Myślę o samobójstwie, mam dosyć wszystkiego

Zakłamanych ludzi, tego że ciągle się trzeba z nimi konfrontować, stresu którego nie mogę opanować. 

JA TEZ

Z tych samych powodów?

tak jestem juz zmeczona udawaniem zycia

Przed chwilą, Gość !@#$ napisał:

tak jestem juz zmeczona udawaniem zycia

Tzn? Napisz coś więcej, ile masz lat? Masz rodzinę? Dzieci?

a Ty?

mam rodzinę albo i nie - zalezy kto co przez to rozumie ... 

musze spadac 

Ja mam 27 lat, nie mam dzieci. 

Cokolwiek sie dzieje, obiecuję, ze jeszcze bedziecie szczesliwi! Jestem tego pewna! Wiem, ze teraz wszystko może być trudne i męczące ale to minie i będziecie bardzo szczęśliwi. Obiecuję to wszystkim wam. Teraz ważne jest abyście znaleźli wsparcie w tych trudnych chwilach.

Cześć. Ja mam 28 lat. Od prawie 20 myślę tylko o tym żeby umrzeć.. Mam kilka prób samobójczych za sobą.. Byłam dzieckiem pewnie dlatego mi się nie udało. Tabletki nie zabiły :( teraz jestem dorosła.. Przyjdzie dzień kiedy naprawdę to zrobię.. Już bliżej jak dalej. Póki co się tnę.. Przynajmniej na chwilę emocje nie bolą :-(

Hejo..rozumiem was! Tez mi sie nie chce zyc. Dla mnie to meczarnia..kazda godzina i dzien.  Czrsto marze aby zachorowac na cos powaznego i umrzec albo zeby mnie cos rozjechalo bo sama nie umiem.  Probowalam ale nadal tu jestem.  W tamtym tygodniu skonczylam 30 lat i nie mam nic i nie mam nikogo. Od lat cierpie na lęki i mam problem z nawiazywaniem kontaktow. Jestem nudna dla ludzi bo z nimi nie gadam. Stres powoduje ze mam pustke w glowie.  Zawsze jestem niewidzialna dla innych i bo kto by sie interesowal niemową? Od 5 lat mieszka sama.  Wracam do domu i spedzam czas w lozku. Juz mi sie nie chce starac i cos robic. Bo po co? Bardzo zaluje ze nie ma eutanazji na zyczenie.  Jestem tylko pasazytem na tej planecie. Tylko zabieram innym przestrzen i powietrze takie gnidy jak ja powinni utylizowac! Jestem wybrakowana i nie ma sensu takie zycie. 

10 minut temu, Gość Żyletka napisał:

Cześć. Ja mam 28 lat. Od prawie 20 myślę tylko o tym żeby umrzeć.. Mam kilka prób samobójczych za sobą.. Byłam dzieckiem pewnie dlatego mi się nie udało. Tabletki nie zabiły teraz jestem dorosła.. Przyjdzie dzień kiedy naprawdę to zrobię.. Już bliżej jak dalej. Póki co się tnę.. Przynajmniej na chwilę emocje nie bolą

Proszę nie rób tego. Wiem, że to może dennie brzmieć, ale jestem pewna, że możesz być jeszcze bardzo szczęśliwa. Kiedyś byłam w podobnej sytuacji. Teraz jestem najszczesliwsza na świecie. Ty też będziesz.

ale !@#$%^& cie   zycie nie ma sensu i taka prawda jest ...

Dla szcześliwcow ma sens. Sa ludzie ktorym sie uda wszystko i sa tacy co tacy jak ja..ze mi sie nic nie udaje i jestem tylko posmiewiskiem. Po chuj zyc w takim razie

Duszę się powietrzem.. Nie umiem oddychać! Wszystko mnie boli.. Jestem złym człowiekiem bo w tej chwili znowu egoistyczne myślę o sobie i chce umrzeć.. Zostawię rodzinę.. Ale dla nich to i tak lepiej.. Skoro i tak ze mnie nie mają pożytku.. Już nie chcę walczyć. Nie chcę czuć. Tak! Poddaję się

nawet jesli sie udaje - nie ma sensu wszystko jest zalosne i nudne i nic nie cieszy   

do ceny to jest twoj mozg jesli go masz jeszcze 

Macie też wrażenie, że kompletnie nikt Was nie rozumie? Jakbyście byli conajmniej z innej planety?

6 minut temu, Gość Żyletka napisał:

Duszę się powietrzem.. Nie umiem oddychać! Wszystko mnie boli.. Jestem złym człowiekiem bo w tej chwili znowu egoistyczne myślę o sobie i chce umrzeć.. Zostawię rodzinę.. Ale dla nich to i tak lepiej.. Skoro i tak ze mnie nie mają pożytku.. Już nie chcę walczyć. Nie chcę czuć. Tak! Poddaję się

Dlaczego pomimo posiadania rodziny tak sie czujesz? Ja chce umrzec bo jedtem sama jak palec. Samotnosc mnie zabija.gadam w domu sama do siebie...5 lat wracam do pustych scian. Dla mnie tskie zycie nie ma sensu. Ile bym oddala za to aby miec dzieci. ..meza..choc z mezem to roznie bywa..ja nie mam dla kogo zyc. Dla samej siebie mi sie nie chce 

Witaj! Teraz przed świętami jest taki czas, że wszyscy mamy nastrój nostalgiczny, depresyjny, przez ilość spraw do załatwienia.  I jeszcze ta smętna, mglisto-deszczowa pogoda i krótki dzień.  Wyjdź na miasto, pochodź po sklepach, gdzie jest świąteczna muzyka, od razu poczujesz się lepiej. Niedługo styczeń, dzień będzie jaśniejszy, słoneczny, mroźny, a co najważniejsze dłuższy, od razu będziesz mieć lepszy nastrój. 

1 godzinę temu, Gość zmarnowana napisał:

Zakłamanych ludzi, tego że ciągle się trzeba z nimi konfrontować, stresu którego nie mogę opanować. 

o jakich ludziach mowisz, rowin mysl

Mnie ta atmosfera w sklepach przytlacza.  Nie mam z kim cieszyc sie tym, isc na jarmark swiateczy, ubierac choinki itp.  Nie mam w domu ozdob swiatecznych, nie widze sensu. Dla samej siebie nie bede wieszac reniferkow na oknie :/  najgorszy czas teraz...najpierw moje urodziny...potem swieta...potem walentynki bleee bleee zycie jest bleee. 

Ja skończę w przyszłym roku 28 lat, ale samobójstwo jak już co, to tak w wieku 40-45 lat mogę popełnić. 

Kiedyś myślałam, że sobie radzę.. Że już przeszłość jest przeszłością.. Jakże się mylilam... Przeszłość rządzi mną, moim życiem. Nie mogę zamknąć tych drzwi.. To jest straszne.. Nie daje sobie rady sama ze sobą.. Moje myśli mnie zadreczają.. Nie umiem zmienić myślenia.. Nie umiem Nie wiem jak... Ciągle się boję, ciągle czuje strach.. Oszaleję

martyna jak zwykle potrafi tylko straszyć piekłem idiotka

i to ma być miłość i dobroć Boga? ciągłe straszenie piekłem? nie dość że nas wpakował w to bagno zwane ziemą, światem, życiem jak zwał tak zwał to jeszcez bedzie straszyć ciągle, nie dość że człowiek od nadmiaru kłopotów i stresów ma lęki na tym świecie to jeszcze będzie je pogłębiać strasząc piekłem i innymi gównami i takie coś wymyślił podobno dobry i kochający Bóg... a zwalanie że to nie Bóg tylko szatan to kolejne kurestwo bo to Bóg stworzył szatana i to on pozwala mu na to co odwala, zatem też tego chce by nas gnoił... i taki to wlasnie jest ten "kochający" dobry Bóg, psychol dręczyciel bawiący się w tortury to mało powiedziane

Mnie też teraz jest ciężko, ale "ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy", a " po każdej burzy wychodzi słońce".

"Gdy świat nam się wali, smutki wciąż nękają 
I złe, czarne myśli spać w nocy nie dają 
Zamiast żal łykając, łzy po cichu dławić 
Wszelkim przeciwnościom czoła trzeba stawić. 

Ja wierzę głęboko, głowę za to daję 
Że po każdym deszczu zawsze słońce wstaje 
I tam gdzieś daleko, w przestworzach na niebie 
Malutka gwiazdeczka migoce dla Ciebie. 

I wlewa nadzieję, szepcząc wciąż do ucha: 
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE, naprawdę, posłuchaj. 
Pamiętaj o jednym, w szczęściu czy w goryczy 
Że jest ktoś, na kogo zawsze możesz liczyć."

Nie mówcie tak, ludzie. Tez kiedyś miałam problemy, beznadziejny okres w życiu, chłopak mnie rzucił, praca mnie wkurzała... Miałam bardzo słaby czas, ale w porę się ogarnęłam, przyjaciółka zaczęła mnie wyciągać na różne wydarzenia, zaczęłam w końcu wychodzić do ludzi... Zaczęło się od spacerów, a teraz niedługo będę lecieć w tunelu aerodynamicznym SpeedFly pod Wro, moje życie się zmieniło, w końcu uwielbiam życie. Czasami po prostu trzeba się zaprzeć i walczyć, jeżeli masz problem - leki, terapia, jeżeli doła - wyjdź do ludzi, jest mnóstwo możliwości! Powodzenia! 

a to co? Co to ma znaczyć?

https://zapodaj.net/d5041953df757.jpg.html

<a href=https://zapodaj.net/d5041953df757.jpg.html>DSC00128.jpg</a>