co lepsze slub czy dziecko

hej.bedzie nietypowo.jak to moje zycie.jestem po 35, bylam w dlugim nieudanym dla mnie zwiazku (w skrocie chcialam dziecka -on nie).Potem zylam sama, tylko randkami i myslałam juz tylko zeby miec komfort samotnego dojrzalego zycia.No ale.Poznałam kogoś z kim weszłam w bliską relację. I poczułam potrzebę dziecka, nie że z milosci z nim, ale tak sama z siebie, jako kobieta. On chce ze mna slubu, ale ....ja nie wiem.On mogłby być dobrym ojcem chociaż geny....takie sobie.Nie widze plusow slubu z nim a ewentualne problemy gdybysmy mieli sie rozstac.

Nie mam z kim pogadac niestety.Rozwazam to w kontekscie czy dobrze jest miec dziecko zeby nie zalowac (ostatnie podrygi biol.) ale bez slubu chyba...Co mi to daje? Za stara jestem na szopkę weselna juz.A tylko koszty.

No ja pi**ole, jak poczułaś potrzebę tak sama z siebie nie z miłości do niego to idź do swingers clubu na gang bang niech cię wydyma 10 i zrobią ci dzieciaka, wygra najsprytniejszy plemnik z dobrymi genami a nie porządnego faceta chcesz wrobić w alimenty dla własnego widzimisię. Masz potrzebę to potem ta potrzebę sama utrzymaj

Takie jak ty trzeba zawsze w gumie - pamiętajcie panowie! i gumę do sedesu nigdy do kosza bo się potem sama zapłodni. One nie szukają związku tylko ślubu i dziecka, z byle kim byle by mieć potem bankomat.

szukają alimentów tępe suki, jeszcze stare próchna pod 40, masakra

Znam taka jedna która dosiadła niepełnosprawnego faceta po wylewie, częściowo sparaliżowanego ale z fetą i mieszkaniem, nie wiem jak to wykombinowała ale zabrała mu chatę i gość płaci alimenty. Całe życie tułała się od faceta do faceta, dawała każdemu na imprezach a jak stuknela 35 to spieprzyła życie i tak biednemu kolesiowi

Ale ja wlasnie nie chce ślubu. Nie wierzę w zadne zapewnienia i niekonczącą się miłosc.Slub wydaje mi się pułapką. I patrząc materialnie jak tu ktos sugeruje - nic na tym nie zyskuje. Więc chyba z tym ślubem juz wiem, że nie. Po prostu to dla mnie zbyt wiążące a on nie jest (juz z jego akurat winy) moją wielką miłoscią.

To on bardziej chce ze mną niz ja z nim dziecko miec. Ja chcę dziecko w ogóle (z nik bo akurat jest on, wydaje się odpowiedzialny -choć juz raz mocno zawiódł, więc problemem jest chyba ta moja utrata zaufania).

Skorzystaj z zasobów duńskiej kliniki posiadającej nasienie od panów różnej maści. Do koloru do wyboru. Zaletą tego sposobu doczekania potomka jest to że nikt ci nie zarzuci celowego pakowania w alimenty. 

I tu jest właśnie cały problem.

Że nie będzie alimentów!!!

problem jest, ze mam mało kasy zeby perspektywy dziecku zapewnić, ale mając instynkt czyli czysto egoistycznie chcę mieć dziecko.Super gdyby z mężczyzną operatywnym bo dobre geny daje i jest szansa na komfort materialny. Z nim czy samej. A tak finanse - to jest ważne dla każdej kobiety. Chyba najpierw zrobie badanie czy w ogole moge miec dziecko - i ewentualne rozterki sie skoncza.

Zrób badania czy masz mózg

Buahahahahaha dlatego unikam równolatek. Jeszcze większe materialistki i wyrachowane niż 20 letnie dziunie