Koniec. Ja chce koniec tego piekła

Hej. Niewiem czy dobrze postępuje ale ostatnio spotkało mnie kilka smutnych chwil i ja już nie wytrzymam. 

Wiec,

1. Mój tata jest nadmiernym alkocholikiem, zawsze gdy przychodzi do domu pijany to odrazu są kłótnie w domu, nie mogę już wytrzymać

2. Moi przyjaciele się zmienili nie do poznania, ale to przez jedną ładną dziewczyne. Ona poprostu im się podoba i chodzą za nią słuchają się jej. Nie chodzi mi o to że przez całe dziecinstwo byłam z nimi itd i nagle jestem zazdrosna, tylko że się o nich martwie. Jeden to zamkną się w sobie. Drugi nagle z aniołka na diabła się zmienił i niewiem co zrobić oni mi nie wierzą.

3. Moi kolerzy z kolonii.

Ostatnio bardzo się polubiliśmy to 2 lata temu. Super było. No Poprostu idealna paczka, ale rok temu przyprowadzili sobie kolerzanki ja nawet ich nie znałam a odrazu wiem że one mnie nie lubią. Niewiem o co chodzi ale nie chciałam na siłe się przyjaźnić. Ale przez to ci koledzy traktowali mnie jak 5 koło u wozu. Wogóle ze mną nie rozmawiali. Nic a nic. Jak nam to wszystko naprawić

Nic nie musisz naprawiać. Machnij ręką, rób swoje, ciesz się sobą i będzie tylko lepiej.

zacznij sie modlic przestan grzeszyc  a demony odejda od ciebie  i odejdzie cierpienie