chce szukać nikogo na siłę, nie chce zostać desperatka, ale zaczęłam odczuwać jakiś taki wstyd. Widze, że ludzie ciągle tworzą nowe związki, uprawiają seks, w ogóle mam wrażenie że wszystko jest tym przesiąknięte. Ja zylam sobie w swoim świecie, interesuje się bardzo sztuka, poezja, jestem bardzo wrażliwa osoba. Teraz mam wrażenie że zetknęłam się z takim brutalnym światem do którego nie pasuje...