Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Awantura domowa

Polecane posty

Gość gość

Muszę się gdzieś wygadać. Dzisiaj miała miejsce kolejna awantura w moim domu rodzinnym. Pojechaliśmy tam z mężem wczoraj (na co dzień mieszkamy 100km dalej) i wieczorem co się okazało? Że bez mojej zgody w moim pokoju matka przenocowała moją starszą siostrę z bachorem. Żeby zrozumieć mój gniew, trzeba wiedzieć kilka słów o mojej "ukochanej siostrzyczce". Nie żałowałabym całego pokoju nikomu innemu, ale ona... Tego było za wiele. Jest ode mnie 4 lata starsza, zawsze uważała się za lepszą we wszystkim i przez całe dzieciństwo mnie gnębiła. Do dziś mam blizny na rękach po tym, jak mnie szczypała. 5 lat temu wyszła za mąż (ślub cywilny), potem miała brać kościelny ale nie wyszło bo zaszła w ciążę. Nigdzie w życiu nie pracowała, całe życie albo na utrzymaniu ojca albo męża. I wciąż się wywyższa i uważa za najmądrzejszą. Moje studia były podobno do niczego, ja nic nie umiem i nie potrafię, jestem "biurwą" (ponieważ pracuję w biurze, a nie - jak ona kiedyś przez pół roku - w aptece za 2100 miesięcznie)i ogólnie to mąż za chwilę mnie zostawi. Bo ona tak mówi. No i oczywiście ja nic nie wiem o życiu bo ona MA DZIECKO. Robi z siebie wielką matkę polkę uciemiężoną i umęczoną, co raz wpada na kolejny poroniony pomysł związany z wychowaniem tego dzieciaka, który robi się z roku na rok coraz bardziej nieznośny. Sama przyjeżdża i dzwoni do rodziców TYLKO kiedy czegoś chce. Potrafi w piątek o 22.30 zadzwonić że jutro z rana przyjadą, bo im się będzie nudziło w weekend. Albo komunikuje, że ma chorego dzieciaka i któreś z moich rodziców musi NATYCHMIAST zwolnić się tego dnia z pracy i jechać 100 km w jedną stronę robić za niańkę. O babci, która w dzieciństwie była dla nas jak druga matka, w ogóle nie pamięta, chociaż babcia mieszka bardzo niedaleko rodziców. Nawet jej nie odwiedza, nie zadzwoni, ogólnie - ma w d***e. Miesiąc temu był pogrzeb dziadka, którego nie widziała przed śmiercią ze 3 lata. To łaskawie przyjechała - w czerwonym płaszczu i adidasach na pogrzeb. Kasy ma jak lodu i niech sobie ma, mnie nic do tego. Żyję sobie z dala od niej, mam własne życie i sprawy, unikam spotkań z nią i zerwałam wszelkie kontakty. A ona, po tym wszystkim co mi robi, jak mnie obgaduje do całej rodziny, rzuca bezpodstawne oskarżenia, co? Przyjeżdża i rozwala d**ę w mojej pościeli, na moim łóżku w moim pokoju. Szlag mnie trafił i wygarnęłam rodzicom, co o tym myślę. Moja matka oznajmiła, że nadal będzie ją tam kładła jak będzie miała ochotę. Tego było za wiele. Trzasnęłam drzwiami i odjechałam. Przed chwilą dzwoniła do mojego męża i UWAGA radziła mu, żebym się zapisała do psychiatry. Nie mam na to siły, poradźcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd w tobie tyle jadu i złości. Odpuść. Dom przecież jest rodziców nie twój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kasy ma jak lodu" x i tu cie boli nic nie robi nie stara się jak ty może nie jest tak dobrym człowiekiem jak ty a ma więcej niż ty do zazdrości dochodzi jeszcze twoja niska samoocena siostra dobrze ci radzi idź do psychologa bo inaczej twoje zachowanie cię zniszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura. Jej pieniądze to jej sprawa i absolutnie nie mam z tym problemu. Problem polega na tym, że pomiata mną non stop, ale jak jej potrzeba, to nie ma zahamowań, żeby korzystać z moich rzeczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby pieniądze niebyły ważne to byś o tym nie wspomniała a to że używa twojego starego pokoju w domu twoich rodziców to tylko pretekst dla ciebie prawda jest taka że jej zazdrościsz i dlatego ją też demonizujesz możliwe że ma paskudny charakter każdy ma swoje za uszami ale w dużej mierze ty jej dodajesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspomniałam w tym poście też o 10 innych kwestiach z nią związanych, ale według ciebie to właśnie pieniądze mnie bolą. Bo co, bo ty tak uważasz? Co za debilne myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to idź do psychologa pogadaj z nim o twoich relacjach z siostrą to samo ci powie może nie wprost ale załaduje ci terapie i może się bardziej uspokoisz i będziesz szczęśliwsza bo to co niesiesz to wielki ciężar który cię przygniecie jak nic z tym nie zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Blizny po szczypaniu?? Jak duzo mozna sie dowiedziec o czlowieku z opisu sytuacji,mozesz zaprzeczac ile wlezie a kasa i tak cie uwiera,a jakbys miala kasy jak lodu nie obnosilabys sie i nie wywyzszalabys?watpie i co najgorsze kazdy z nas taki by byl,pewny siebie i wykorzystujacy ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, człowieku... ciebie pustka we łbie uwiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój stosunek do siostry to osobny temat, ale odpowiedz mi na jedno proste pytanie. Jesteś mężatką, mieszkasz osobno, więc dlaczego masz jakiś "swój pokój" w domu rodzinnym? Który na dodatek traktujesz jak święte sanktuarium i wymagasz tego od innych? Poszłaś na swoje, wyprowadziłaś się, nie uważasz, że już najwyższa pora umożliwić rodzicom zagospodarowanie ICH DOMU tak, jak uznają za stosowne? Może chętnie pozbyliby się Twoich klamotów i zrobili sobie pokoik dla swoich potrzeb? Z łóżkiem, które będą udostępniać gościom(również Tobie z mężem), bez potrzeby pytania o zgodę kogokolwiek. Zrozum w końcu, że to dom rodziców, wychowali swoje dzieci, puścili w świat, a nadal w ich domu jest pokój, do którego rościsz sobie wyłączne prawo. Nie sądzisz, że to niedojrzałe i dziecinne? Ja wyniosłam się od rodziców i jeszcze się do końca nie zagospodarowałam u siebie, a zabrałam swoje rzeczy, rodzice zerwali tapety, pomalowali ściany, kupili nowe meble i mają salonik, w którym beż problemu mogę pomieszkiwać, gdy przyjadę i inni też. Do głowy by mi nie przyszło wtrącać się w coś, co opuściłam, mam już swój dom. A co pościeli, wystarczy tak dogadać się z mamą, żebyś miała oddzielne kołdry,poduszki i powłoczki, to nie majątek kupić i mieć tylko swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas sytuacja wygląda zupełnie, zupełnie inaczej. Dom jest ogromny i tak naprawdę rodzice, kiedy zostali sami, ograniczyli swoją działalność i życie do pierwszego piętra. Również dlatego, że w mieszkaniu żyje kot, który lubi "zaznaczać teren" i moje łóżko było już wymieniane z tego powodu. Pomijam to, że według ciebie nie mam prawa do własnego pokoju w wielkim domu rodziców. Bo mam prawo. Mam też prawo nie chcieć, żeby moja siostrzyczka się wycierała w mojej pościeli. Każdą ciotkę, babcię, pozostałe rodzeństwo - wpuściłabym tam z uśmiechem na twarzy i niech mieszkają sobie na zdrowie! Ale nie kogoś, kto odkąd poszłam na studia, wypowiada się o mnie w tak lekceważący, pozbawiony szacunku sposób, wyzywa od biurw, od nieuków i leni i prorokuje, że zarówno z mojego małżeństwa, jak i ze mnie NIC NIE BĘDZIE. Nie ma prawa się ładować do mojego pokoju ktoś taki. Tym bardziej, że ona sama o ten dom w ogóle nie dba i gonie szanuje. Jej mąż za każdym razem, kiedy do nas przyjeżdża, uwala się w trupa i rzyga. Ostatnie święta - dwa lata z rzędu zarzygał całą klatkę schodową wyłożoną miękką wykładziną dywanową. I nikt nie ma prawa złego słowa powiedzieć. A kto sprzątał to w środku nocy? Ja z młodszą siostrą, bo ona oczywiście MA DZIECKO i była zajęta. Nie szanuje ani rodziców, ani mnie ani tego domu. Moja niechęć do wpuszczania jej do mojego pokoju jest jak najbardziej uzasadzniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań tam jeździć i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnosze wrazenie ze jestes gnebicielka,wpieprzasz sie do rodzicow domu jakby to byla twoja wlasnosc i zadzisz swoim dawnym pokojem,mam tylko nadzieje ze twoi rodzice nie boja sie ciebie i twoich roszczen i robia sobie z tym pokojem co chca wkoncu to ich,udusilabym cie,w gruncie rzeczy jestes jak swoja siostra tylko tego nie widzisz hehe to raz,dwa cos czuje tu drugie dno,wcale nie chodzi ci o pokoj w ktorym kiedys bylas,ty sie boisz ze siostra z bachorem zagarna nie pokoj ale caly dom.Macie racje psycholog,a nie wiem czy nie psychiatra tu potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnosze wrazenie ze jestes gnebicielka,wpieprzasz sie do rodzicow domu jakby to byla twoja wlasnosc i zadzisz swoim dawnym pokojem,mam tylko nadzieje ze twoi rodzice nie boja sie ciebie i twoich roszczen i robia sobie z tym pokojem co chca wkoncu to ich,udusilabym cie,w gruncie rzeczy jestes jak swoja siostra tylko tego nie widzisz hehe to raz,dwa cos czuje tu drugie dno,wcale nie chodzi ci o pokoj w ktorym kiedys bylas,ty sie boisz ze siostra z bachorem zagarna nie pokoj ale caly dom.Macie racje psycholog,a nie wiem czy nie psychiatra tu potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu gadasz na temat stosunków z siostrą, napisałam przecież, że chcę to pominąć, tylko skupić się na fakcie istnienia Twojego pokoju w domu rodziców. Napisałaś tylko,że masz do niego prawo. I już? W takim razie nie podyskutujemy ani nie wymienimy się argumentami, bo ich nie masz. Masz prawo mieć swój pokój w domu, z którego się wyniosłaś...dla mnie to śmieszna postawa. Siostry możesz nienawidzić nawet, nie wpuszczać jej DO SIEBIE ale u rodziców ona jest tak samo u siebie, jak i Ty. Dorosłe dzieci powinny być dorosłe nie tylko w postaci lat, ale i dojrzałości. A ty jak dziecko upierasz się że masz swój święty pokoik u mamusi i to jest Twoja baza i wybierasz sobie, kogo do niej wpuścić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz pytanie za sto punktów,skoro to taki duży dom,po jaką cholere siostra śpi w twoim dawnym pokoju zamiast w swoim??nie miała pokoju?miałaś tylko ty pokój a ona nie za dzieciaka? ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka corke w*******.bym za drzwi.Wspolczuje miec taka suke w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jej pokoju zawsze śpi spity do nieprzytomności mąż, a mój szwagier. A że ja o swój pokój bardzo dbam, mimo wyprowadzki jest tam zawsze bardzo czysto, wszystko jest gotowe do użytku i nie trzeba go "odgruzowywać", to ona nigdy nie ma problemu, by z niego skorzystać. Podobnie jak nie ma problemu z jątrzeniem całej rodziny przeciwko mnie. Jeśli nie widzicie w tym jej perfidii i bezczelności, to przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbys była normalna to byś odpuściła. Powinnaś jakoś olać temat siostry i jej zachowania bo i tak jej nie zmienisz a taki ogromny żal tylko niszczy od środka człowieka. Ja mam brata coś jak twoja siostra. Nie utrzymuje z nim kontaktów. Mam dużo rodzeństwa i wiem że ten brat pyta i komentuje mnie i moją rodzinę ale wgl mnie to nie boli. Dziwne wgl że gada na mój temat skoro 5lat mnie nie widział ale jak nie ma lepszych tematów do rozmowy to co poradzisz? W tym roku mama organizuje rodzinna wigilię i od razu pytała czy może zaprosić jego bo ja z nim nie gadam a ona nie chce takiej atmosfery. Oczywiście że może bo ja nie mam z tym problemu, nawet złożę mu życzenia i nie będę go unikac. Mimo wszystko nie będę z nim utrzymywać dalszych kontaktów bo nie potrzebuje. Trzymam się z daleka od osób które źle mi życzą i mnie nie lubią to chyba logiczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, ja rzadko próbuję komuś coś wyjaśnić i właśnie dzięki Tobie przypomniałam sobie, dlaczego. Ludzie i ich myślenie a raczej jego brak to jednak bagno. Zobacz jak Ty rozmawiasz, ciągniesz swoje żale, w ogóle nie nawiązując do tego, co się do Ciebie pisze. Nie przemyślisz moich słów, że nie powinnaś rościć praw do pokoju w byłym domu, ani do nich nie nawiążesz, bo Ty masz rację. Tak wygodniej, prawda? Bo niewygodnie byłoby usiąść, zastanowić się, nawet z mężem pogadać i powziąć kroki, by usunąć toksyny ze swego życia. Bo siostry raczej nie usuniesz ze świata, w jakim się obracasz, więc trzeba wymyślić jakieś rozwiązanie, ziej jadem jak masz swoje racje, ale do cholery Ty nie chcesz robić nic poza tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie, że napisałaś tu po to, by znaleźć poklask i wylać kubeł szamba na siostrę. Ale licz się z tym, że jak źle robisz, to ludzie ci to wytkną, a nie będą głaskać po główce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, niech ci się spełni wszystko, czego życzysz innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×