Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mówią: bądź bardziej otwarty na studiach, ale ja mam problemy w domu

Polecane posty

Gość gość

Nie radzę sobie z problemami, które mam w domu. Choroba matki i problemy finansowe. A potem słyszę, że za plecami mówią: "ten to taki zamknięty w sobie gbur". Nie potrafię się otworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naucz się mówić o tym że nie jest ci w życiu lekko. Albo idź do psychologa , to jest dobra rada:) Nie Ty jednen masz takie problemy. Pamiętaj że po burzy zawsze wychodzi słońce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mnie wkurzają tacy ludzie co się czepiają że ktoś jest zamknięty w sobie, myślę sobie że są pozbawieni wyobraźni i empatii. Zresztą co komu przeszkadza że ktoś jest gburem, nawet jeśli bez powodu, niech sobie będzie, co komu do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze, że człowiek jak widzi taką zamkniętą w sobie osobę, to nie podejdzie i nie zagada, tylko uzna za dziwaka i oleje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
większość studiów zdecydowanie wymaga tego, by być otwartym i wygadanym. Zresztą w życiu studenckim, czy a w pracy, czy ogólnie społecznym, osoby ciche i izolujące się od grupy, zamknięte w sobie, tajemnicze, są nielubiane. Chyba dlatego, że ludzie chcą sobie innych zdefiniować, prześwietlić, wiedzieć kto kim jest, uporządkować, a jak osoba nie daje się poznać, zamyka się w sobie, nie jest otwarta na innych, to ją odrzucają. Albo musisz się zmienić, dla swojego dobra, by te relacje na studiach jakoś wyglądały, nawet jak ich nie lubisz, albo zrezygnuj ze studiów. Też miałam nieustanne problemy w domu i ze sobą samą, ale zrezygnowałam z niejednym studiów, czego ci nie polecam, bo to tylko osobista tragedia, że z powodu własnego niedopasowania, niszczysz sobie życie. Ludzie tego nie wiedzą, czemu jesteś zamknięty itd. i myślę, że ich to nie obchodzi. Ludzie są powierzchowni i nie chce im się dociekać. Po prostu oceniają po pozorach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można być otwartym a w żadnym stopniu nie otwierać się pod względem prywatnym. Ludzie są różni i człowiek inteligentny powinien zrozumieć ten fakt zamiast nazywać kogoś gburem lub tajemniczym. Dla mnie nie ma nic bardziej żenującego niż prywatne wyburzenia skierowane do kogoś kogo tak naprawdę się nie zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowiek nikt
Ja na studiach które powtarzałem n-ty raz się nie otwierałem bo byłem o 6 lat starszym przegrywem bez przyszłości. Na pocztku było inaczej. Na polibudzie szybko się zakumplowałem z paroma osobami i poszliśmy wszyscy na piwo do klubu studenckiego. Potem się to szybko rozpadło bo wyleciałem z polibudy już po pierwszym semestrze. 1,5 roku przerwy (praca na słuchawce i tymczasowe studia) i przygotowywanie się z pisania dodatkowej matury z biologii i matematyki, ale nadal miałem towarzystwo kolegów jeszcze z gimnazjum, liceum i było super. Na 3 studiach znowu pojawili się nowi ludzie. To był najlepszy okres. Były 2 domówki, wyjazd terenowy, a tam ognisko przy piwie i kiełbaskach. Zawaliłem kolejne studia na których mi naprawdę zależało i wszystko szlak trafił. Ostatnie 8 lat studiów to pustelnia z trzymaniem się na dystans. Na wyjazdach terenowych zaszywałem się w pokoju i albo wcześnie chodziłem spać, albo czytałem książki. Ukończyłem studia, ale pustka pozostaje i żal straconych lat i okazji na socjalizację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prosze o wypowadanie sie w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×