Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dychy

Dlaczego narzekacie na dzieci

Polecane posty

Gość Dychy

Nie rozumiem jak można narzekać na własne dziecko. Moje jest dla mnie najwspanialsze na świecie i zawsze czuję się niezręcznie jak ktoś przy mnie narzeka na macierzyństwo czy swoje dzieci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszka

A może nie wszyscy kochają swoje dzieci? Tzn. opiekują się nimi najlepiej jak potrafią, ale robią to z obowiązku i nie znajdują w tym satysfakcji ani radości? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Kiszka napisał:

A może nie wszyscy kochają swoje dzieci? Tzn. opiekują się nimi najlepiej jak potrafią, ale robią to z obowiązku i nie znajdują w tym satysfakcji ani radości? 

A tam. Można kochać, ale nie odczuwać czasem radości z dwunastej godziny zabawy w ciągu dnia. Tak p ludzku 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dychy
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

A tam. Można kochać, ale nie odczuwać czasem radości z dwunastej godziny zabawy w ciągu dnia. Tak p ludzku 😉

To racja, ale żeby zaraz narzekać, że dziecko się cały dzień Chce bawić z mamą? To chyba każdy wie, że tak pierwsze lata wyglądają 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Ludzie narzekaja bo sa zmeczeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyśmienita

Ludzie narzekają na wszystko. Są w pracy, to na pracę, są z dziećmi, to na dzieci, są na weselu to na organizacje wesele, wszystko jest ok to na pogodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bo czasem po ludzku są zmęczeni, czasem nie radzą sobie z dziećmi, mają inne problemy, które odbijają się na relacjach z dziećmi. Moje czasem tak mi dają w dupę że mam ochotę walić głową w ścianę. Czy to znaczy że ich nie kocham? Kocham ponad życie, ale każdy ma czasem gorszy dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może dlatego, że nie każdy jest tobą? Może macierzyństwo je rozczarowało, bo wmówiono im, że kobieta musi być matką? Przyczyn może być wiele. Otwórz trochę umysł. A bezkrytyczny zachwyt własnym dzieckiem, też nie jest zdrowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hola

Bo są różne matki i różne dzieci.

Nie wszystkie matki są idealne i nie wszystkie dzieci bezproblemowe. Czasem potrzeba czasu by sobie wypracować relacje z dzieckiem, czasem to nie wychodzi.

 Różne są sytuacje w życiu. Wcale nie musi to oznaczać że matka nie kocha dziecka. 

Wszystko ma wpływ na to jak wyglądają relacje matka - dziecko. Oraz rzutuje ma zachowanie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 14.12.2018 o 22:28, Gość Dychy napisał:

To racja, ale żeby zaraz narzekać, że dziecko się cały dzień Chce bawić z mamą? To chyba każdy wie, że tak pierwsze lata wyglądają 

Nie. Od tego właśnie są żłobki i przedszkola, żeby nie wyglądały. I matka to nie jest naturalny partner do zabaw dla dziecka. Rówieśnicy nim są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojanazwajestbłekitna

Źłobki? Może od razu oddawajmy dzieci do Domu Dziecka. Żłobki to jest ostateczność, gdy mama bezwzględnie musi pracować, bo np. jest samotną matką, lub mąż zarabia bardzo mało. Miejsce małego dziecka jest przy matce. Matka jest dorosła i to ona ma sobie poradzić z sytuacją, a nie dziecko! Oczywiście, że może być ciężko, że są gorsze dni, ale litości, jesteśmy dorosłe i przynajmniej przez te trzy, cztery  lata chyba wypadałoby sobie poradzić z nową sytuacją i swoimi emocjami. Także w relacji z mężem czy innymi członkami rodziny, aby np. móc czasem odpocząć od dziecka. A nie, od razu żłobek... To my mamy sobie poradzić, nie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojanazwajestbłekitna

I dodam jeszcze, że będąc samej z dzieckiem wcale nie trzeba się z nim bawić cały czas! Normalnie się robi wszystko w domu (jak to niemowlę, to bierze się je do chusty, jak starsze dziecko, to też bierze udział w tych pracach). Kluczem jest czas naprzemienny w ciągu dnia : bawię się z dzieckiem, dziecko bawi się samo, bawię się z dzieckiem, bawię się sama itd. takis chemat zaskoczy, jeżeli ten czas naprzemienny jest taki na 100%, że jak się bawię, to się bawię, czytli cała w tym uczestnicze, a nie np. zerkam na smartfon a myślami jestem gdzie indziej. No i jeśli konsekwentnie się stosuje czas naprzemienny. Trzeba szukać rozwiązań w sobie, a nie w placówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojanazwajestbłekitna

* nie "bawię się sama", miało być "bawi się samo". Ale w sumie "bawię się sama" też może być 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojanazwajestbłekitna

"zerkam na smartfon a myślami jestem gdzie indziej" -miało być "zerkam na smartfona lub myślami jestem gdzie indziej". Pzrepraszam, pisałam w pośpiechu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Mojanazwajestbłekitna napisał:

"zerkam na smartfon a myślami jestem gdzie indziej" -miało być "zerkam na smartfona lub myślami jestem gdzie indziej". Pzrepraszam, pisałam w pośpiechu. 

To następnym razem zwolnij. Może podczas pisania jakieś mniej betonowe mądrości Ci przyjdą do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakataka

Przecież ona dobrze napisała, o co ci chodzi? A że na szybko, to co? Napisała, przeczytała, poprawiła błędy i pewnie zamknęła kafe. Ma rację. Coś podobnego nawet mówiono nam na spotkaniu z nauczycielką z przedszkola waldorfskiego, że żeby nie czuć się przemęczoną przy dzieciach, tzreba w domu stosowac czas naprzemienny i że żłobki źle wpływają na psychikę dzieci. Zresztą ja to potwierdzam, bo mój mąż siedział w żłobku i widzę jak to się na nim odbiło. Pierwsze  lata powinny być w bezpiecznym środowisku domowym, przy mamie. Gdy dziecko jest gotowe, wchodzi w świat, ale ma mocne zaplecze, by sobie poradzić w dalszym życiu, które już jest tylko chodzeniem do placówek i zakładów pracy. Następny tyaki czas, jak w pierwszych latach życia będzie miało dopiero na emeryturze. Żłobki kradną dzieciństwo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×