Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem bluszczem, co robić?

Polecane posty

Gość gość

Hej, otóż mam problem, udało mi się drugi raz w życiu zakochać.. Wszystko pięknie, leci nam 3 miesiąc razem.. a ja chyba na siłę chcę to popsuć.(w poprzednim związku, facet poświęcał mi mało uwagi, aż stałam się okropnie zaborcza.) Staram się dać mu czas dla niego, ale łapie się na tym, że znów moje życie zaczyna toczyć się dookoła jednej osoby. Ostatnio spotykam się tylko z nim, mam mało czasu(praca + szkoła), a cały wolny poświęcam dla niego. Nie chce mi się też już z nikim innym wychodzić. On ma więcej rozsądku i dopiero na wieczór coś mi proponuje, a po pracy to czy to do kumpla pojedzie, czy to przy samochodzie coś pogrzebie.. W weekendy też czas ma dopiero zwykle koło 18.. a mi mało.. ostatnio go okrzyczałam bo przez 4 h się nie odzywał, jak do kolegi wyszedł nic mi nie mówiąc, bo mógł chociaż poinformować, że ma plany.. Nie podoba mi się też fakt, że na imprezy chodzi, ja mam jakiegoś takiego hamulca, że skoro mam jego, to tylko z nim, no chyba, że mówimy o babskim/ męskim wieczorku.. to inna sprawa.. Wiem, że przesadzam i chcę za dużo atencji, ale przez zrytą głowę, ciągle coś mi w podświadomości siedzi i w takich momentach nie umiem się uspokoić. Jak przestać być bluszcze? Jak sprawić, żeby mi nadmiernie nie zależało? W tej chwili za bardzo chcę i boję się, że to popsuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze to brak samoakceptacji ? Odwiedz psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli on sam chodzi na imprezy to bardzo nieładnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co robi do 18 w weekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możliwe, zachowuję się tak tylko kiedy mi na kimś zależy :( mam wrażenie, że ograniczam tą druga osobę, bo za bardzo chcę ją dla siebie. A wiadomo ludzie muszą czasem od siebie odetchnąć... Czy spotkanie na ok 2-3 h codziennie to dużo? (w piątki i soboty dłużej) Był tylko 2 razy na takim wyjściu "mieszanym" beze mnie :/ także bez tragedii, ale teraz idzie weekend chyba będę miała gości i czuje niepokój z tego co będzie, jak się z nim nie spotkam, a to już niezdrowy objaw.. Do 18? śpi długo, bo zwykle spotykamy się na wieczór i siedzimy w nocy, ostatnio zaczął remont w piwnicy, czasem pójdzie na nadgodziny do pracy, ale to wtedy jest tam, od 5 do 12, to odsypia trochę.. Z rodzicami po zakupy co sobotę jeździ bo jego Mama nie ma prawka.. Czasem jego Siostra zjedzie do domu z studiów, a czasem koledzy go na urbex wyciągną.. No nic strasznego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może masz jakieś zaburzenia osobowości? Ja mam zdiagnozowane borderline i paranoiczną. Mój partner nie ma kolegów, koleżanek zwłaszcza. Pracuje na kopalni bo tam nie ma kobiet. Mamy małe dziecko. On mówi ze mnie kocha i ze zrobi dla mnie wszystko więc sie dostosował. Ale leczę się, chodzę na terapię. Polecam odwiedzić psychiatrę, on Cie skieruje na psychoterapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, to możliwe, poprzedni partner zdradzał mnie, był zazdrosny, więc zostawiłam dla niego znajomych, a on i tak wmawiał mi romanse, pomimo, że był moim pierwszym poważnym partnerem i wiedział, że nie mam specjalnie dużo znajomych, chyba że w internecie. W ogóle to smutna historia, bo przez 4 lata latałam za kimś kto mnie nie kochał, ale mamił obietnicami i czułymi słówkami.. W tym roku dopiero udało mi się zapomnieć i to chyba właśnie dlatego, że poznałam obecnego chłopaka i zauroczył mnie sobą.. tym, że ktoś może się o mnie troszczyć, kto mimo, że słów słodkich mało to raczej traktuje mnie dobrze.. chociaż moja siostra uważa, że czasem ma wrażenie, jakby mu nie zależało, jak np. wyjścia z domu i mówienie po fakcie, że gdzieś był, albo niemówienie.. Ale ja to obstawiam, przez nieśmiałość i to że jestem jego pierwsza partnerka nie zawsze zachowuje się jak powinien.. Myślicie, ze psycholog jest potrzebny? Nie dam rady sama? Borderline raczej nie jestem, ale jakąś nerwice pewnie mam :( Nie wiem na czym polegają zaburzenia paranoiczne, ale sama nazwa by pasowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sythia
Zazdrość, podejrzliwość i osaczanie partnera działa destrukcyjnie na związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A o kim mówisz? Poza tym, każda z cech, która wypisałaś jest dobra, ale z umiarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że psychoterapia w jakiś sposób na pewno pomoże, przynajmniej mi daje taki komfort że mogę uporać się z różnymi myślami. I na rózne sprawy pozwoli spojrzeć inaczej. Też mam negatywne doświadczenia z przeszłości, nieciekawe związki, sytuacje. Za dużo tego. Mam 20 lat i spory bagaż. Psychoterapia daje spore ukojenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a lepiej umówić się prywatnie czy przez rodzinnego? tylko, że u mnie to jest lekki problem, bo od 7 do 15 pracuje, a potem jeżdżę do szkoły z której w tygodniu zwykle o 19~21 wychodzę :( Ja przez swoją głupotę straciłam prawie 5 lat, powinnam odpuścić, kiedy tamten mnie zostawił, a nie kolejne 4 się poniżać i dawać szmacić w imię miłości.. 20 lat to jesteś jeszcze młoda, chociaż każdy dojrzewa w swoim tempie. Ja mam 25 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×