Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Patelowa9333

Czy Wszym zdaniem to jest normalne??

Polecane posty

Gość Patelowa9333

Jesteśmy razem ponad 8 lat, od ponad 3 mieszkamy razem. Zanim ze sobą nie zamieszkaliśmy było lepiej m.in. pod względem finansowym. Oczywiście ja pracuję i mój R. też tylko że z tą różnicą, że ja zarabiam w granicach 2300 zł, on natomiast co najmniej 2x tyle. - ile nie wiem, nie mówi. Ale do rzeczy.. chodzi o to, że wszystkie opłaty, wynajem mieszkania, rachunki i jedzenie płacimy na pół. Niestety często jest tak, że moja kasa (ja mam swoją, on swoją) już mi się skończy tydzień po tym jak ją dostanę - i nie mówię tutaj o kupowaniu jakiś ciuchów, perfum, bo ogólnie nic sobie nie kupuje, bo nie mam kasy - to pożyczam od mojego faceta. Wkurza mnie to, bo jeśli chodzi o wydatki to dzielimy się na pół, ale jak chodzi o np. czystość w domu, posiłki, czy chociażby zakup nowej suszarki na ciuchy to zajmuje się tym ja. On się nie dokłada do np. kubków, czy kawy bo uważa, że ona kawy nie pije (choć nie raz mu robiłam kawe - nie chodzi , że mu żałuję, ale tym sposobem on prawie do niczego się nie dokłada), nowych kubków/sztućców nie potrzebuje itd. Nie ma szans z nim porozmawiać, bo zawsze słyszę, że jestem materialistką, że lecę tylko na kasę a to nie prawda. Jest mi już głupio prosić go, by pożyczył mi na dentystę albo na buty.. Oczywiście zawsze mu oddaje jak dostaję wypłatę. Czy ktoś ma podobnie?? Jestem zmęczona już tym życiem, nie piszcie, bym wróciła do rodziców bo nie wrócę bo ich nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadź się, a problem zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no facet ewidentnie ślizga sie na twojej dupie niestety zwykle facetom do szczęścia niewiele potrzeba, moga jeść jednym pogiętym widelcem prosto z puszki, więc jak jasno nie określisz zasady - że wszystkimi wydatkami domowymi (w tym wyposażenie, spożywka, media itd) dzielicie się na pół, to Ty będziesz płacić za wszystko łącznie z papierem toaletowym, bo on "nie potrzebuje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za typ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak sprzątanie? Raz Ty raz on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pastelowa9333
Nie, sprzttam, piorę, gotuję sama, czasami na zakupy ze mną pójdzie, ale zazwyczaj wszystko robie sama.. Denerwują mnie jeszcze te jego durne teksty, czy idziemy na jakieś zakupy tzn czytajcie, czy pójdę z nim pomóc mu wybrać jakiś zje**** sweterek z Lacoste, albo Tommego.. I te głupkowate pytania.. "a TY nic sobie nie bierzesz??" Nie rozumie, że moja wypłata skończyła się w dniu jej dostania.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niewolnica Isaura :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dzielicie się poł na pół wydatkami i ci brakuje kasy to może czas pomyśleć o lepszej robocie, same zawsze gonicie facetów do roboty za kasą przecież. Gość zarabia więcej od ciebie i na pewno odkłada to na czarną godzinę, a Ty tą kasę byś rozjebała na głupoty w dwa tygodnie od wypłaty, a gdyby przyszła jakaś okazja gdzie można by coś kupić tanio albo jakaś nagła sytuacja gdzie potrzebna by była kasa to byście se w brodę pluli. Poza tym róbcie listę wydatków wspólnie załóżcie sobie zeszyt czy coś podobnego i dyskutujcie o tym przecież to jest wspólne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patelowa9333
Nie rozwaliłabym kasy, bo zanim z nim mieszkałam miałam odłożone 15tys! Wszystko przeznaczyłam na garnki, patelnie, pościele, firanki i inne duperele podczas gdy on płakał, że nic nie ma. Jak on był bez pracy czy zarabiał znacznie mniej ode mnie to dawałam mu pieniądze na paliwo, kupowałam mu śniadania do pracy i ani razu nie mówiłam by mi oddał. Teraz jest odwrotnie a ja na jego pomoc liczyć nie mogę. Poza tym, nie wiem co robi z kasą, czy odkłada czy co, ale ja z niej nie mam nic, a dwa to on rozwala pieniądze bo co miesiąc kupuje sobie perfumy, koszulki, bluzki, gówna do auta, jedzenie.. O nawet jak jedzenie kupuje, to SOBIE.. Zawsze mówi "A nie wiedziałam czy będziesz jadła"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nastepna bohaterka, ktora szuka rozwiazania problemu na kafeterii. "Tylko nie piszcie, ze mam sie wyprowadzic..." Nie, nie wyprowadzaj sie, mieszkaj z nim dalej, urodz dzieci i narzekaj do konca zycia, jaka jestes z nim nieszczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież gołym okiem widać, że facet ma cię w dupie i spełnia tylko swoje ambicje, a ty jesteś po to, żeby dopłacać do rachunków, żeby on miał więcej na swoje przyjemności. zdominował cię, a ty masz syndrom sztokholmski. jesteś słabą kobietką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowanie faceta jest jak najbardziej normalne, czyli przystosowane do zwiazku, w ktorym zyje. Zna cie od ponad dziesieciu lat, wie, ze na co moze sobie pozwolic, poniewaz nie bedzie zadnych konsekwencji. Ta wasza wielka milosc nie dosiega jego portmonetki, dzielic sie z ukochana nie musi. Jak urodzisz dziecko i przestaniesz czasowo pracowac, to bedzie jeszcze fajniej prosic o kazdy gorsz. Ale zakonczenie uklady nie wchodzi w rachube, wyprowadzka tez nie, no bo gdzie ja pojde i jednak go kocham. Jedym rozwiazaniem jest kafeteria, ktora ma poradzic, jak zmienic faceta. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×