Nie wiek czy w ogóle chcę być w związku

Nie chcę być zależna w tym stopniu od drugiego człowieka, ale czasem czuję się samotna. Mam wrażenie, że każdy facet prędzej czy później zradzi i że nie warto...

Marnujesz się, a jeżeli jesteś ładna to tym bardziej się marnujesz gdyż nie dajesz rozkoszy żadnemu facetowi. 

no nie wiem, dla mnie samotność jest gorsza niż związek który może się rozpaść ale nie musi, na dłuższą metę samotność wyniszcza i czuję, że nie jestem ważna dla nikogo nawet przez chwilę..już nawet chyba lepiej być kochaną przez faceta który oprócz Ciebie kocha jeszcze kogoś niż nie być kochaną w ogóle w żadnym stopniu nie sądzisz? Nie mam problemu np. przyjaźnić się z kimś kto oprócz mnie ma jeszcze 10 przyjaciół a dla mnie on jest jedynym przyjacielem tylko cieszę się, że mam tego przyjaciela a on jest szczęśliwy i ma więcej przyjaciół jeszcze? Miałabym zrezygnować z tej przyjaźni i być całkiem sama? To taki przykład tylko ale miałam taką przyjaciółkę i mi to nie przeszkadzało, że jest bardziej towarzyska ode mnie a nawet chciałam poznać bliżej tamte koleżanki i też się z nimi zaprzyjaźnić, byłoby fajnie

Jasne, że ideałem byłoby być z tym jedynym i być dla niego tą jedyną i żeby to trwało wiecznie Jak nie zaryzykujesz zmarnujesz swoją szansę. Jak zaryzykujesz to nawet jak nie wyjdzie to jednak co przeżyjecie razem to Wasze

ujmując to jeszcze inaczej: czy lepiej być jedną z wielu czy nikim?? jak myślisz??

jedna z wielu nie oznacza nielubiana

dochodzę do takich wniosków przez długotrwałą samotność, nie rozpad związku jest taką tragedią a właśnie jego całkowity brak, totalna samotność, zawsze brak mężczyzny, zawsze samemu do kina, zero seksu itp. No i gdy nie ma kogo kochać a to przecież ważniejsze niż być kochaną, ja kogoś kocham ale tęsknie i go tu nie ma a żeby był to muszę coś zrobić na co nie wiem czy się odważę

Oj tam niektórzy lubią samotność zwłaszcza jak są po burzliwym związku. Wtedy w samotności im jak w niebie.

Ja lubię swoje towarzystwo i lubię być sama, ale nie zawsze, nie przez cały czas, wszystkiego sama ze sobą nie zrobię, bo się tak nawet nie da. To już lepszy nawet przelotny związek niż żaden. Z drugiej strony nie wejdę w związek z kimś przy kim nie czuję się mniej samotna niż będąc sama i byłabym samotna w związku, bo to też nie ma sensu. Dlatego musiałam komuś dać kosza. Bo byśmy razem nie mogli być..niektórzy wchodzą w takie relacje, ale mnie by to męczyło i czułabym, że to oszustwo wobec tej osoby i siebie. A tak to ta osoba ma szansę żeby ją ktoś pokochał skoro ja nie umiem. 

no właśnie dobrze powiedziane - jak są po burzliwym związku! czyli ten związek w ich życiu w ogóle był

A nie jak w moim nie był nigdy a już swoje lata mam  

na moim miejscu raczej by się chyba nie cieszyli? z drugiej strony można powiedzieć że dalej wszystko przede mną :))))

Powiem tobie coś w życiu idzie się samemu szybciej tylko czy o czas tu chodzi na pyt sama musisz odp 

Powiem Ci ze gdybym mogła cofnąć czas to wolałabym nie poznać pewnej osoby mimo miłości i miłych momentów kłótnie brak dbania o mnie brak zrozumienia zostawianie ww samotności  to zbyt wielki koszt a potem moje przepraszanie żeby pan wrócił bo fakt to ja miałam focha ale dlatego że się ze mną nie liczy i nie dba