Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

znacie kogoś, komu osobowość dziecka nie pasuje na tyle, że trudno im je kochać? Mam taką koleżankę

Polecane posty

Gość Monika

Bronic się można przed jakimś zsgrozeniem, a jej nic nie zagraża no może po za wizyta u psychiatry ale to na własne życzenie 

W mojej opini zagrozeniem dla Niej jest Pani narcystyczna osobowosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Pani psycholog z wykształcenia? Każdą agresję tłumaczycie nieudolnie. W konsekwencji to oprawca w dzisiejszych czasach ma więcej praw i współczucia niż ofiara.

 

Nie tlumacze KAZDEJ agresji, ale ten jeden przypadek. Sa agresje ktorych nic nie tkumaczy, np ta wzgledem dzieci.

Sa agresje gorsze niz uderzenie w twarz (bo to jest prosty oczywisty rodzaj agresji mozna sie przed nia bronic na wiele sposobow).

Oprawca dziala czasem w bialych rekawiczkach,bez bicia bez wrzasku- takiego wychwycic to sztuka. Zwyli agresorzy (jak corka ww Pani) sa naprawde prosci w okielznaniu (min zajmuja sie tym trenerzy sztuk walki, o ktorych mama dziewczyny nie czyta pomimo wielu madrych postow tu upierajac sie,ze trening taki to "bicie").

Wypowiadala sie Pani,ktora pracuje przy takich treningach i tlumaczyla, zebicia tam nie ma - mama nie chce sluchac. Mamie jest potrzebna agresywna corka, ewentualnie corka z problemami psychiatrycznymi.Tylko co bedzie jesli psychiatra zdiagnozuje u corki nie to co mama chialaby uslyszec a np to,ze corka jest w rzeczywistosci zdrowa, ofiara przemocy- wlasnie tej o wiele gorszej niz fizyczna).

Moge sie mylic. Oby. Jednak ma Pani trudnosci z odpowiedzia na pytanie czy przytulila Pani dzis corke, wysluchala co ma do powiedzenia i obiecala, ze pomoze Jej Pani nie jako Matka z problematyczna corka, ale jako jej przyjaciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość Monika napisał:

Zwyli agresorzy (jak corka ww Pani) sa naprawde prosci w okielznaniu (min zajmuja sie tym trenerzy sztuk walki, o ktorych mama dziewczyny nie czyta pomimo wielu madrych postow

Mąż jest trenerem od wielu lat. Trenujemy razem od ćwierć wieku. Nikt na zajęciach nie zajmuje się okiełznywaniem agresji agresywnych dzieci, tylko sportem i prawda jest taka, że nie każdy ćwiczyć powinien dla dobra całej grupy. Chyba, że ma Pani na myśli określone zajęcia indywidualne, albo w maleńkich grupach dedykowane wyładowaniu energii przez ludzi z problemami, ale takich zajęć nigdy nie widziałam, ani znajomi takich nie prowadzą.

Oczywiście normalnych zajęć można spróbować. W grupach początkujących rzadko są walki, a jeśli są, to w ochraniaczach na kilku częściach ciała i też nie w każdym sporcie walki. Po 2-3 miesiącach można podjąć decyzję co dalej. Chyba, że wcześniej pojawią się uwagi trenera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Wlasnie.

Uwagi trenera. Jestem przekonana,ze  czlowiek z takim doswiadczeniem jest w stanie stwierdzic czy agresja jest chorobliwa.

To co Pani napisala doskonale obrazuje o czym mowie.

Nie chodzi o leczenie dziecka terningami,ale przekonanie mamy, ze jej dziecko nie pobije trenera i nie bedzie nikogo na zajeciach bilo,bo sa tam kompetentni ludzie,ktorzy z pewnosci odroznia agresje patologiczna od zwyklego nieradzenia sobie z jej okazywaniem.

Jesli agresja jest chorobliwa zajmuje sie tym lekarz. Natomiast w ww przypadku mama nie dala nawet szansy corce pojsc na takie zajecia bojac sie wyimaginowanych sytuacji.

Te dziecko wykazalo chec do chodzenia na takie zajecia i nie pozwala mu sie nawet sprobowac. Pojcie nie oznacza,ze bedzie chodzic,nadaje sie,nie zmieni zdania... chodzi o to by dac temu zaszczutemu dziecku szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

A ja widzialam takie cuda jak agresywne (zaszufladkowane tak) gagatki po jednych zajeciach u silnego psychicznie trenera chodzily jak w zegarku,co wiecej w koncu znajdowaly oparcie i szacunek. Bo nieczego tak nie potrzebowaly jak jasnych ZASAD i wiedzy co mozna, a czego nie. Co na treningach jest zawsze jasno okreslane.

Jesli dziecku ZALEZY bedzie musialo sie dostosowac,a tej dziewczynie zalezy. Mama nie chce dac szansy nawet na PRÓBE.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Monika napisał:

A ja widzialam takie cuda jak agresywne (zaszufladkowane tak) gagatki po jednych zajeciach u silnego psychicznie trenera chodzily jak w zegarku,co wiecej w koncu znajdowaly oparcie i szacunek. Bo nieczego tak nie potrzebowaly jak jasnych ZASAD i wiedzy co mozna, a czego nie. Co na treningach jest zawsze jasno okreslane.

Jesli dziecku ZALEZY bedzie musialo sie dostosowac,a tej dziewczynie zalezy. Mama nie chce dac szansy nawet na PRÓBE.

 

Wiesz co jest gorsze od agresywnej osoby, która nie potrafi się bić ? Agresywna osoba, która potrafi się bić. Tyle w temacie, dlaczego zdania na ten temat nie zmienię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Monika napisał:

Wlasnie.

Uwagi trenera. Jestem przekonana,ze  czlowiek z takim doswiadczeniem jest w stanie stwierdzic czy agresja jest chorobliwa.

To co Pani napisala doskonale obrazuje o czym mowie.

Nie chodzi o leczenie dziecka terningami,ale przekonanie mamy, ze jej dziecko nie pobije trenera i nie bedzie nikogo na zajeciach bilo,bo sa tam kompetentni ludzie,ktorzy z pewnosci odroznia agresje patologiczna od zwyklego nieradzenia sobie z jej okazywaniem.

Jesli agresja jest chorobliwa zajmuje sie tym lekarz. Natomiast w ww przypadku mama nie dala nawet szansy corce pojsc na takie zajecia bojac sie wyimaginowanych sytuacji.

Te dziecko wykazalo chec do chodzenia na takie zajecia i nie pozwala mu sie nawet sprobowac. Pojcie nie oznacza,ze bedzie chodzic,nadaje sie,nie zmieni zdania... chodzi o to by dac temu zaszczutemu dziecku szanse.

No i znowu twierdzisz, że znasz moją córkę lepiej ode mnie i jesteś wręcz przekonana, ze nikogo ona tam bić nie będzie. To ja się pytam, dlaczego jak jest okazja to bije, a akurat tam robić tego nie będzie ? Ja rozuiem agresję kiedy czujemy realne zagrożenie, ale nie ma tuaj realnego zagrożenia, więc swierdzam, że jest to agresja chorobliwa i dlatego wybieram się z nią do psychiatry żeby ocenił i coś przepisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Mąż jest trenerem od wielu lat. Trenujemy razem od ćwierć wieku. Nikt na zajęciach nie zajmuje się okiełznywaniem agresji agresywnych dzieci, tylko sportem i prawda jest taka, że nie każdy ćwiczyć powinien dla dobra całej grupy. Chyba, że ma Pani na myśli określone zajęcia indywidualne, albo w maleńkich grupach dedykowane wyładowaniu energii przez ludzi z problemami, ale takich zajęć nigdy nie widziałam, ani znajomi takich nie prowadzą.

Oczywiście normalnych zajęć można spróbować. W grupach początkujących rzadko są walki, a jeśli są, to w ochraniaczach na kilku częściach ciała i też nie w każdym sporcie walki. Po 2-3 miesiącach można podjąć decyzję co dalej. Chyba, że wcześniej pojawią się uwagi trenera.

No i właśnie dlatego od trzech stron próbuje wytłumaczyć, że treningi nic nie dadzą, no ale jak widać goscMonika nawet podważa zdanie specjalistki w tej dziedzinie i się wykłóca, że nie ma racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 godzin temu, Gość Monika napisał:

Pani psycholog z wykształcenia? Każdą agresję tłumaczycie nieudolnie. W konsekwencji to oprawca w dzisiejszych czasach ma więcej praw i współczucia niż ofiara.

 

Nie tlumacze KAZDEJ agresji, ale ten jeden przypadek. Sa agresje ktorych nic nie tkumaczy, np ta wzgledem dzieci.

Sa agresje gorsze niz uderzenie w twarz (bo to jest prosty oczywisty rodzaj agresji mozna sie przed nia bronic na wiele sposobow).

Oprawca dziala czasem w bialych rekawiczkach,bez bicia bez wrzasku- takiego wychwycic to sztuka. Zwyli agresorzy (jak corka ww Pani) sa naprawde prosci w okielznaniu (min zajmuja sie tym trenerzy sztuk walki, o ktorych mama dziewczyny nie czyta pomimo wielu madrych postow tu upierajac sie,ze trening taki to "bicie").

Wypowiadala sie Pani,ktora pracuje przy takich treningach i tlumaczyla, zebicia tam nie ma - mama nie chce sluchac. Mamie jest potrzebna agresywna corka, ewentualnie corka z problemami psychiatrycznymi.Tylko co bedzie jesli psychiatra zdiagnozuje u corki nie to co mama chialaby uslyszec a np to,ze corka jest w rzeczywistosci zdrowa, ofiara przemocy- wlasnie tej o wiele gorszej niz fizyczna).

Moge sie mylic. Oby. Jednak ma Pani trudnosci z odpowiedzia na pytanie czy przytulila Pani dzis corke, wysluchala co ma do powiedzenia i obiecala, ze pomoze Jej Pani nie jako Matka z problematyczna corka, ale jako jej przyjaciel.

Jeżeli uważa Pani, że bicie kolegów/koleżanek i demolowanie czego sie da jest oznaką zdrowej osoby no to najwidoczniej inaczej rozumiemy pojęcia osoba zdrowa i stąd te nieporozumienia. Ja mimo wszystko uważam, że zdrowa osoba takich rzeczy robić nie powinna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

No i właśnie dlatego od trzech stron próbuje wytłumaczyć, że treningi nic nie dadzą, no ale jak widać goscMonika nawet podważa zdanie specjalistki w tej dziedzinie i się wykłóca, że nie ma racji

 

Pani zas ominela odmienne zdanie 3 specjalistek w tym temacie. Co tylko utwierdza mnie w fakcie,ze odbiera Pani swiat wybiorczo (osobowosc Narcystyczna).

Ja sie nie wyklocam,ja widze juz,ze nie jestem w stanie przekonac Pani. Pani chce miec agresywna corka i ma ja Pani. Jest to do czegos Pani potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Monika napisał:

No i właśnie dlatego od trzech stron próbuje wytłumaczyć, że treningi nic nie dadzą, no ale jak widać goscMonika nawet podważa zdanie specjalistki w tej dziedzinie i się wykłóca, że nie ma racji

 

Pani zas ominela odmienne zdanie 3 specjalistek w tym temacie. Co tylko utwierdza mnie w fakcie,ze odbiera Pani swiat wybiorczo (osobowosc Narcystyczna).

Ja sie nie wyklocam,ja widze juz,ze nie jestem w stanie przekonac Pani. Pani chce miec agresywna corka i ma ja Pani. Jest to do czegos Pani potrzebne.

Dlatego, że żaden z tych specjalistów nie dał gwarancji, że będzie normalna, a tu jeden specjalista jasno zakomunikował, że reningi nie są dla agresywnych osób, bo tam nie zajmują się okiełznywaniem agresywnych osób. Nie chce mieć agresywnej córki dlatego zamierzam z nią iść do psychiatry co w tym dziwnego ? Psychiatra jest właśnie od takich przypadków jak moja córka. Po za tym nie wiem jak silnie psychiczny to musiałby być trener, skoro nikt nie daje sobie z nią rady i żadne kary uwagi w szkole na nią nie działają. Ona i tak robi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Przykro mi się to czyta, bo moja mama była podobna. Wszystkim opowiadała jakim jestem koszmarnym i agresywnym dzieckiem. Z jej opowieści można byłoby wywnioskować, że dosłownie codziennie biorę udział w bójkach.

Niech ta wariatka weźmie dziecko do psychiatry, on szybko się połapie co w domu nie gra, że dziewczyna potrzebuje pomocy. Nie ma złych dzieci, są tylko pierdolnięci rodzice.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 11.12.2018 o 23:38, Gość Monika napisał:

Odpowiedz jest jedna i bardzo prosta: kochasz swoje dziecko kochaja je inni, nie lubisz inni nie lubia. Zazwyczaj nie lubimy w dzieciach tego czego nie akceptujemy u siebie. Ja mysle,ze chlopiec jest normalny a rodzice maja problem. Jak wogle mozna wpasc na pomysl nielubienia wlasnego dziecka??? Dzieci sa takie w tym wikeu WSZYSTKIE to etap rozwojowy tylko niektorzy rodzice umieja sobie z tym radzic a inni zamiast poczytac i dzialac mowia obcym,ze swojego dziecka nie lubia,porownujac (ZGROZA) malucha do znajomego czy szefowej. Juz sam fakt takiego porownanie dziecko=dorosly swiadczy o duzej niedojrzalosci rodzicow. dziecko ma charakter nieuksztaltowany,a ksztaltuja go w glownej mierze RODZICE dajac przyklad swoim zachowaniem.

O matko. Takie jak ty to ciężki wrzód dla otoczenia. Nie ma zielonego pojęcia o życiu, a wymądrza się na tematy które jej nigdy nie spotkały. Wychowanie jest istotne i nie można go porzucać, aby nie pogłębiać pewnych cech, jednak nie jest czymś co potrafi totalnie uplastycznić małego człowieka wedle swoich życzeń. Poczytaj troche książek na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

 jeden specjalista jasno zakomunikował, że reningi nie są dla agresywnych osób, bo tam nie zajmują się okiełznywaniem agresywnych osób. 

Oj, popełniła Pani skrót myślowy (małżeństwo trenerów). Owszem, nie jest to cel treningów, ale może być to ich pozytywny "skutek uboczny".

Na pewno zna Pani córkę i na pewno jest Pani zmęczona, ale jedno jest pewne. Nie ma szans, że córka pobije trenera oraz na treningach w zależności od sztuki walki sparingi są lub ich nie ma i są na początku w stosownych ochraniaczach. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
30 minut temu, Gość gość napisał:

Przykro mi się to czyta, bo moja mama była podobna. Wszystkim opowiadała jakim jestem koszmarnym i agresywnym dzieckiem. Z jej opowieści można byłoby wywnioskować, że dosłownie codziennie biorę udział w bójkach.

Niech ta wariatka weźmie dziecko do psychiatry, on szybko się połapie co w domu nie gra, że dziewczyna potrzebuje pomocy. Nie ma złych dzieci, są tylko pierdolnięci rodzice.

 

No widzisz a ja nikomu nic nie opowiadam, zresztą po co miałabym opowiadać, skoro widać jakim ona jest dzieckiem ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Od kilku dni opowiadasz nam o tym w tym temacie i próbujesz obcych ludzi przekonać, że twoje dziecko to zło wcielone, a nie skutek twojej niekompetencji i porażki jako rodzica. Gdyby internet istniał w takiej formie jak teraz kiedy ja byłam dzieckiem/nastolatką to moja mama byłaby dokładnie taką samą "ofiarą" niedobrego dziecka użalającą się na forach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Od kilku dni opowiadasz nam o tym w tym temacie i próbujesz obcych ludzi przekonać, że twoje dziecko to zło wcielone, a nie skutek twojej niekompetencji i porażki jako rodzica. Gdyby internet istniał w takiej formie jak teraz kiedy ja byłam dzieckiem/nastolatką to moja mama byłaby dokładnie taką samą "ofiarą" niedobrego dziecka użalającą się na forach.

Opisuje swój problem obcym osobom, które nie maja prawa mnie znać, a nie wszystkim moim znajomym. Zło czy dobro to pojęcia względne, dla jednego bicie to dobro dla innego to zło, dla mnie to zło i tyle i nie dziecko to wcielone, a czyny dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Oj, popełniła Pani skrót myślowy (małżeństwo trenerów). Owszem, nie jest to cel treningów, ale może być to ich pozytywny "skutek uboczny".

Na pewno zna Pani córkę i na pewno jest Pani zmęczona, ale jedno jest pewne. Nie ma szans, że córka pobije trenera oraz na treningach w zależności od sztuki walki sparingi są lub ich nie ma i są na początku w stosownych ochraniaczach. 

 

No widzi Pani, Pani jest pewna, a ja pewna być nie mogę, bo ona nie takie rzeczy już robiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

No widzisz a ja nikomu nic nie opowiadam, zresztą po co miałabym opowiadać, skoro widać jakim ona jest dzieckiem ?  

Widac jak zostala wychowana, jakie zasady panowaly w domu (badz i ch nie bylo).

Tak naprawde nie odetnie sie Pani od tego, chocby bardzo chciala.

Corka jest rysa na Pani (w swoim mniemaniu nieskazitelnym wizerunku) ale nie da sie odzielic jej zachowania od Pani, choc usilnie probuje Pani to zrobic.

Prosze zrozumiec, ze stawanie po przeciwnej stronie barykady wraz z cala szkola, miastem (a nawet domniemanym pobitym trenerem co jest wprost przezabawne) przeciw corce nie zmieni faktu, ze Pani doprowadzila do jej agresywnych zachowan i w innym srodowisku mialaby szanse byc dzieckiem zsocjalizowanym prawidlowo (czego z calego serca Jej zycze i mam nadzieje,ze to sie w przyszlosci wydarzy).

Mozna by to Jej ulatwic (gdyby miala Pania po swojej stronie),ale ja juz zrozumialam,ze to niemozliwe.

Zycze Paniom bardzo trafienia na dobrego specjaliste i zeby nie sluchala Pani go wybiorczo, co zapewne bedzie dla Pani niezmiernie trudne. Poniewaz wyraza Pani swoja agresje poprzez manipulacje co w efekcie skutkuje agresja corki.

Na sczescie córka dorasta i niedlugo bedzie mogla podejmowac samodzielne decyzje,mysle ze wtedy dla Niej wszystko ulozy sie jak nalezy.

Pozdrawiam i zycze Spokojnych Swiat.

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

O matko. Takie jak ty to ciężki wrzód dla otoczenia. Nie ma zielonego pojęcia o życiu, a wymądrza się na tematy które jej nigdy nie spotkały. Wychowanie jest istotne i nie można go porzucać, aby nie pogłębiać pewnych cech, jednak nie jest czymś co potrafi totalnie uplastycznić małego człowieka wedle swoich życzeń. Poczytaj troche książek na ten temat.

Z tego powodu uzylam slow  "w glownej mierze" a nie jak Pani twierdzi "totalnie" :)

Ksiazki w tej tematyce nie sa mi obce i "tematy" takie mnie "spotkaly" (o ile tematy moga spotkac, ja napisalabym dotknely).

Dlatego sie min w nich wypowiadam.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, Gość Monika napisał:

Widac jak zostala wychowana, jakie zasady panowaly w domu (badz i ch nie bylo).

Tak naprawde nie odetnie sie Pani od tego, chocby bardzo chciala.

Corka jest rysa na Pani (w swoim mniemaniu nieskazitelnym wizerunku) ale nie da sie odzielic jej zachowania od Pani, choc usilnie probuje Pani to zrobic.

Prosze zrozumiec, ze stawanie po przeciwnej stronie barykady wraz z cala szkola, miastem (a nawet domniemanym pobitym trenerem co jest wprost przezabawne) przeciw corce nie zmieni faktu, ze Pani doprowadzila do jej agresywnych zachowan i w innym srodowisku mialaby szanse byc dzieckiem zsocjalizowanym prawidlowo (czego z calego serca Jej zycze i mam nadzieje,ze to sie w przyszlosci wydarzy).

Mozna by to Jej ulatwic (gdyby miala Pania po swojej stronie),ale ja juz zrozumialam,ze to niemozliwe.

Zycze Paniom bardzo trafienia na dobrego specjaliste i zeby nie sluchala Pani go wybiorczo, co zapewne bedzie dla Pani niezmiernie trudne. Poniewaz wyraza Pani swoja agresje poprzez manipulacje co w efekcie skutkuje agresja corki.

Na sczescie córka dorasta i niedlugo bedzie mogla podejmowac samodzielne decyzje,mysle ze wtedy dla Niej wszystko ulozy sie jak nalezy.

Pozdrawiam i zycze Spokojnych Swiat.

 

 

 

 

Zasady w domu były, a ona jak to ona te zasady nagminnie łamała, a samotnej matce ciężko wychowywać dziecko, zwłaszcza jak ma tak trudny charakter i zachowuje się jak się zachowuje. Czy ty zdajes sobie sprawę, że praktycznie nikt z rodziny mnie nie odzwiedza, nawet brat który mieszka dwie ulice ode mnie, a główny powód to jej zachowanie i gościnność. Co do socjalizacji to ja wlaśnie mówię, że właśnie po to idę z nią do psychiatry, fajnie byłoby załatwić jakiś ośrodek, ale po tym co czytałam raczej jest to niemożiwe, robię to po to, żeby ją zsocjalizować, proszę nie zwalać na środowisku, bo praktyczne każdy u mnie miał takie same, a tylko ona jest jaka jest. Ona najwcześniej za 5 lat będzie podejmować własne decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Moglabym ciagnac temat i pisac,ze gdyby z taka zapalczywoscia bronila Pani corki z jaka broni siebie...

Ale rozumiem. Jest Pani sama przeciw szkole,rodzinie... Sama z buntujaca sie nastolatka.

Musicie skorzystac z pomocy specjalisty. Jak najszybciej. Macie tylko siebie.

Ja tylko prosze zeby spojrzala Pani na corke przyjazniej, nie przez pryzmat otoczenia.

Co to za brat, co sie odwrocil i zostawil Pania z problemem- niech Pani nie robi tego samego corce.

Szukajcie pomocy.

Powodzenia.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Monika napisał:

Moglabym ciagnac temat i pisac,ze gdyby z taka zapalczywoscia bronila Pani corki z jaka broni siebie...

Ale rozumiem. Jest Pani sama przeciw szkole,rodzinie... Sama z buntujaca sie nastolatka.

Musicie skorzystac z pomocy specjalisty. Jak najszybciej. Macie tylko siebie.

Ja tylko prosze zeby spojrzala Pani na corke przyjazniej, nie przez pryzmat otoczenia.

Co to za brat, co sie odwrocil i zostawil Pania z problemem- niech Pani nie robi tego samego corce.

Szukajcie pomocy.

Powodzenia.

 

Bronić mogę tylko wtedy kiedy wiem, że czegoś nie zrobiła, kiedy jasno widać jak kogoś pobiła to nie mogę jej bronić, musi ponieść konsewencje swoich czynow i musi iwedzieć, że źle zrobiła, ale jak widać nic to nie daje. Cieszę się, że zrozumiała Pani, że musi ona iść do psychiatry, a nie na treningi, które nic jej dadzą, a obawiam się, że w jej przypadku tylko pobudzą jej agresję. Jak mam nie patrzeć na córkę przez pryzmat otoczenia, skoro ona traktuje mnie tak samo jak otoczenie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Do mamy agresywnej nastolatki. Czytam i nie wierzę. Kobieto, lekcje sztuk walki nie polegają tylko na uczeniu się chwytów i ciosów. Na tych lekcjach ludzie uczą się panować nad własnym ciałem i umysłem. Nie pobije trenera, bo trener na to sobie nie pozwoli, prędzej sam ją do parteru sprowadzi. Gość Monika dobrze ci pisze. Ty się boisz własnego dziecka i ona to wie. Wie, a raczej myśli, że nie masz nad nią żadnej władzy, nie ma jej kto w domu imponować, to szuka tego obok. A że przez agresję, to trzeba znaleźć na nią sposób. Nie piszesz nic o ojcu, czyli może być tak, że w pewnym momencie zabrakło jej kogoś silnego obok siebie i poprzez bójki tak ludzi sprawdza. Może ten trener to będzie jej taki idol i dla niego się zmieni. Może będzie tak dobra w te klocki, że zacznie jeździć na zawody i całą agresję wyładuje na treningach i zawodach. Owszem, istnieje ryzyko, że wykorzysta umiejętności nie tak jak trzeba, ale w ośrodku może się lepiej wyuczyć tłuc ludzi. A jak tam sobie znajdzie idola, to możesz mieć rok po wyjściu z ośrodka w domu gansterówę, która leje nie tylko rówieśników. Podejrzewam też, że ty nawet z nią nie rozmawiasz, tylko krzyczysz. Ryzyko, ze się nie naprawi, tylko pogorszy masz w obu opcjach. Zrobisz jak uważasz, to twoje dziecko, ale zdecydowanie lepiej, aby jej guru został trener, czy koleżanka z treningów, niż koleżanka z ośrodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Panie musza isc do psychiatry/psychologa. RAZEM. Dla dobra corki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Monika napisał:

Panie musza isc do psychiatry/psychologa. RAZEM. Dla dobra corki.

Zgadzam się z tobą Moniko. One muszą iść obie. Matka musi pokazać córce, że kocha ją bez względu na wszystko, ale nie akceptuje jej zachowania. 

Właśnie mamo agresywnej nastolatki. Kiedy ostatni raz powiedziałaś jej, że ją kochasz? Do tego psychiatry obie. Córka w żadnym przypadku nie może odczuć, że uważasz ją za chorą psychicznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Do mamy agresywnej nastolatki. Czytam i nie wierzę. Kobieto, lekcje sztuk walki nie polegają tylko na uczeniu się chwytów i ciosów. Na tych lekcjach ludzie uczą się panować nad własnym ciałem i umysłem. Nie pobije trenera, bo trener na to sobie nie pozwoli, prędzej sam ją do parteru sprowadzi. Gość Monika dobrze ci pisze. Ty się boisz własnego dziecka i ona to wie. Wie, a raczej myśli, że nie masz nad nią żadnej władzy, nie ma jej kto w domu imponować, to szuka tego obok. A że przez agresję, to trzeba znaleźć na nią sposób. Nie piszesz nic o ojcu, czyli może być tak, że w pewnym momencie zabrakło jej kogoś silnego obok siebie i poprzez bójki tak ludzi sprawdza. Może ten trener to będzie jej taki idol i dla niego się zmieni. Może będzie tak dobra w te klocki, że zacznie jeździć na zawody i całą agresję wyładuje na treningach i zawodach. Owszem, istnieje ryzyko, że wykorzysta umiejętności nie tak jak trzeba, ale w ośrodku może się lepiej wyuczyć tłuc ludzi. A jak tam sobie znajdzie idola, to możesz mieć rok po wyjściu z ośrodka w domu gansterówę, która leje nie tylko rówieśników. Podejrzewam też, że ty nawet z nią nie rozmawiasz, tylko krzyczysz. Ryzyko, ze się nie naprawi, tylko pogorszy masz w obu opcjach. Zrobisz jak uważasz, to twoje dziecko, ale zdecydowanie lepiej, aby jej guru został trener, czy koleżanka z treningów, niż koleżanka z ośrodka.

Nie piszę ponieważ jedyne miejsce gdzie ona może odwiedzać swojego ojca to niestety cmentarz. Co do sztuk walki wyrazilam się nie tylko ja, a wyraziła się tutaj nawet specjalistka w tej dziedzinie że to nie są zajęcia dla niej, bo tam nie zajmują się okiełznywaniem agresywnych dzieci, nawet sama piszesz że istnieje ryzyko że wykorzysta swoje umiejętności nie tak jak powinna a przy jej charakterze jest to bardzo prawdopodobne, a nawet więcej niż pewne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Zgadzam się z tobą Moniko. One muszą iść obie. Matka musi pokazać córce, że kocha ją bez względu na wszystko, ale nie akceptuje jej zachowania. 

Właśnie mamo agresywnej nastolatki. Kiedy ostatni raz powiedziałaś jej, że ją kochasz? Do tego psychiatry obie. Córka w żadnym przypadku nie może odczuć, że uważasz ją za chorą psychicznie. 

Mam jej to mówić w momencie pyskowania czy plucia w twarz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Popatrz na swoje odpowiedzi.

Jaka Ty jestes agresywna. Ktos zadaje Ci pytanie,a przeczytaj Twoja odpowiedz. Nie przypomina Ci ona pyskowania nastolatki?

Wiec od kogo miala sie corka nauczyc normalnej rozmowy.

Sama jestes zaczepna,zlosliwa,prowokujesz.

Nie umiesz odpowiedziec na pytanie kiedy jej powiedzialas ostatnio,ze ja kochasz?

Przeciez to zwykle proste pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Ja ciagle mysle o Waszej sytuacji. Najpierw myslalam,ze jestes typowa matka Narcystyczna. Wychwytywalas z odpowiedzi tylko to co pasuje do twojej wersji,odcinalas sie od zachowan corki, siebie przedstyawiajac w roli ofiary.

Potem jak przeczytalam,ze brat sie odwrocil. Pomyslalam,ze moze jestes jednak zagubiona,ze jestes z tym wszystkim sama, ze ta agresja Twoja to rowniez forma obrony (a corka ma to po Tobie).

Teraz jak czytam Twoja odpowiedz mysle skad nauczyla sie Twoja corka takich zachowan???

Dlaczego BRONI sie w ten sposob (w szkole, w domu).

Jestescie TAKIE same.

Namawiam na wizyte u psychologa (na poczatek,zeby nie bac sie pietna). Obydwie.

Macie tylko siebie i dacie sobie rade!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×