ludzie mnie nie lubią za moją "obojętność" to ciekawe

nie interesuje sie sprawami innych, plotkami itp mało mówię, jeśli chodzi o przyjaciół to wystarczy mi jeden a bliski, autentyczny teraz jestem w domu parę dni i martwię sie swoim zdrowiem, jestem przeziebiona i mam inne problemy, i tak jakoś wyszło że od paru dni nic nie mwię w domu, po prostu siedze u siebie, i zajmuję sie swoimi sprawami, nie obiciążam innych swoimi zmartwieniami o zdrowiu zresztą matka nigdy nie umie mi doradzić tylko bardziej napędza mój strach i nie pociesza, więc już lepiej się nie dzielić, ale ja nie milcze z niechęci czy wrogości tylko po prostu pochłaniaja mnie moje sprawy, albo oglądanie czegoś ,czytanie i ona mi dzis mówi, że zachwuję sie jakbym tu nie mieszkała albo kiedyś na wakacjach jakaś grupa koleżanek mojej koleżanki przez nią mi przekazała, ze ciągle siedzę cicho i że nikogo takiego nie znają, dla nich to dziwne ogólnie potrafię rozmawiać,ale jak np się czymś martwię to sie zamykam w sobie a często sie martwię albo w pracy kobiety atakują mnie info o sobie a ja o sobie nie lubię mówić i po pewnym czasie mnie nie lubią, wyśmiewają, bo sie nie zintegrowałam, nie należę do "gangu" dlaczego ludzie nie potrafią wytrzymać czegos takiego? że ktoś nie okazuje im niechęci, ale po prostu ich zostawia w spokoju? ja lubię być zostawiona w spokoju a inni kochają zainteresowanie innych w ten sposób całe zycie jestem nielubiana choć niczego złego nikomu nie robię wytłumaczcie mi to

Piona. Mam podobnie. I też jestem kobietą.

perdoluinięta jesteś i male ocytana i co cie głupku dziwi własna ciemnota czym usiłujesz błysnąć ? Łamerykie odekryłaś HAHAHAHAHA!!!!!!!???

"perdoluinięta jesteś i male ocytana i co cie głupku dziwi własna ciemnota czym usiłujesz błysnąć ? Łamerykie odekryłaś HAHAHAHAHA!!!!!!!???" x Niedoy****ie umysłowe w wersji hard.