Dyskryminacja w USA

Poznałem na forach kolesia, Polaka, który pojechał parę lat temu, bo poznał dziewczynę z Californii. Opowiadał, że jak pierwszy raz był w gościnie u teściów, to zapytał, gdzie tu kościół jest, bo chciałby w niedziele pójść, bo bardzo jest ciekaw jak to u nich wygląda itd.... Nigdy więcej nie był u nich w domu, bo go nie zaprosili, ale dziewczyna poszła z nim, mają już dzieciaczka.... tak, ona potwierdziła, podobno po roku(bo sama przed własnym facetem bała się przyznać), że jej ojciec za to już go nie chciał widzieć.

Ciekawa teoria, bo Amerykańce jeszcze bardziej są zdewocjonalizowani statystycznie niż Polacy. Jeśli historia jest prawdziwa, może hamerykański tata obruszył się na myśl, że ktoś chce się podpiąć pod ekskluzywnie hamerykańskiego boga. Wszak "God bless America" i kropka.

1. Kalifornia nie jest zbyt dewocyjna oględnie mówiąc, a czy ta rodzina była religijna? 2. Może to była rodzina o korzeniach protestanckich (WASP), a kolega pewnie katolik rzymski? To by wyjaśniało, dlaczego dostał ‚bana’.