Samotność

Znałam wiele osób, które narzekają na samotność, a są otoczeni przyjaciółmi i znajomymi. Też kiedyś byłam tą osobą, ale dziś, po kilkukrotnym przejrzeniu wszystkich kanałów w TV, zrozumiałam, że aktualnie nie mam NIKOGO, do kogo mogłabym się odezwać. Kiedyś miałam wielu znajomych, chociażby tych w internecie - zawsze to łatwiej, gdy można się komuś wygadać i nawzajem wesprzeć, nawet jeśli nie twarzą w twarz. Ale wszyscy nagle znikli. Mój telefon wciąż milczy, a jedyne osoby, które się ze mną kontaktują to moi rodzice i bank. Oczywiście, mam swoje pasje i zajęcia, ale czasem każdy potrzebuje po prostu kontaktu z drugim człowiekiem. Dawni znajomi wciąż odwlekają spotkania, przestałam już pytać aby nie być nachalną, bo kontakt był tylko z mojej strony. Czy ktoś z was był w takiej sytuacji i jakoś z niej wyszedł? Nie jestem typem imprezowicza ani osoby, która zapisze się na siłownię i wyjdzie stamtąd z paczką znajomych. Nie łudzę, że ktoś napisze coś w tym wątku, dzięki, że mogłam to z siebie wyrzucić.

Najwyraźniej potrzebujesz nowych znajomych. Zawsze możesz ostatecznie zapytać się kogoś z twoich znajomych czemu nie chce się spotkać. Może po prostu są zajęci własnymi zyciami. Z czasem na pewno kogoś znajdziesz. Glowa do góry!

Każda samotność jest inna moja również,

ile masz lat? 20 czy 35? znajdz moze faceta przez internet?

Tak to jest gdy chcesz się tylko wygadać, też miałem takie znajome które obarczały mnie swoimi problemami a jak raz ja miałem problem nie chciały słuchać. Zerwałem z nimi kontakt

Druga sprawa na co komu taki odludek jak ty? Nie jesteś typem.... to zacznij być!

Mam 22 lata. Generalnie to było spore uproszczenie, też nie znoszę takich osób, które tylko obarczają innych swoimi problemami. Ok, tylko jak przestać być odludkiem? Bo chyba nie da się tak z dnia na dzień, co?

Uważam że nie ma dobrych rad jak poradzić sobie z tym problem, każdy przecież jest inny

Do wszystkiego idzie się przyzwyczaić. https://cutt.ly/ywXd9

Oczywiście że się da, kobieta nawet ma łatwiej