Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Odejść od niej czy zostać, z rozsądku?

Polecane posty

Gość gość
Zwiazki z rozsadku prawie nigdy nie wypalaja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym Ci którzy "dobrze" ci radzą żebyś ja zostawił to pewnie zgorzkniali samotni ludzie którzy nie mogą patrzeć że komuś może się udac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:51 glupi / a jestea ze nagle ja pokocha . Jesli to nie chwilowe wahanie spowodowane strachem to lepiej nie bedzie . Nie pokocha jej w cudowny sposob z dnia na dzien . Czasem po slubie psuja sie zwiazki gdzie byla milosc wczesniej , a co dopiero gdy jej brakuje . Niech szczerze porozmawiaja , moze to jest spowodowane strachem przed ustatkowaniem sie na dobre .Myslisz , ze da jej szczescie po slubie ? Bedzie jeszcze bardziej zgorzknialy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 7
A ja myslę, że autorowi niestety w d..pce się poprzewracało. I najpierew trzeba z całych sił próbować odkurzyć miłość, a nie od razu myśleć jak księżniczka z bajki , że za 7-mą górą i rzeką czeka ta jedyna, lepsza. Miłość to nie uczucia- te zawsze przemijają, a deklaracja codziennie rano-będę ją kochać. Co zrobiłeś żeby poczuć tę kobietŕ na nowo? Kupujesz jej znienacka prezenty, kwiaty, masujesz obolałe nogi, przygotowujesz kąpiel? Choć zawrzemy układ i zrobimy eksperyment. Tylko 7 dni! Zainteresowanie Twoim tematem jest ogromne. Możesz się wielu przysłużyć.... Pomóc, odnaleść drogę. Przez 7 dni, spróbuj rozpieszczać ją tak jak na początku, gdy starałeś się o nią... Zobaczysz jake zaczną dziać się cuda z jej strony. Jeszcze będziesz pisał nam tu, na forum, że zakochałeś się na nowo. Jeżeli nic nie poczujesz, przynajmniej łatwiej podejmniesz decyzję. Pomożemy Ci z pomysłami, jak przez 7 dni ją zaskakiwać.. Ale trzeba do tego mieć naprawdę 100% męskości w sobie, a nie rozwydrzonego dzieciaka. Wchodzisz w to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez ona go chyba kocha , to on ja chyba nie .to nie jest problem z jej strony .ale niech probuje i tu pisze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość any
Nie jesteś żadnym Piotrusiem Panem! Żal mi niektórych wpisów tutaj. Jak dla mnie to jesteś szczery i tak naprawdę myślę, że już zdecydowałeś że to koniec. Potrzebujesz potwierdzenia jeszcze od nas- obcych. Pisałam Ci wyzej- nie można zawierać małżeństwa nie wierząc i nie kochając. Tym bardziej starać się o dziecko. Może faktycznie poczekaj jeszcze do nowego roku. Może więcej się dowiesz o sobie i o niej. Ona nie chciałaby pewnie małżeństwa z litości. Więc trzeba wziąć wszystko pod uwage

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 7
No tak. Ona kocha a on myśli, że już jej nie. Dlaczego? Bo brakuje tej iskry. Żeby ją wskrzesić trzeba obojga. On zacznie się starać, ona odwdzięczać. Kobieta, która czuje się adorowana, bezpieczna w związku zawsze zamienia się w seksowną kocicę. Zaczyna też zaskakiwać i intrygować swojego partnera. Staje się kimś, kogo nie znał, pięknieje... I przecież o to chodzi. Kiedyś obiło mi się o uszy -: " nie ważna jest różdżka, ważny czarodziej...". Wtedy chodziło o sexs, ale przykład jak najbardziej adekwatny do sytuacji. Zaczajuj ją chłopie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestańcie bajdurzyć kobiety że mając dobrze po 30-tce a nawet 40-tce macie pełno adoratorów. To nawet nie jest śmieszne a jedynie żenujące. Porównajcie swoje ciała, twarze z tymi które mają 20-kilka lat. Co nie zmienia faktu że nie zazdroszczę kobiecie autora. Taki cios w serce przed świętami, myśli o ślubie a otrzyma cios obuchem w głowę. Ale ona ma 31 więc jak odchoruje rozstanie z autorem to szanse na miłość ma na pewno. Zasługuje na kogoś kto ją doceni. Może też być tak że autor po rozstaniu doceni co stracił i będzie sobie wyrzucał że zostawił cudowną kobietę bo mu się szaleństw zachciało. A przecież każdy związek ma swoje fazy i każdy wie że najfajniejsza jest ta pierwsza euforycznego zakochania. Tyle że trwa ona max do 3 lat potem poziom hormonów szczęscia spada, stabilizuje sie i jest inaczej (wielu mówi że nudno). Raczej wtedy powinno pojawiać sie prawdziwe zaangażowanie i pogłębianie więzi między ludźmi. Tyle że większość woli uciec w nowy etap zakochania ( z inną osobą) i tkwić w mniej skomplikowanej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czaruj czaruj , probuj probuj , moze zadziala . Nie mniej dla mnie to masakra wrąbac sie w malzenstwo bez milosci . Za duzo juz widzialam i slyszalam . Ale zrob co w twojej mocy zeby sie przekonac i byc pewnym . To jest powazna decyzja . Fakt ona na tym wiecej traci , bo chce slubu , tylko czy faktycznie z milosci czy z lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 7
Do wakacji ją kochał... czyli co najmniej 4 lata! Gdyby to była tylko fascynacja, skończyłoby się dużo wcześniej. Brakuje iskry. Związek przechodzony. Do tego nakłada się strach przed zobowiązaniami- dość typowe. Uczucie jest i mozna je odzyskać. To się nazywa kryzys w związku, a Ci którzy go polonują wiedzą, że się da po pierwsze, a po drugie jest jeszcze lepiej. Problem tylko polega na tym, że samo nie przejdzie. Trzeba coś w tym kierunku robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autor: jak wspomniałem wątpliwości miałem już jakieś pół roku temu. Ale starałem się to zdusić w sobie, później zabrałem ją spontanicznie na kilkudniową wycieczkę, żebyśmy odpoczęli wspólnie wywołali jakieś uczucia. Było fajnie, ale wątpliwości nie zniknęły. Proszę uwierzcie mi, że ja na prawdę nie jestem jakimś cwaniakiem, piotrusiem panem itp. Staram się być w porządku wobec niej i wobec siebie i dlatego to dla mnie trudne. Bardzo podniosły mnie na duchu Wasze słowa, że kobieta po 30stce ma super możliwości itp, bo ja też tak uważam, tym bardziej, że ona młodo wygląda, jest atrakcyjna, bardzo zgrabna, dba o siebie itd. Także jestem pewien, że szybko by sobie kogoś znalazła, ale czasem mi mówi, różne głupie rzeczy, pewnie w siebie nie wierzy. To nie jest tak, że mi się zachciało szaleństw. Ja bym chciał mieć rodzinę już z kimś kogo jestem pewny , że kocham. Jak od niej odejdę to będę musia sam to odchorować, wiem jak to brzmi, przecież sam chce odejsć to co tu odchorowywać. Ale ja tak mam, za dużo empatii, wspólnych, pieknych chwil itp. Na pewno nie będę się pchać w jakieś związki czy romanse. Ale poczekam chyba z tym do nowego roku. Nikt tego nie zrozumie, ale ten okres w grudniu to chyba zły czas chyba na rozstania, szczególnie, że mieszkamy razem. Wiem, że to podłe z mojej strony, wierzę w karmę i wiem, że życie mnie odpowiednio za to ukarzę, wiem, że "dostanie" mi się od mojej rodziny, znajomych itd,także , którzy mi źle życzą, gwarantuje Wam, że będę miał nauczkę, to nie jest tak, że to spłynie po mnie. Ale biorę to na klatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze , ze autor tu pisze , bo za duzo domyslow . Oczywiscie , ze ten czas przedswiateczny i swiateczny nie jest dobry na takie rozmowy i rozwiazania . Ja uwazam i zawsze bede to powtarzac , ze trzeba byc pewnym tego co sie robi , bo to powazna decyzja . Ktos zarzucil , ze ludzie tu specjalnie pisza , bo komus moze sie udac . Namawianie kogos do slubu gdy ta osoba ma watpliwosci to jest dopiero porazka . To nie jest nieoficjalny zwiazek czy jakies tam mieszkanie wspolne , ale cos co zostawia slad w papierach . Autorze a skad cie naszly takie watpliwosci ? Dlaczego czujesz , ze to nie to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam Ciebie rozumiem. To nie Twoja wina, że już nic nie czujesz i nie możesz się zmusić by poczuć..czasami tak jest uczucia są nieodgadnione, albo kogoś pokochamy albo nie i wcale tego nie wybieramy sami.. nie myśl, że los Cię ukarze czy karma, jak w to będziesz wierzył to tak będzie więc nie myśl o tym, karma tak nie działa, to również pewien matrix ( też długo w to wierzyłam ale obecnie uwolniłam się od tego) a Ty nie chcesz przecież jej skrzywdzić ale nie masz wyjścia.. widać, że jesteś ok i życzę by zarówno Tobie jak i jej się jeszcze ułożyło :) Ale ja bym nie chciała by ktoś był ze mną z litości i myślę, że ona też by nie chciała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To się chyba działo stopniowo. Po prostu coś wygasało ,jakby ktoś odpinał kable zasilające od jakiegoś urządzenia zwanego miłością? Jeden kabel, po drugim i tak stopniowo wygasało zasilanie :) Trochę zbyt obrazowo, ale tak to mniej więcej mogę przedstawić. Rozmawiałem o tym z moim przyjacielem, powiedział mi "nie wiem stary, może idź do kościoła" i nie żartował, ani nie ironizował. I chyba pójdę. Mimo, że nie chodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie idź do kościoła bo niby po co? Z kim tam chcesz pogadać? Wez... A teraz uwaga : witamy w dorosłym życiu, każde , KAŻDE małżeństwo, w jakimś momencie m przechodzi kryzys. Gdybyście pobrali sie w ubiegłym roku teraz miałbyś co innego na głowie. Masz jakieś przemyślenia bo wkradła sie nuda ( jak zawsze i wszędzie kiedy jest po prostu spokojnie), najpiękniejsze, najbardziej utalentowane i mądre zostają porzucane. Jednak dzieje sie tak ponieważ na horyzoncie pojawia sie nowa. Twierdzisz, ze nie ma innej wiec zakładam ze nie kłamiesz. Twoja dziewczyna jest atrakcyjna ( wg twojego opisu) kocha ciebie, planuje z tobą życie. Jak sie okazuje tez miałeś takie plany ale ci przeszło. Zanim popełnij największy błąd swojego życia zaproponuj cos w rodzaju separacji. Zróbcie sobie „ urlop” , sprawdź czy naprawdę chcesz żyć bez niej, sprawdź jaka masz „ ofertę „ i szybko zorientujesz sie, ze nie chcesz aby inny facet zajął twoje miejsce przy niej. Ona tez powinna dostać sygnał, ze cos złego sie dzieje, moze sama nie bedzie chciała realizować planu skoro wyskoczyła taka przeszkoda- twoje zwątpienie. Najpierw sprawdźcie czy to co ci sie wydaje, to z czym masz problem jest w istocie początkiem końca. Twierdzisz, ze chcesz z nią spędzić święta, potem moze sylwestra, celebruj ten czas . A na końcu cokolwiek postanowisz wiedz, ze rozwody tez sa dla ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W ogóle czasem mam wrażenie, że ja ją traktuje jak przyjaciela, oczywiście jest czułość, chociaż ostatnio sypiamy ze sobą bardo rzadko typu raz na tydzień lub dwa." X Jak na 5 letni staż, do tego bez dzieci to sprawy łóżkowe nie przedstawiają się optymistycznie. Zawsze tak było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
natomiast wiem, że nie chce z nią być. x to jest jeszcze mniej optymistyczne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"po nowym roku planowaliśmy zaręczyny, szybki ślub i założenie rodziny" X To kiedy planujesz powiedzieć jej, że plany zmieniłeś, po nowym roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W łóżku było ok, ale bez fajerwerków, chociaż ostatnio nie mam ochoty na seks z nią, ona też tego nie inicjuje, więc jak wspomniałem od dłuższego czasu to mało jest tego seksu, ale ja nawet nie mam ochoty na seks z nią... Jeśli do sylwestra nie zmienia zdania to jakoś po nowym roku porusze ten temat, że ja tego nie czuje i się rozstaniemy. Nie mamy konkretnego terminu ,że zaraz po nowym roku to wszystko, tylko ogólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa razy na tydzień to nie jest jakaś tragedia. Nie masz ochoty na nią a w ogóle to masz tylko nie z nią ? Moze to ty jesteś bez fantazji i nie dbasz o to by były fajerwerki. Poza tym po co z nią sypiasz ? Wez wyluzuj bo jak ja niechcący zapłodnisz to bedzie po ptokach. A moze właśnie wprowadź celibat i ona sama zakuma ze cos sie dzieje nie halo. Po co sie zmuszasz i spuszczasz ? Hm ? Taki fajny to ty chłopie tez nie jesteś. Znudziła ci sie w łożku i tu mamy prawdziwy powód. Jest jak zwykle -:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj ja jakbys opowiadal jej o kims innym. Mysle ze wolalaby byc sama niz z kims kto jej nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
31 lat. Mloda dziewczyna. Bez zobowiazan, dzieci. Idealna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty się po prostu nie nadajesz do związku, następną też będziesz znudzony i tak do usranej śmierci, zerwij z tą kobietą i pozwól jej poszukać kogoś normalnego póki ona jeszcze może mieć dzieci, a ty siedź sobie sam i klep w klawiaturę bo tym się nigdy nie męczysz albo poszukaj jakiego geja, pewnie ci się spodoba i nie znudzi :D:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj się wypowiedziami kretynek, gdyby sytuacja była odwrotna, to doradzałyby kobiecie rozstanie. To żałosne hipokrytki. A co do temat - nie kochasz już swojej kobiety i nie pożądasz. Lubisz ją i szkoda ci jej, ale na tym nie da się dalej tworzyć związku. Czeka cię ciężka rozmowa i świadomość, że zranisz swoją dziewczynę. Ale jeszcze bardziej byś ją zranił, gdybyś z nią został i się z nią ożenił. Bo narastałaby w tobie frustracja i po kilku latach i tak wszystko by się rozpadło. Ułożycie sobie życie, zresztą chłopie, ty możesz spokojnie znaleźć sobie atrakcyjną dziewczynę 25-letnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, śmiesznie się lale po trzydziestce oburzyły, jak autor napisał kilka słów prawdy. Tak to już jest, że chłopak 31-letni o wiele łatwiej znajdzie sobie kobietę niż 31-letnia kobieta faceta. Bo on może mieć spokojnie dwudziestki, jak jest fany. A taka 31-latka nie może mieć dwudziestolatków, chyba że chcieliby na niej poćwiczyć. Ale nie do stałego związku. Ot, życie, nie ma co tupać nóżką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idioto od ostatnich dwóch wpisów - jestem kobietą, po 30tce, uważam, że powinien się z nią rozstać. I pisałam to już parę razy. Pogadać szczerze i rozstać. Zbyt treściwie piszę jak na kobietę? Jak ma się 31 lat ma się całe życie przed sobą. Zwłaszcza, jak nie ma się dzieci. Skrzywdzisz ją, jeśli nie będziesz z nią szczery. Albo pracujecie nad związkiem świadomie oboje, albo rozstanie. Ale lepiej teraz niż za 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coś ci sie pomyliło chłopie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba, że gwarantujesz jej związek aż do śmierci. Nawet jeśli się zakochasz w międzyczasie. Bo zauroczenie kimś innym w przyszłości, jeśli w tym momencie czujesz, że jej nie kochasz - b. prawdopodobne. W innym wypadku każda zwłoka w daniu jej szansy na lepszy związek ją krzywdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw ją, bezdzietna atrakcyjna 31 latka szybko znajdzie kogoś ciekawego, na pewno lepszego niż ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:57 napisala 31 latka . Ludzie nie utozsamiajcie sie z tematem tylko myslcie i piszcie obiektywnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×