Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Problem z nauką syn jest w trzeciej klasie

Polecane posty

Gość gość
Jaka matka takie dzieci, geny, nic nie poradzisz, siedzenie nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazwyczaj te dzieci,które kiepsko się uczą na początku ,potem mają duzo lepsze oceny.I na odwrót.Dlatego rozczulają mnie matki co tak się chwalą Super ocenami małych dzieci ,nie wiedzą że potem czyli od 4 klasy zaczyna się prawdziwa nauka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.37 ales wymyslala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:37

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:37bardzo dobrze napisałaś, mój syn świetnie się uczył w pierwszej,drugiej i trzeciej klasie.Był najlepszym uczniem,byłam taka dumna:) a gdy poszedł do czwartej klasy ,zaczęły się schody :O teraz jest w piątej klasie i ma same tróje:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.02 Moja uczyla się bardzo dobrze i sama od drugiej klasy. Teraz jest w 6 i dalej są prawie same 5. Za to koleżanka siedziała z dzieckiem od początku i teraz w klasie 6 dalej z nim siedzi i czasowo już nie wyrabia, bo nauki coraz więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam troje dzieci, dwoje starszych uczyło się i uczy bardzo dobrze, samodzielne. Nie wiedziałam co to pomoc dziecku w lekcjach. Najmłodsza w piątej ma problemy, trzeba z nią siedzieć .... różnie zatem bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu z mało zdolnym dzieckiem trzeba siedzieć przy lekcjach.Ale nie po to,żeby trojkowe dziecko dostawało piątki tylko,żeby dziecko miało chociaż trójki. Ja z pierwszym dzieckiem w ogóle nie siedziałam przy lekcjach,z drugim muszę c z a s e m usiąść,sprawdzić.Nie każde dziecko jest orłem,ale jak trzeba pomóc to rodzice powinni pomagać w miarę swoich możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.01 Pomoc pomocą i to jest ok. Ale tu autorka pisze o wspólnej nauce cały czas, wszystko. Bo inaczej dziecko nie przysiadzie i zadań nie zrobi i się nie nauczy. To jest chore. Rozumiem, nie rozumie matematyki to siadam tłumacze te ułamki lub rownania. Ale siedzieć, czytac z dzieckiem, uczyc się wierszyków na pamięć, bo samo nie przeczyta linijki tekstu, żeby powtórzyć i się nauczyć? No halo, rozumiem przedszkolak, który czytać nie umie, ale w 2 klasie lub wyżej? A nauki będzie coraz więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka jest w drugiej klasie i sama wszystko odrabia. Na pamiec wietszy tez sie sama uczy. A Syn w pierwszej klasie jeszcze super nie potrafi czytac wiec jeszcze ucze go wiersza. Moze taki sposob ze zanim zaczniesz z nim powtarzac podsun mu niech przeczta na glos wiersz. Niech sam czyta po wersie i po sobie powtarza np pierwsza zwrotke. Potem mowisz ze idziesz np. pranie wstawic i niech glosno czyta i powtarza a ty tylko z daleka pieknie pieknie krzyczysz. Chwal w nieboglisy jak sam sie nauczy choc jednej zwrotki. Maz wroci z pracy tez pochwal na glos zeby mlody slyszal jaki to madry jaki wspanialy ze sam sie nauczyl az calej jednej zwrorki. Oczywiscie maz tez musi wyrazic uznanie. Na moje to dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, co piszecie, jest straszne... Nauka jest zadaniem dziecka, nie Waszym. Jeśli dziecko czegoś nie rozumie, albo było chore i ma zaległości, to jak najbardziej się pomaga, tłumaczy, ale na co dzień uczenie się jest praktycznie jedynym obowiązkiem dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No halo, rozumiem przedszkolak, który czytać nie umie, ale w 2 klasie lub wyżej? A nauki będzie coraz więcej. x U nas było właśnie odwrotnie. Dziecko jest dyslektykiem i na początku było dużo pomocy. Do tego praca nad potworną nieśmiałością. Z czasem było coraz mniej. Teraz ma świadectwa z wyróżnieniem i ogarnia swoją szkolną rzeczywistość sama, włącznie z olimpiadami, wolontariatem i wykutą punktacją co na co, do którego liceum ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chodzi o to ze my wyreczamy dzieci. Moj syn jest mniej zdolny,ciezki przebieg ciąży i w ogole. Ciesze sie jak dostaje 3,ale na taka 3 musi naprawde duzo duzo sie uczyc az mi nieraz go szkoda! Nie wymagam 6 bo wiem,ze w jego przypadku to nierealne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak wygląda praca nad potworną nieśmiałością?Bo ja mam takie dZiecko,które przez nieśmiałość ma gorsze oceny,bo się nie zgłosi,nie poprosi o cokolwiek np.o wytłumaczenie na lekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak wygląda praca nad potworną nieśmiałością?Bo ja mam takie dZiecko,które przez nieśmiałość ma gorsze oceny,bo się nie zgłosi,nie poprosi o cokolwiek np.o wytłumaczenie na lekcji. x No wypisz wymaluj moje dziecko. Do tego jak tylko był surowszy nauczyciel, to koniec - blokada, że prawie słowa na lekcji nie była w stanie wydusić z siebie. A ja wcale mamałyga nie jestem (tylko wiadomo, że mama, to mama nawet jak surowa :) ). Najpierw porozmawiałam z niektórymi nauczycielami razem z dzieckiem. Ona starała się wytłumaczyć, co ją blokuje, a ja starałam się pokazać, że nauczyciel po prostu musi prowadzić lekcję i opanować klasę i np. podniesiony głos nie jest to wymierzony w nią bezpośrednio. Nauczyciel też miał szansę zobaczyć, że faktycznie dzieci są różne i jedna Pani naprawdę była zaskoczona jak bardzo wrażliwe potrafi być dziecko (teraz to jest jedna z ulubionych nauczycielek - wymagająca, surowa, ale wyrozumiała jednocześnie i sprawiedliwa). To, przez te wszystkie lata, dziesiątki godzin rozmów, ćwiczenia z internetu, kursy uczenia się i zapamiętywania, kursy pewności siebie. Ciężka praca i dziecka i rodziców - ale opłacalna. Fajna kadra pedagogiczna też jest nieoceniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też myślę,że dużo zależy od nauczycieli.Ale to dziwne,napisałaś że nauczyciel był zdziwiony Z powodu wrażliwości dziecka... To oni na studiach i w pracy nie zauważyli,że każde dziecko jest inne?Inaczej się rozwija,inaczej odbiera wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie uczyłam się z synem, może na początku w pierwszej klasie, szczególnie, że bazgrał okropnie i musiałam przypilnować, aby jakoś to wyglądało. I syn ma bardzo dobre oceny. Ze mną rodzice tez nie siedzieli, czasami mama rozwiązała mi zadanie z fizyki, bo to moja słaba strona. I nie, kiedyś nie było mniej materiału do opanowania. Było dużo więcej lektur do przeczytania, pisało się dużo wypracowań, a nauczyciele sprawdzali wiedzę za pomocą klasówek a nie testów. Jestem z pokolenia, które jeszcze uczyło się rosyjskiego i juz po roku do czytania było czytanki na 2 strony zamiast krótkich tekstów jak to mam miejsce obecnie. Wiem, że angielski czy niemiecki sa trudniejsze, ale mimo wszystko poziom obecnej szkoły jest nieporównywalnie niższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też się sama uczyłam, tak jak wszystkie moje koleżanki i koledzy. Mój syn porrzebował mnie w pierwszej klasie. W drugiej i trzeciej swietnie sobie radzil. Teraz jest w czwartej i co? Troje, troje, troje, jakas dwoja, awcziraj 1'z.kartkowki z angielskiego. Ostatnio wracam z pracy o 17 i praktycznie juz na nic nie mam czasu bo musze sie z bim uczyc i pomagac w lekcjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszyscy musza miec dobre oceny, nie wszyscy musza miec mature, nie wszyscy musza zdobyc dyplom wyzszej uczelni i pracowac na stanowisku za dobre pieniadze. Potrzeba rowniez kierowcow, robotnikow, dozorcow, policjantow czy politykow - tam nie ma zadnych wymagan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na robotnika czy mechanika w warsztacie (jaki on by nie był) nie trzeba wymagań i umiejętności??? Wyborne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice nigdy nie odrabiali ze mną prac domowych. Nie było potrzeby, bo zawsze byłam pilna, a potem to już nie rozumieli tego, czego się uczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poziom obecnej szkoły jest nieporównywalnie niższy. x Zależy jak widać od szkoły. Moje dziecko raz na tydzień pisze do szkoły wypracowanie. Raz na tydzień drugie (kurs ósmoklasisy). W szkole mają sprawdziany opisowe z DODATKIEM pytań testowych, nie rzadko wielokrotnego wyboru. Zakres wiadomości z biologii obejmuje część tego, czego uczyłam się w liceum. I jeszcze inne "drobiazgi" by się znalazły. To tak na szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to już wiadomo dlaczego rodzice narzekają, że mają dużo nauki :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem jest chyba w tym dlaczego dzieci nie chcą się uczyć?Bo gdyby chciało, to by się SAMO nauczyło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziećmi to wiecznie trzeba się martwić.Albo ich zachowaniem albo ocenami albo jeszcze czymś.Ehh.Najgorsze jest to,że jak dostanie jedynkę to wcale się tym nie przejmuje... A pamięć ma dobrą ale krótką...Czasami jak patrzę to dzieci i staruszkowie mają ze sobą wiele wspólnego : - )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to już wiemy dlaczego rodzice narzekają, że dzieci maja dużo zadane. Jeśli przychodzicie z pracy i robicie z dzieckiem zadanie, a potem jeszcze się z nim uczycie, to wcale się nie dziwię, że wam czasu brakuje. Nie nauczyliście dziecka się uczyć i teraz robicie to za niego. Macie problemy na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje uczy sie,ale problem mam taki ze nie rozumie nic! Historia itp spoko ale matma to masakra i dlatego siedze z nim od 16 do nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak samo jak gramatyka z angielskiego:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice nie odrabiali ze mna lekcji i efekt byl taki ze bylam słaba,non stop 2,nie rozumialam matematyki nikt w domu choc raz ze mna nie siadł. Uwazam ze DOBRY rodzic jak widzi ze dziecko nie radzi sobie to mu pomaga a nie mowi:twoje lekcje twoja sprawa. Ja pomagam swoim dzieciom. Jak nie rozumieja to siadam z nimi,oczywiscie nie ucze ich wierszykow ,dat z historii itp(choc w klasach 1-3 tak bylo)ale na biezaco tlumacze matematyke bo tez maja problem,wiem ze to duzo daje,bo pozniej ciezko bedzie pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o kuzwa,policjant,mechanik nie potrzebuja szkol i nic sie od nich nie wymaga. Moj maz 14 lat temu zdawal do strazy granicznej,jak wyszedl z testow psychologicznych,to podpalil filtr od papierosa zamias miec filtr w buzi,nie wiedzial gdzie isc,co sie z nim dzieje,ale zdał... Zeby byc kims a nie zwyklym szeregowym musial szkolic sie,podnosic kwalifikacje,podobnie jest w policji. Mechanik po zawodowce rowery bedzie naprawial a nie eksluzywne auta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×