Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak się rodzą plujące jadem potwory

Polecane posty

Gość gość

No jak? Powiem wam. Mam 3kę dzieci, męża, robotę, pieprzonego sikającego kota i chyba kuku na muniu. Nie wiem, co się ze mną dzieje, rzucam kurwami, wszystko wyprowadza mnie z równowagi, żałuję, że założyłam w ogóle rodzinę, że mam męża i cały ten świat. Chce mi się zamknąć w pustych, 4 ścianach i wyć. Proste rzeczy. Rano towarzystwo dobudzić się nie, co w sumie nie dziwne, jak chodzą spać o 23. Czemu? Bo się tak przyzwyczaiły. Ja do łóżka, a pan mąż bajkę im o 21 włącza, po której jeszcze łażą po kątach i tak w kółko. Przekroczyłam swoją granicę, nagięłam się i już nie wróciłam do normy. Teraz się staczam. Byle co mnie wkurwia. Kot naszczał mi dziś w łazience. Znowu. Ma kuwetę (czystą), ale wyłożone pranie w łazience zaczął traktować jak swoją kuwetę. Wzięłam sierściucha i myślałam, że mu fizycznie łeb ukręcę, po prostu miałam wrażenie, że naprawdę coś mu zrobię. Zaczynam się siebie bać. Z dziećmi mam dość. Mam dość bycia niesłuchaną i olewaną. Jestem przeciążona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja matka-oddaj-córkę-do-żłobka właśnie wtryniła mi psa - wielkiego, mało posłusznego wilczura. Dzieci mi się rozchorowały. Tuż przed wyjazdem. Ale to oczywiście nie jest powód do oddania psa do hotelu dla zwierząt. Zresztą nigdy tego nie zrobiła. Mieszkam na 4 piętrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie wyobrażałam sobie, że się można tak drzeć i takie rzeczy w złości dzieciom mówić. Z domu uciekam, widzę dzieci coraz mniej, ale nadal jest źle i coraz gorzej. Rozważam ostateczne rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 35l, 2 dzieci, pracę, dom, męża -brak mi tylko lejącego kota - reszta jak u ciebie :/ A ja mam ekstra w pakiecie hashimoto więc jak rzucam tymi k..mi na lewo i prawo to łaskawy książę zamiast mi coś pomóc to kazuje mi leczyć nagatomo (tak to sobie przeinacza)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pociesz sie,ze bedzie tylko lepiej. Dzieci urosną, kot nie jest wieczny. Kazdy ma okres doła, Powiedz pare brzydkich słow, rabnij talerzem o sciane . Pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie, że mój świat się rozpada. A najgorsze i najgłupsze jednocześnie jest to, że nie mogę posprzątać mieszkania. Zwały śmieci, ciuchów, niepotrzebnych gratów. Podłoga żyje własnym życiem. Matka stwierdziła, że u mnie jest jak u patologii. Przed wyjazdem wpadłam do niej to jeszcze zebrałam ochrzan, że się nie odzywam. No nie odzywam się kurwa, bo ja tu walczę, żeby nikomu nie zrobić krzywdy. Mam wrażenie, że nikt nie zdaje sobie sprawy, w jakim stanie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki, że piszecie, że nie jestem wyjątkiem. Straszne to i pocieszające. Nie wierzę, że jestem osobą, którą się stałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie idziecie po leki ? Leki leki leki i jeszcze raz na uspokojenie . Do tego wysiłek fizyczny . Rower treningowy , bieganie .i trening az sie rzygać chce z zmęczenia . Nauczyć panować sie nad sobą zanim tanie sie coś złego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie leki bez recepty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co czujesz. Nie, nie jestes sama. Moze kiedys sie to wszystko unormuje. Wytrzymajmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki. Też się trzymaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam u rodzinnego po leki . Powiedziałam o co chodzi i zapisał mi cos na uspokojenie . Nauczyłam sie panować nad sobą . Jak mam kryzys to zamykam sie w pokoju wsiadam na rower treningowy , słucham muzyki i jadę jadę ile mam sil w nogach Chodzę tez na saunę bo ciepło rozluźnia i uspakajają .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sobie dorób jeszcze ze 3 bachorów to będziesz miała lżej. To nie wiedziałaś, że co kolejny bachor to tylko więcej pracy i problemów. Jakim to trzeba być niedorozwojem aby tego nie wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takim jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznij od naprawy swojego jelopa bo chyba niezbyt lotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś takim idiotkom to ja już nie odpowiadam. To taki pomiot jak te wróżki świetnie wróżące przeszłość, które będą wciskać ludziom, że mogli kupić złoto, jak było tanie, albo ziemię przed wejściem do UE. Mogli też robić zaawansowane badania żeby wykryć raka, albo nie podejmować decyzji o ...[tu wstaw co chcesz], bo przecież było potem to...[tu wstaw to, co się zdarzyło].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było zle autorko. Ale zmienilo sie sporo. 1. Dzieci o 18 ida się myć, potem czytanie ksiazek ewentualnie opowiadanie bajek. Po tym czasie nie ma tv. 2. O 19 dzieci sa w łóżkach albo spia juz albo zasypiaja a ja mam kilka godzin dla siebie. Jak u Ciebie sadzisz ze to nie przejdzie to ja bym wychodziła. Zapisala sie np na basen i zostawiala męża z ta ferajna. Moze cos by do niego dotarlo i razem zaczelibyscie dzieci szybciej klasc spac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja ? Ja mam jedno dziecko srajacego psa (16l) kota ktory ciagke broi .męża wiecznie nie ma w domu co na pieniadze się nie przekłada . Matka alkoholiczka po której więcej sprzątania niż pożytku. I mam już wszystkiego dosc. Ze wszystkim musze sovie radzić. Nie mam chwili kiedy moge wszystko olać i nie mieć nic na głowie . Jak ja czegoś nie zrobię nie zrobi nikt. Autorko ja Cię rozumiem . Sama jestem nerwowa mega z natury ale mając dziecko panowałam nad tym . Jednak życie mnie rozczarowuje i czasem chciałabym dosłownie uciec. Synka kocham nad życie ale też daje popalić. Rządzi mną. W ogóle nie słucha. Znikąd wsparcia. Ostatnio to nawet zaczęłam popadać w alkoholizm z tych nerwów na szczęście się opamiętałam. Ale ja mimo 27 lat jestem tak zgorzkniala? Nie umiem się uśmiechać nic mnie nie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teppic   No1
Ja pierdolę, co za smuty... Przepraszam, ale zmuszał was ktoś do tej całej odpowiedzialności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W cholerę leki. raczej weź na luz. Porzadek? jeszcze sie namieszkasz w porzadku jak dzieci podrosna. Ja mialam tylko dwójke, ale rok po roku, programowo olewałam porzadek, tzn brudu nie było, ale bałagan czemu nie. Teraz sie z tego smieję. Najwazniejsze, ze sie dobrze bawiłam z dziecmi - i im i mnie to dobrze wyszło na zdrowie, one sie wiele uczyły, a ja pozbywałam stresu. jesli mezowi to nie przeszkadza - ok, jesli przeszkadza- niech posprząta. Szybko mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, ale moja kolezanka studiuje genikologię. Ona napewno byłaby w stanie zaradzic. Nie słyszalam nigdy wczesniej o takiej dolegliwości. Współczuje... :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo lepiej zyc dla Siebie, a na matki widac sie nie nadajemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja bym na twoim miejscu zaczęła od wcześniejszego kładzenia dzieci spać. Może nie zaraz o 19 ale codziennie o pół godziny. I nie ma zmiłuj, będzie bunt, musisz przetrzymać. Pytanie, czy mąż ogarnie sam dzieci bez twojej pomocy? Chodzą już do przedszkola? Bo może by tak tygodniowy urlop sobie strzelić? Trochę dychnąć, a może i do męża by coś dotarło? Bo rozumiem, że mąż ma to wszystko głęboko w dupie :-/ albo chociaż w pt jak mąż wróci z pracy zapakować się i pojechać na weekend, do nd wieczora. Krótko, ale może choć trochę się wyciszysz. A jak nie to może psycholog, może psychiatra, pójść wygadać się, nabrać choć odrobiny dystansu.... Też mam 3 dzieci w tym rok po roku, 3 koty i męża, który jest kochany, ale wielu rzeczy nie rozumie... Miałam podobne kryzysy, szlag mnie trafiał na miejscu, miałam ochotę walić głową w ścianę. Raz jak mąż wrócił z poligonu to miał kilka dni wolnego. Po cichu się spokowałam, rano dzieci do przedszkola i na pociąg, na 5 dni. W pociągu napisałam, że wyjeżdżam bo mam dość i albo się ogarnie albo nie wrócę. Trochę pomogło ;-) Trzymaj się mocno, zmień zasady, postaw mężowi jasno sprawę, znajdź czas dla siebie, poza domem bo zwariujesz kobieto ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak macie takie problemy to idźcie do psychiatry. To nie jest złośliwe, mówię serio, nie ma co się wstydzić że sobie nie dajecie rady z życiem. Zapisze jakieś leki, jakaś terapię zaleci i może to pomoże. A że dzieci nie wstają rano to albo wywlekaj z łóżka albo daj na luz, jak nie wstaną i się spóźnia do szkoły kilka razy to może się nauczą. Z resztą niech dzieci też nauczą się brać odpowiedzialność za swoje życie a nie że mamusia czuwa i obudzi na czas. Staremu też trzeba wykład zrobić ze nie ma bajeczek albo on będzie rano budził i wyprawiał towarzystwo do szkoły. Mieszkanie posprzątać, wydzielić po komplecie nauczyć i niech myją po sobie albo jedzą na brudnych jak nie potrafią po sobie sprzątać. Zagonić do roboty albo odebrać przywileje- komputer, bajki- krzywda im się nie stanie, bez tego można żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to wszystko przez mężów! O! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ładnie ptaszkowi śpiewają dopóki go do klatki nie złapią a potem go w dupie mają... Ot taka poeta małżeństwa i macierzyństwa. Jak ja bym się z wami laski spotkała na mieście i się upiła choćby herbata .... Walcie te dobre rady typu psychiatra, bo tak my wszystkie psychiczne bo przemęczone wykorzystane i olane... Nasza wina nasza wilka wina że mężowie to egoiści a dzieci rozpuszczone , mi to jeszcze tylko tego szczajacego siersciucha brakuje.... Uszy go góry laseczki będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajcie dzieci do babci, one sobie radzą i kurwami nie rzucają. Dobry materiał komunistyczny, a z was ścierki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:55 odezwała się stara umoralniająca raszpla.... Stare klimakterium... Jak już stara raszpla zmadrzejesz na starość i przestaniesz obrażać inne kobiety to wtedy się wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że ktoś idzie do psychiatry nie znaczy że jest psychiczny. Takim gadaniem robi się krzywdę, bo ludzie mają opory z pójściem po pomoc. Jak ktoś ma dosyć i nie potrafi sobie z tym sam poradzić to pójście do psychiatry czy psychologa nie jest niczym złym. Autorka może jest na skraju załamania nerwowego albo to jakaś depresja, nie ma wsparcia w mężu, może pójście do specjalisty to najlepsze co może sobie zafundować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanawiam się kiedy ten rolerkoster rzuci mi się na zdrowie. Mój najmłodszy konan niszczyciel już wyciągnął ze mnie wysokie C. Nie ma 10. Moje życie jest do dupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×