Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ola

Powrót po rozstaniu? Czy dac sobie szansę?

Polecane posty

Gość Ola

Witajcie! Byłam w związku z chłopakiem ja 28, on 30lat.

 Rozstalismy się w wielkim żalu z partnerem, była ogromna klotnia, pełno żalu i wzajemnej pretensji. W związku pod koniec było pełno klotni, obrazalismy sienie, rzucalismy w siebie rzeczami, rzucalismy się na siebie z rękoma. Nie mogłam na niego patrzeć.

 Ja po rozstaniu zalilam się na niego do swoich znajomych, on do swoich..wzajemnie się znienawidzilismy. Powiedzieliśmy sobie, że to był związek toksyczny, zly i dobrze, że się skończył.

Spotkaliśmy się po pół roku od rozstania. I wszystko wróciło, zatkało mnie znowu jak go zobaczylam. długo myślałam o tym związku po rozstaniu. Przemyslalam swoje zle reakcje na wszystko, nie byłam święta tak jak i on  robiliśmy sobie podle rzeczy..wiemy co można było naprawić, a co obydwoje zepsulismy...wciąż coś do siebie czujemy, chciałabym spróbować, dac nam szansę zobaczyć czy coś się zmieniło...on też tego chce

I rozmawialam z przyjaciółką o nim, usłyszałam masę przeklenstw, niecierpi go..mówiła ciesz się że to za toba, znajdź innego nie myśl o nim itp.

I się tym przejęłam czy słusznie? Czy warto powalczyć o taki związek? Czy to  ze znajomi mówią mi zostaw to, rodzina też, dziwią się że myślę o powrocie. Czy myślicie, że warto jest jest wciąż uczcie i najważniejsze co ludzie powiedzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx

Nasmarkałaś przyjaciółce i znajomym różnych przykrych rzeczy na jego temat, pewnie mieli dość a teraz mają sporą szansę, że zrobisz powtórkę z rozrywki. A co do związku... trafił swój na swego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Po prostu wdarlo się przyzwyczajenie, zbyt dużo nerwów. Każdy dzień wyglądał tak samo, zaczęliśmy sie bardzo kłócić. Choć zawsze planowaliśmy wspólne życie, ślub   dzieci. Na jego widok znowu zabiło mi mocniej serce, chciałabym spróbować..ale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mjm

A co Ciebie obchodzi co powiedzą inni? Co pomyślą? To twoje życie czy ich? Jeśli się porozumiecie i dojdziecie do wniosków jak przestać się kłócić to rób to co uważasz, może los daje wam szansę znowu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Nie wiem..głupio mi że tak to wyszło wszystko, tak publicznie brudy wypralam i się pogodzimy i wrócimy do siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nnnn

Olej to. Jakby sie kazdy przejmowal co ludzie powiedzą, żyj swoim życiem. Chcesz próbuj nie chcesz nie próbuj. A następnym razem nie mów wszystkiego przyjaciołom i znajomym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Afagff

A jak długo byliście bez siebie ? Nie było żadnego kontaktu telefonów smsow ? Jak to długo trwało?  Jak dałaś rade sama ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Był kontakt tuz po rozstaniu, ale wciaz bylo duzo zalu, wzajemnych pretensji, praktycznie tylko sie sprzeczalismy. Aż w końcu przestaliśmy się odzywać do siebie. I teraz spotkaliśmy się, wyjasnilismy sobie żale, fakt że nie potrafiliśmy się porozumieć... wkradla się codzienna rutyna. To była fajna rozmowa, dojrzalsza, widzę że on też zrozumiał swoje błędy. 

Tylko boję się spróbować, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Ciężko było dac radę, ale jak widać dałam. Nie jestem typem osoby, która na siłę musi być w związku, potrafię żyć sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie jest ważne co powiedzą ludzie, pogadają i skupia się na kolejnej towarzyskiej ciekawostce, ważne jest to, że przyjaciele wiedzą o nim to wszystko, co ty juz zapominasz, pamiętają krzywdy, które ty wypierasz. Zrozumieliście dużo,  ale to nie o to chodzi, wierzysz w to, że przez ten czas zmieniliście się na tyle, by to co was denerwowało w sobie nawzajem stało się bez znaczenia? By wasze reakcje zmieniły się?Stałaś się łagodna i cierpliwa kobietą a on spokojnym i wyważonym mężczyzna? Twoi znajomi tego właśnie obawiają się,  pozorów, pozornych zmian, nasycić się sobą szybko, przyjdzie codzienność, tego ze będziesz cierpiała/wybuchniesz i historia się powtórzy. A czas leci. Strach przed samotnoscia jest złym doradcą. Jak znowu nie wyjdzie wam, bo za szybko zaczniecie, dużo stracisz w oczach innych i wyjdziesz na desperatkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie jest ważne co powiedzą ludzie, pogadają i skupia się na kolejnej towarzyskiej ciekawostce, ważne jest to, że przyjaciele wiedzą o nim to wszystko, co ty juz zapominasz, pamiętają krzywdy, które ty wypierasz. Zrozumieliście dużo,  ale to nie o to chodzi, wierzysz w to, że przez ten czas zmieniliście się na tyle, by to co was denerwowało w sobie nawzajem stało się bez znaczenia? By wasze reakcje zmieniły się?Stałaś się łagodna i cierpliwa kobietą a on spokojnym i wyważonym mężczyzna? Twoi znajomi tego właśnie obawiają się,  pozorów, pozornych zmian, nasycić się sobą szybko, przyjdzie codzienność, tego ze będziesz cierpiała/wybuchniesz i historia się powtórzy. A czas leci. Strach przed samotnoscia jest złym doradcą. Jak znowu nie wyjdzie wam, bo za szybko zaczniecie, dużo stracisz w oczach innych  mezczyzn i wyjdziesz na desperatkę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vsbs

A ja nie mogę się zgodzić z postem wyżej. To niczyja sprawa z kim jesteś. Sama piszesz ze nie potrzebujesz nikogo do życia. Co innego wrócić gdy jest przerwa, jest krótka, czasami przerwa oczyszcza pomaga. Co innego gdybyś chciała wrócić po 3 czy więcej latach to już by było chore. piernicz co ludzie mówią, żyj. Jeśli dojedziecie do porozumienia coś zmienić może bus super! Wiem to po sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Afagff

Chciałabym mieć tak jak ty niestety my juz jesteśmy na końcu związku bo mój facet tak jak od 1.5 roku czeka aż sama go znowu przeprosze. Nigdy nie wyciągnie domnie ręki nie powie ze może on tez coś zawalił. Wszystko jest moją winą i to ja robie akcje co tydzień. On nie pomysli ze.swoim zachowaniem nie prowokuje do kłótni albo choćby zwrócenia mu uwagi. Potem się nie odzywa i nie spotykamy się a dla mnie to bol bo ja nie umiem żyć sama i nigdy nikt mnie tak nie zostawial.

Na ten moment prócz kłótni (to znaczy jego darcia się na mnie i mojego płaczu i tłumaczenia dlaczego tak robię ) jestem sama od czwartku dzień za dniem. Powiedział ze mam nie pisać i nie dzwonić póki nie zrozumiem co robię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Afagff

Jdjdjdjdjx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×