Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewiemcomamrobicpomocy

Co powinnam zrobić? Te myśli doprowadzają mnie do totalnego przygnębiebia

Polecane posty

Gość niewiemcomamrobicpomocy

Od roku spotykam się z chłopakiem. Ogólnie to zaczęliśmy się poznawać dopiero na studiach, mimo iż wcześniej kojarzyliśmy się z widzenia, ponieważ uczęszczaliśmy na ten sam kurs językowy, jednak ani razu nie zamieniliśmy tam słowa między sobą. I dostaliśmy się oboje na tę samą uczelnię, ten sam kierunek i zaczęliśmy po prostu ze sobą rozmawiać, najpierw jako zwykli kumple, później przerodziło się to w związek. Po ogólnym wstępie, czas opisać całą szopkę. Pod koniec pierwszej klasy liceum poznałam pewnego chłopaka (nazwijmy go X). Była to znajomość, która wyglądała dosłownie jak sinusoida. Na początku super, poznawaliśmy się, pisaliśmy ze sobą, umawialiśmy się na wyjścia. Po jakimś bliżej nieokreślonym czasie coś zaczynało się psuć (?) w sensie, zaczęło się unikanie mnie ze strony X, urywanie kontaktu, nie odpisywanie na wiadomości...Okej, potrafiłam to zrozumieć, że może nie chce aktualnie rozmawiać czy coś. Mimo że nie było między nami żadnych kłótni, spięć, tylko zwykłe odcięcie się, jakby ktoś przeciął nożyczkami nitkę. Ja w tamtych momentach stwierdziłam, że dobra, jeśli on nie chce kontaktu to nie, nie będę się narzucać. Po czym mija może jakoś ok tygodnia, a pan X zaczyna znowu szukać ze mną kontaktu i znowu znajdujemy się na górze naszej sinusoidy, jest pięknie ładnie, wszystko tak jakby nic się nie działo do tej pory. Tak jakby wziął ten przecięty sznurek i zawiązał go z powrotem i udawał, że nigdy nie doświadczył ostrzy nożyczek. I z tą sinusoidą znajomości bawiliśmy się do początku klasy maturalnej, po czym stwierdziłam, że nie chce mieć już robionej wody z mózgu i chciałabym wiedzieć na czym stoi i opiera sie nasza relacja...nie dostałam odpowiedzi. Odpuściłam go sobie... w okresie trzeciej klasy poznałam Y. Z początku świetnie się dogadywaliśmy, po paru miesiącach tworzyliśmy "związek" który nie trwał długo. Zerwaliśmy, a powodem tego była zazdrość Y o X oraz to, że ciągle powtarzał mi, że nadal coś czuję do X. I szczerze nic bardziej mylnego. Nie potrafiłam wyrzucić X z głowy, wiec przyznałam mu rację. Krótko po tym zerwaniu pan X się do mnie odezwał. Odnowiliśmy kontakt, niestety nie na długo. Znowu jak zaczęliśmy się spotykać, niby po "kumpelsku" jednak zawsze w tych spotkaniach było takie poczucie, że ktoś chce wykonać ten pierwszy krok, ale za bardzo się boi. I całe te spotkania, wymiana zdań trwały miesiąc-od kwietnia do maja. Po czym pod koniec maja, dowiaduję się, że X spotyka się z jakąś dziewczyną....Nie wiem, poczułam się tak jakby ktoś dał mi dobrego liścia w twarz. Nie miałam już nawet siły "walczyć" o zainteresowanie się mną, musiałam odpuścić. Za bardzo zmęczyła mnie psychicznie ta znajomość. No i w międzyczasie chodziłam na kurs językowy w klasie trzeciej. I tam widywałam Z-mojego obecnego chłopaka. Nie będę zaprzeczać, podobał mi się z wyglądu i chciałam go jakoś poznać, ale nie miałam odwagi, aby podejść i zagadać. Do czasu jak poszłam na uczelnię. Był to czas zmian dla mnie, musiałam zmienić swoje nastawienie, przestać myśleć o X, mimo , że próbował nawiązać ze mną jeszcze jakiś kontakt, ja odpowiadałam na jego wiadomości zdawkowo, jak najkrócej. Prawdą było to, że wewnętrznie czułam złość i smutek, ze względu na to jak wygląda nasza relacja. Chciałam skupić się na nowych znajomościach, nowych zmianach w moim życiu, bez niezdecydowanych chłopaków jak X.... I teraz praktycznie sedno sprawy...dowiedziałam się jakiś czas temu, że X zerwał ze swoją dziewczyną, a we mnie coś pękło...Od tygodnia siedzę i myślę o nim. Nie potrafię wyrzucić go z głowy. Mam wrażenie, że dziennie myślę o nim więcej niż o swoim chłopaku. I co gorsze, jestem świadoma, że wyrządzam krzywdę swojemu związkowi, bo praktycznie unikam rozmów z Z.....nie wiem co mam robić, starać się naprawiać relację z obecnym chłopakiem? Od tygodnia praktycznie z nim nie rozmawiam, nie dam rady. Nie potrafię spojrzeć mu w oczy i powiedzieć "Z, nadal myślę o X, co z tego, że gadałam na niego przy tobie jaki był okropny i nie wiedział czego chciał, nie dam rady przestać o nim myśleć". Zależy mi na Z, na naszej relacji, ale nadal czuję to coś w sercu do X... Musiałam chyba się wygadać, wyrzucić to z siebie. Z przyjaciółmi nie pogadam o tym, bo chyba za bardzo obawiam się ich reakcji, ponieważ nie są miło nastawieni do X :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wracaj do x nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobicpomocy

Wrócić- nie wrócić -nie wiem. Każda z myśli jest boląca 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Lo Boże jakie długie... Rzuciłam okiem i nie wracać. Nie wraca się nigdy bo ludzie się nie zmieniają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doris

nie wracaj! pewnie ze latwo jest powiedziec "zapomnij o X" a trudniej wykonac, ale to co Cie laczylo z X nigdy nie bylo normalnym, fajnym zwiazkiem (z tego co tu piszesz), tylko pogrywaniem Twoimi uczuciami, swiadomie lub tez nie. mysle ze gdyby X rzeczywiscie mial jaja i byl Toba kiedykolwiek zainteresowany, nie ucieklaby w kolko urywajac kontakt. nie przekreslaj tego co masz tylko dlatego, ze koles, z ktorym wydaje Ci sie, ze mogloby Cie laczyc, zakonczyl swoj zwiazek. bylo, minelo, a nawet nic z tego nigdy nie bylo. nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej

Znam to, to uzależnienie, które się wytwarza gdy ktoś z Tobą tak pogrywa dłuższy czas. Kiedyś "zakochałam" się okropnie w takim kimś i dobrze, że mnie uwolnił mój obecny mąż bo w sumie nie wiem czy to było uczucie czy jakieś uzależnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc

Wiem o co Ci chodzi bo sama tak teraz mam, po prostu uczucia nie są logiczne i nie wmówisz sobie na siłę, że x Cię nię obchodzi...

Ale chyba powinnaś zerwać z nim kontakt na dobre bo inaczej Twój związek z Z się rozpadnie.

X jest chyba takim rodzajem faceta i nic nie poradzisz.

Albo nie odpowiadasz mu w 100% np. pod względem charakteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobicpomocy

Dziękuję za odpowiedzi.

tydzień temu X odezwał się do mnie. Zaproponował spotkanie jakbym znalazła chwilę wolnego czasu. Nie wiem, dziwnie się z tym poczułam...nie że jakaś ekscytacja specjalna, a bardziej może obawa...nie wiem, totalnie nie potrafię określić tej emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Byłabyś skończoną idiotką gdybyś znów próbowała wrócić to tego "X". 😄

Być może lubisz takie przedmiotowe traktowanie, bo inaczej tego określić się nie da.

Jak masz trochę rozumu w głowie, to go olej i zapomnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Była to znajomość, która wyglądała dosłownie jak sinusoida. Na początku super, poznawaliśmy się, pisaliśmy ze sobą, umawialiśmy się na wyjścia. Po jakimś bliżej nieokreślonym czasie coś zaczynało się psuć (?) w sensie, zaczęło się unikanie mnie ze strony X, urywanie kontaktu, nie odpisywanie na wiadomości...Okej, potrafiłam to zrozumieć, że może nie chce aktualnie rozmawiać czy coś. Mimo że nie było między nami żadnych kłótni, spięć, tylko zwykłe odcięcie się, jakby ktoś przeciął nożyczkami nitkę. Ja w tamtych momentach stwierdziłam, że dobra, jeśli on nie chce kontaktu to nie, nie będę się narzucać. Po czym mija może jakoś ok tygodnia, a pan X zaczyna znowu szukać ze mną kontaktu i znowu znajdujemy się na górze naszej sinusoidy, jest pięknie ładnie, wszystko tak jakby nic się nie działo do tej pory. Tak jakby wziął ten przecięty sznurek i zawiązał go z powrotem i udawał, że nigdy nie doświadczył ostrzy nożyczek. I z tą sinusoidą znajomości bawiliśmy się do początku klasy maturalnej, po czym stwierdziłam, że nie chce mieć już robionej wody z mózgu i chciałabym wiedzieć na czym stoi i opiera sie nasza relacja...nie dostałam odpowiedzi. Odpuściłam go sobie"

Lepiej o nim zapomnij. On nie jest Ciebie wart. Bawił się Tobą, na pewno miał jeszcze kilka innych dziewczyn. Zdradzał Ciebie. Bawił się Tobą. Odzywał się wtedy, kiedy było mu wygodnie, i tym samym powodował u Ciebie huśtawkę nastrojów. Jak przestał się odzywać, to byłaś smutna, załamana, potem to wygasało, potem jak się odzywał, to znów burza emocji, radość, potem niepewność, że znów przestanie się odzywać. Trzeba siebie szanować. Relacja z nim była toksyczna. Nie jesteś warta tego, by Tobą pomiatano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie da się ukryć, że ten jej były "X" albo dobrze zna kobiecą psychikę, albo robi to intuicyjnie, niemniej  zdecydowanie wie jak manipulować kobiecymi emocjami, jak na nich grać i jak jej emocje wykorzystywać.

Jak dasz się autorko w to wciągnąć, to będziesz jego emocjonalną zakładniczką, on będzie cię zostawiał i wracał, a twoje najlepsze lata życia będą mijać na czekaniu na niego.

On się tobą bawi w najlepsze, ma ciebie na każde zawołanie, zrobił sobie z ciebie typowe koło zapasowe.

Nie daj się, bo będziesz żałować, wiem, że dla kobiet to trudne 😉 ale emocje na bok! Szkoda ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No pewnie, że x się odezwał. Gdzie on znajdzie drugą tak głupią jak Ty, która daje się traktować jak ścierka do podłogi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmm

powyżej ktoś słusznie napisał, że to rodzaj uzależnienia od relacji, która polega na huśtawce. To bardzo wciąga i ekscytuje. Ludzie łatwo się w to wciągają myląc uczucia z przypływem adrenaliny, albo jakiś innych substancji, które zmieniają chemię mózgu. Po pewnym czasie nieświadomie się powiela schemat i jest się podatnym na stare emocje, które wytworzyły się podczas takiej toksycznej relacji. Zauważ, że to rodzaj chorej gry, a nie uczucie i miłość. Dobra relacja, to taka w której czujesz się dobrze i bezpiecznie. A nie taka która dostarcza ekscytacji, aby za chwilę zrzucić cię w dół rozpaczy. Niektórzy ludzie po takich relacjach nie potrafią nawiązać prawidłowych - wg mnie już jesteś wciągnięta w macki takiej psychopatycznej gierki i  teraz jest ten moment aby się  z nich wyrwać, albo zmarnować sobie szansę na bycie osobą wolną ( nie uzależnioną od cudzych poczynań)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć

ludzie mają rację, chyba że się spotkasz i wszystko wyjaśnisz, powspominasz i zakończysz to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Jeśli mężczyźnie zależy na kobiecie , to jest z nia, zwyczajnie. Spędza z nią czas, a ona z nim. Robią dużo rzeczy wspólnie , nikt nikim nie pogrywa. Wszystko inne, to układy, na które, nie ma rady ;( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Zpaznokcilakier napisał:

Jeśli mężczyźnie zależy na kobiecie , to jest z nia, zwyczajnie. Spędza z nią czas, a ona z nim. Robią dużo rzeczy wspólnie , nikt nikim nie pogrywa. Wszystko inne, to układy, na które, nie ma rady ;( 

Przede wsxystkim nie zdradza jej, nie wyzywa, nie poniża,  nie manipuluje ani nie próbuje zdominować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć

nie wiem, zaciekawił mnie ten wątek

nigdy nie spotkałam się z takim typem mężczyzny, ale to co opisujesz brzmi trochę jak uzależnienie, tak jak wspominali niektórzy wyżej. Serio, jak pisze, że chciałby się spotkać to bym poszła, ale tylko po to aby zobaczyć co on ma takiego ciekawego do powiedzenia skoro przez tak długi okres czasu miał Cię gdzieś...jakby próbował zaczynać znowu swoje gierki to odprawiłabym gościa z kwitkiem zaznaczając, że jesteś w super związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć

dodam jeszcze to, że jest to tak na prawdę Twoje życie, robisz z nim co chcesz, jednak szkoda czasu na takiego faceta co najpierw zabiega a później ma w dupie i urywa kontakt. Rok to dobry okres czasu aby zapomnieć, jednak z drugiej strony wiem, że zapomnienie nie jest super łatwe jak kogoś obdarzyło się tak ważnym uczuciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuda

nuda robi swoje i godzinne przekopywanie wątków dzisiaj to chyba moje ulubione zajęcie... 

nie wiesz co gość ma na myśli skoro z nim nie gadasz...jeśli powiedziałby Tobie wprost, że chciałby się umówić zawsze możesz mu odmówić. Nie osądzajcie człowieka po tym, że kiedyś robił nadzieje laskom i urywał kontakt. Może serio chciałby odnowić znajomość, ale nie od razu na poziomie związku, tylko na zwykłej relacji kolega-koleżanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×