Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aggie_PL

Pomóżcie zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi...

Polecane posty

Witam. Jestem tu nowa, choć posty innych osób czytam od bardzo długiego czasu. Wreszcie sie odważyłam zwrócić do Was kochani o pomoc w zrozumieniu mojego faceta (eksa?!). Znamy sie od ok 4 lat. Mieszkaliśmy razem 1,5 roku, po tym czasie nastąpiło rozstanie (na początku bardzo mojemu partnerowi nadskakiwalam, poświęciłam sie, az za bardzo, az w pewnym momencie tez zaczęłam troche wymagać, to mu sie nie spodobało i „uciekł”). Nie mielismy kontaktu przez pare miesięcy po rozstaniu, ale cały czas o sobie myśleliśmy. Wrocil. Byliśmy razem pare miesięcy, po czym znowu uciekł. Tak było kilka razy. W końcu powoedzialam „dość”. Mam 30 lat i nie chce sie bawić w taka dziecinadę (on ma 28 lat, to Jego pierwszy zwiazek, wczesniej miał tylko koleżanki „z benefitami”). Wrocil znowu, obiecuje, ze tym razem bedzie inaczej, ze zrozumiał itd. We mnie jest juz strach, rezerwa, dystans, choć wciąż żywię do Niego silne uczucia. Ze względu na nasze prace, widujemy sie bardzo rzadko. Teraz on jedzie na święta do rodziny. Kontakt tez sporadyczny, codzienny, ale bardzo krótkie, zwięzłe wiadomości, co de facto rozumiem, jest mężczyzna, pozatym „ten typ tak ma”. Sęk w tym, ze z jednej strony chciałabym, zeby wszystko wróciło do stanu sprzed pierwszego rozstania, gdzie jednak była ta bliskość i czułam, ze to zwiazek, a z drugiej strony bałabym sie znowu z nim zamieszkać. Czy myślicie, ze mógł naprawde zrozumieć, dojrzeć? Dodam, ze mógłby bez problemu znaleźć inna kobietę, jest atrakcyjny i wiele kobiet sie wokół Niego kręci. Czy wraca, bo naprawde kocha, czy bawi sie mną i moimi uczuciami? Wiem, ze ani Jego ani mnie nie znacie, zastanawiam sie tylko czy moze jest tu na forum ktoś, kto był/jest w podobnej sytuacji i moze rzuci nowe światło i troszkę mi to rozjaśni. Z góry bardzo dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Weź przestań, to dzieciak za którego będziesz musiała wszystko robić bo jak nie to panicz się obrazi że będzie musiał kiwnac palcem. Porażka. Jakbyś miała rozum i szacunek do siebie to byś nie wracała tyle razy o niego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie, nie dojrzał do związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest wlasnie cos, co chodzi mi po głowie od bardzo długiego czasu, ze nie dojrzał. Zdaje sobie sprawę, ze pokazuje brak szacunku do samej siebie ciągłymi powrotami, On jednak potrafi naprawde pięknie mowić, a ja, choć nie uważam sie za głupia czy naiwna (moze troszkę naiwna co do ludzi) ciagle w Niego wierze. Byłam w 3 poważnych związkach wczesniej, wiem, jak relacja powinna wyglądać, tej daleko do normalnej, zdrowej relacji, a jednak do żadnego z poprzednich partnerów nie czułam tego, co Niego. Czuje sie, jak gowniara, choć za 2 miesiące skończę 31 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie, ze on sobie nie radzi z emocjami. Przez ten zwiazek i to wszystko co sie miedzy nami działo na przełomie ostatnich lat, bardzo sie zainteresowałam psychologia. Przeczytałam mnóstwo książek, artykułów z dziedziny psychologii itp. Jego ojca nigdy nie było (pracował za granica), wiec dorastał wychowywany przez matkę, która robiła z Niego Boga, zeby mu zrekompensować brak ojca. W domu robiła tylko ona i Jego dwie siostry, on ewentualnie czasem zajmował sie „męskimi zadaniami”, typu drobne naprawy, przyniesienie czegoś cięższego. Nigdy tak naprawde nie był za nikogo i nic odpowiedzialny, przez co wyrósł na troche zapatrzonego w siebie, moze czasami narcystycznego egoiste. Chce wierzyć, ze to sie moze zmienić, ale jestem przerażona. Wiele mnie te wszystkie „akcje” z Jego strony kosztowały nerwów, jak sie juz wyciszylam, wrocil znowu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×