Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Darlene

Kryzys w zwiazku

Polecane posty

Gość Darlene

Jestem z moim facetem rok, od pol roku mieszkamy razem. Zdarzaly nam sie juz bardzo duze klotnie, ale bywaly tez piekne chwile. Obecnie cos jest nie tak. Niby w miare normalnie rozmawiamy,  ale widze ze cos go gryzie, od trzech dni spi w salonie.  Probowalam z nim rozmawiac, najpierw powiedzial ze ten problem nie dotyczy mnie i ze nie moze sobie poradzic ze swoimi problemami, ale nie jest jeszcze gotowy by ze mna o tym rozmawiac. Wczoraj probowalam cos z niego wycisnac, to rozpetala sie klotnia gdzie byl bardzo chamski wrecz, bo on nie chce o tym rozmawiac. Nie wiem o co chodzi. Ja chcę  rozmawiac, chce to wyjasnic bo widze ze on sie oddala ode mnie. Wczoraj mu powiedzialam ze nie bede juz go dopytywac o co mu chodzi. Moze spac sobie osobno, moze w ogole przestać odzywac sie do mnie, bo ja nie jestem psem ktory bedzie latal za swoim panem. I od tamtej pory cisza z jego strony. Co robic z takim fantem? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

poczekaj , jak bedzie gotowy to ci powie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darlene

Tylko co powie? Ze odchodzi? Nie wydarzylo sie w jego zyciu raczej nic powaznego co musialby przemyslec. Wiec mimo wszystko wydaje mi sie ze tu chodzi o nasz zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Gość Darlene napisał:

Probowalam z nim rozmawiac, najpierw powiedzial ze ten problem nie dotyczy mnie i ze nie moze sobie poradzic ze swoimi problemami, ale nie jest jeszcze gotowy by ze mna o tym rozmawiac.

Uszanuj to. Skoro wyraźnie powiedział, że sobie nie życzy Twojego udziału w swoich sprawach, wypadałoby spokojnie poczekać na moment, który facet uzna za odpowiedni, by Ci wszystko wyjaśnić. Jeśli naprawdę nie ma to żadnego związku z Tobą, to teraz strojąc fochy, naciskając i prowokując kłótnie sama sprawiasz, że się od siebie oddalacie i relacja cierpi. Wybacz, ale Twoja ''pyskówka'' w ostatnim zdaniu całkowicie absurdalna. On raczej nie prosił Cię, byś robiła z siebie ''latającego psa'', stałaś się nim dobrowolnie, wciskając się tam, gdzie Cię nie chcą. I uprzedzając - tak, w związku partnerzy mają prawo do prywatności, samotności i samodzielności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darlene

Mam uszanowac ze moj facet nie przychodzi na noc do sypialni, nie spi nocami i widze ze go cos bardzo meczy? Ja naprawde chcialabym wiedziec z jakiego powodu on mnie unika. Nie ma miedzy nami w tej chwili zadmej bliskosci. Zyjemy jak współlokatorzy. Co ciekawe gdy ja mu czegos nie powiem, gdy chce cos sama rozwiazac,  on to tymczasowo akceptuje, jednak po pewnym czasie wypomina mi ze nie dziele sie z nim swoimi problemami, ze wole rozmawoac z koleżanką czy siostra a nie z nim. Ponadto jakis czas temu przerabialismy podobna akcje i po czasie powiedział ze powinien ze mna wtedy o tym porozmawiac.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darlene

A z tym psem latajacym za panem chodzilo o to ze to ja pytam go czy wszystko ok, to ja chodze do niego sie przytulic i pytam czy idzie spac. Do mnie. To z mojej strony jest jakikolwiek kontakt. On w tej chwili chyba chcialby calkowicie odciac sie ode mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darlene

Teraz sobie poszedl gdzies. Wstal, zjadl sniadanie i bez slowa wyszedl. A ja nadal nie powinnam drazyc tematu i pytac o co chodzi? Kurcze mieszkamy przeciez razem. Ok, on potrzebuje przestrzeni. To moze niech sie pakuje i wynosi z mojego zycia, to przestrzeni bedzie miec pod dostatkiem. Wiem ze troche zbyt nerwowo do tego podchodze, ale taka sytuacja nie zdarza sie pierwszy raz i wiem ze moge spidziewac sie wszystkiego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Afagff

Faceci to ch/uje i egoisci tak jak twój bo ma w dupie jak się czujesz ty od kilku dni przez taką sytuację. Ma.cie gdzieś. Pokazuje swoim zachowaniem ze on może wszystko a ty masz zamknąć gębę i czekać. 

Współczuję i rozumiem bo sama z takim chu/jem do dziś byłam 3 lata 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Afagff

A i jeszcze ci powiem ze to pokazuje jaki będzie ,, kochany,,dla ciebie gdy będziesz w ciąży. 

I nie. W związku nie ma miejsca do zostawiania w takiej sytuacji drugiej osoby. Która kocha chce dbać. Nie. Tak się ludzi nie traktuje. I nikt mi nie wmówi ze to normalne 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

Hej. To co on robi jest znecaniem  psychicznym. I egoizm w czystej postaci. Zachowanie jego pobudza twoja wyobraznie, nakreca  rozne scenariusze, nie zawsze optymistyczne, zaburza twoja pogode, spokoj ducha. Wytwarza lek i obawy. 

Reasumujac jestes w kiepskiej sytuacji i duzej niewiadomej. Wspolczuje, tym bardziej, ze bedziesz pozbawiona radosci ze Swiat i  rysuje sie niepewna przyszlosc.

Taki ktos jest meczacym towarzyszem zycia. Osoba czujaca sie odpowiedzialnie za towarzysza zycia, nie posluguje sie takimi metodami. Nawet problemy nie uprawniaja, by druga osobe wprawiac  w takie rozterki. 

Coz.....

Wesolych Swiat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darlene

co prawda nie dawno zwierzyłam sie mu że kiedyś pracowałam pół roku jako dziewczyna do towarzystwa ale czy to mogło tak zaboleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darlene

Hahaha..... ale smieszny podszyw...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darlene

Wlasnie moja wyobraznia podpowiada mi rozne scenariusze. Rozmawialam z nim teraz, powiedzial ze nie moze mowic mi wszystkiego, ze wiele rzeczy sam musi sobie poukladac, a wczorajsza klotnie to ja wywolalam bo on klocic sie nie chcial. Szczerze to ja juz coraz bardziej dojzewam do decyzji o rozstaniu. To nie byla taka nasza pierwsza klotnia i ja mam dosc tej hustawki emocjonalnej. Ile mozna znosic jego fochy. Ja rozumiem ze ktos moze miec gorszy dzien, moze nie chciec o czyms rozmawiac, ale wtedy wystarczy spokojnie powiedziec ze ,, mam problem o ktorym nie chce mowic,, a nie odstawiac szopki z uciekaniem na noc do salonu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały chłopczyk

ma dosyć ruc!hania ciebie i tyle, a pozatym co to za partner który nie potrafi z tobą o wszystkim rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Aga

Rok i takie problemy i zostawianie i kłótnie jak u mnie po 2 latach. Byliśmy razem 4. Te 2 za.dużo bo tylko coraz gorzej było. A mogłam poznać kogoś normalnego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikaj w reklamy
Dnia 22.12.2018 o 10:34, Gość Gość Aga napisał:

Rok i takie problemy i zostawianie i kłótnie jak u mnie po 2 latach. Byliśmy razem 4. Te 2 za.dużo bo tylko coraz gorzej było. A mogłam poznać kogoś normalnego 

albo mogłaś kogoś gorszego jak ta durna  samotna matka która wzieła rozwód z "wspaniałym" facetem, wzieła debila, a potem narzekała że chla piwsko i ogląda TV i że żałuje że się rozwiodła, baby to głupie cípy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×