Już sama nie wiem czy go chce.

Związek, 5 miesięcy, niby się dogadujemy, ale prosiłam o parę to zero reakcji, od dłuższego czasu mam wrażenie, że mu nie zależy - rozmawialiśmy o tym, uznał, że źle go odbieram, a to przez to że jest trochę dzikus. Czułam się bardziej jak Koleżanka, chociaż mi na nim zależało, więc wałkowałam temat, latałam za nim itd.. Od 3 dni mam jednak wątpliwości. Stałam się markotna. On codziennie pyta o co mi chodzi, tak z troską. Nie mówię, nie chce mi sie już. On nie wie, powtarza z troską, że wszystko mogę mu powiedzieć, a nie wie że to o niego chodzi. W sumie sama nie wiem czego oczekuje. Czy to możliwe że to było zauroczenie i przeszło?