Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wiecie, jaki jest Jezus?

Polecane posty

Gość gość

Nie tylko dobry, ale cudowny!!!. Za jeden odruch prawdziwej miłości, prawdziwego autentycznego uczucia do Niego, odpłaca tysiącem darów, łask, uśmiechów losu... Wy nie rozumiecie, że my wierzymy w Boga, który się lituje i tylko obdarowuje!!! Spróbujcie sami, doświadczcie... Ja Go będę do śmierci kochała. Tylko On jest najważniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od lat żyje pod niego, rozmawiam z nim, jestem blisko niego, żyje według przykazań, chowam dume do kieszeni, żyje skromnie, nikomu nie robie krzywdy, jestem pomocny, żyje i chce żyć tak jak nas nauczył Pan Jezus, ale co z tego mam? Czym bliżej jestem niego tym mam w życiu coraz gorzej i coraz ciężej, najpierw męczarnie z ojcem alkoholikiem, potem fobia społeczna, potem zabrał mi mamę która była o 180 stopni inna/lepsza od ojca, zostałem z nim sam, nie potrafiłem nadal sie ogarnąć przy nim by się od niego uniezależnić, lęki się nasilały, potem ataki lęków, pogotowie kilka razy, psychiatrzy leki, potem nawet półroczny pobyt w psychiatryku, po wyjściu kolejna terapia, a ja nadal ani nie mam gruntu pod nogami, ani poczucia bezpieczeństwa, co budzi lęki i Jezus w żaden sposób nie chce mi pomóc, ani mnie nie chce zabrać do siebie, żebym zmarł we śnie, ani nie chce mi w żaden sposób pomóc, choćby tak żeby zabrać me lęki i dodać mi odwagi bym potrafił wreszcie żyć, iść między ludzi, do pracy itd albo gdyby chociaż postawił na mojej drodze jakąś pomocną mi osobę albo cokolwiek. Od lat go błagam o pomoc, oddaje się mu spokojnym pokornym życiem, dziękuje za małe rzeczy dnia codziennego, choćby za to że mam ciepło w domu czy za posiłki, ale moja męka trwa nadal, jak wybłagać u niego pomoc? boje się że niedługo pozostanie mi już tylko samobójstwo, bo już tak dłużej nie daje rady, mimo że od lat się nie poddaje, a mogłem to już zrobić dawno bo w sumie przez ten czas nic się nie zmieniło na lepsze, się tylko pogarsza. Czemu jest tak, że ci co są blisko Niego mają źle, a ci co Boga mają w 4 literach, ci co chleją ćpają, współżyją na lewo i prawo, oszukują wyzyskują ludzi mają wszystko? od związków, miłości, własnych rodzin po mieszkania domy i wiele innych dóbr materialnych. Czy nie powinno być odwrotnie? Dlaczego ja nawet na małą pomoc nie zasługuje? na tą wędkę tylko, a potem sam i tak będę niósł ten krzyż i łowił te ryby, ale póki co leże tylko pod tym krzyżem i kwicze i stoje w miejscu. Dlaczego nie zasługuje na choćby małą łaskę Najwyższego? Dlaczego nawet na miłość, związek, małżeństwo nie zasługuje, przecież to jest najważniejsze i sam Bóg jest czystą miłością i dobrem, zatem czemu mi na miłość nie pozwala? Jestem już coraz bardziej bezsilny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym kraju ci, którzy gadają o Jezusie, najczęściej, w drugiej kolejności, stręczą korporację watykańską. Czyli w pierwszej kolejności mówienie o Jezusie i "bombardowanie miłością", w drugiej, przechodzimy do konkretów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posłuchaj, ja też żyłam w beznadziei długo, ale zaczęłam autentycznie wierzyć, ufać pomimo...i mój los się odmienił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy wierzący ma/powinien mieć osobiste doświadczenie Boga i stan wierności do końca....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosząc o konkretne rzeczy i skupiając się na tym, co "ja" chcę, mozna przeoczyc tysiące darow od Niego, bo nie wpisują się w Twoj kanon chcenia. Trzeba się otworzyc na łaski, ktore On rodaje po swojemu. Tak jak dzieci, ktore zloszczą się, ze nie dostają slodyczy na obiad, tylko zdrowe warzywa. Nie rozumieją, ze to jest dla nich lepsze, niz to, czego same pragną... Nie mysl o samobojstwie! Dostales od Niego tyle sily, wykorzystaj ją, zrob z nią ciś pięknego! Nie kazdy ma w sobie tyle mocy, co Ty, nie kazdy wyszedlby z tego, co Ty. Będzie dobrze, chcialabym moc Cię jakoś wesprzeć. Będę pamiętac o Tobie w modlitwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktokolwiek kiedykolwiek nie wziął obrazka do ręki, i nie zaczął płakać przy nim? Bywają chwile, że płaczę przy obrazku Pana Jezusa, a potem mam nie wiem skąd siłę i znajduję ludzi pomocnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Gdybyście wiedzieli jak bardzo was kocham, płakalibyście z radości" to czemu tego nie można poczuć? tej miłości? czemu nie można jej doświadczyć? to takie wkurzające jest tylko, bo to tak jakby twierdzić że hen hen daleko w kosmosie jest super piękny i cudowny świat, ale co z tego jak ludzkość tam nawet głupią satelitą nie jest w stanie dolecieć żeby to sprawdzić a co dopiero osobiście. Albo że niby Jezus jest obok Ciebie i płacze i modli się za Ciebie i tym Cię wspiera, no ale co mi po jego płaczu i wsparciu jak ja tego ani nie widze, ani nie czuje!!! To jest jeden wielki wał i ściema, takie pociskanie pierdół tylko wkurza zamiast pokrzepiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale co mi po jego płaczu i wsparciu jak ja tego ani nie widze, ani nie czuje!!! x Nie wiem...Ale wiem, że ludzie odbywają świętokradzkie spowiedzi, i sami trwale usuwają Boga ze swego życia. I jeszcze jest coś takiego jak "ciężka modlitwa", "ciemne noce" które prowadzą do zbawienia. A może...Nie pomyślałaś, że sam diabeł chce Cię zniechęcić? On właśnie powtarza: nie rób tego , i gdzie twój Bóg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak ale póki co to ateiści i ci mówiący "gdzie twój Bóg" mają racje bo takie po prostu są fakty, może wierzysz w coś czego w ogóle nie ma, ale sobie wmawiasz że on obok ciebie stoi i płacze albo że matka boża tak cie kocha że można sie popłakać z radości. Nie widzisz że to są tylko słowa rzucane na wiatr? nic nie warte słowa? można by tego typu różnych bajek tysiące wymyśleć i wmówić ludziom że mają w to wierzyć, rozumiesz? To wszystko to są tylko słowa, teorie, nic pewnego, nic potwierdzonego, niesprawdzona bajka... tak samo wmawianie że ponoć szatan mi tego typu rzeczy podpowiada jest też chore, bo ten szatan jest taką samą bajką, nie ma żadnych faktów, żadnych potwierdzeń, nic, znów tylko zwykłe słowa, a ja po prostu mam rozum i dlatego myśle jak myśle a nie że jakiś szatan mi coś tam podpowiada. Ja widzę fakty, a poza tym ponoć jest coś takiego "po owocach ich poznacie" albo że nie słowa lecz czyny sie liczą. No właśnie to czemu Bóg tych czynów nie pokaże? są tylko słowa którymi mami się ludzi, ale poczuć już tego Boga, zobaczyć czy doświadczyć już ni cholery sie nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e tam.. ateiści mają swojego pana nie ma czegoś takiego jak próżnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i kolejna odpowiedź z doopy, ale czego się spodziewać po urojeńcach wierzących w jakąś abstrakcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu oddaję Ci dzisiejszy dzień, prowadź mnie na wszystkich moich drogach, opiekuj się mną. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×