Wczoraj kolega widział jak wyciągali kilka studentek zalanych krwią z tramwaju w Poznaniu

Podobno jak jedną dziewczyne wyciągali strażacy to byla dosłownie cala zakrwawiona i miala złamania kończyn inne nieprzytomne wyciagali, a ich polamane nogi i rece dyndaly jak u szmacianej lalki. Bylo duzo krwi podobno. 

I chuj mnie to obchodzi

trzeba było zapisać nr tramwaju i godz. zdarzenia a następnie zgłosić na policję , nawet anonimowo.

W każdym tramwaju jest monitoring 24 godzinny,  a przestępcy byliby schwytani .