Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutnaisamotna987

Jak otworzyć się na ludzi?

Polecane posty

Gość Smutnaisamotna987

Przez całe dzieciństwo byłam bardzo zamknięta w sobie, nie miałam w ogóle znajomych, nie potrafiłam z nikim rozmawiać. W liceum stwierdziłam, że koniec z tym, zaczęłam sama walczyć z sobą, uczyć się żyć z ludźmi. Znalazłam kilka koleżanek. Pozniej zaczely się studia - poznałam chłopaka, ale to nie mogło się dobrze skończyć. Miałam wrażenie, ze on mnie rozumie i będzie lekarstwem na wszystko. Tylko że ja nie potrafilam stworzyć jakiejś relacji, wiec szybko się to skończyło. Wtedy popadłam w totalna depresję, doszłam do wniosku, że nie nadaje się do życia z ludźmi, w dodatku Mialam niską samoocenę. Chciałam umrzeć jedynie, na studiach mi nie szło też. Wtedy gdy byłam już w stanie tragicznym trafiłam do jakiejś wspólnoty, gdzie pomimo że nie jestem osobą wierząca, księża i zakonnice uratowali mi życie. Wszystko pierwszy raz w życiu im powiedziałam, dużo z nimi rozmawiałam, dużo rzeczy mi uświadomili i stwierdziłam, że zaczynam od nowa, że muszę nauczyć się tworzyć relacje z ludźmi. Codziennie się uczyłam, trwało to z 2 lata, poszłam do psychologa. Ostatnio jednak wydarzyło się coś w moim zyciu niefajnego i nie mogę dojść znowu ze sobą do ładu, całe dnie leżę w lozku, nie rozmawiam z nikim. Usłyszałam już od kilku osob, że jestem strasznie zamknięta w sobie, strasznie cicha, żebym więcej się uśmiechała. A ja czuję się jak w jakiejś klatce. Nie mam siły, żeby cokolwiek robić. Mam wrażenie że wszyscy mnie uważają za jakąś dzikuske, za nolifa i sama się tak czuję. Chłopak na którym mi zależało również ostatnio spytał się mnie 'co ze mną nie tak?', powiedziałam mu, że po co chce się w takim razie ze mną spotykać i olalam go. Najgorsze jest to, że ja wiem że coś jest ze mną nie tak, ale wstydzę się tego. Czuję się taka pusta w środku, bez siły, wydaje mi się że muszę udawać przed ludźmi ciągle, a nie mam siły na to. Nie chcę mieć przypiętej łatki tak jak w podstawówce i gimnazjum 'niemowa'... Jak słyszę, jak ktoś mnie pyta czemu taka cicha jestem, to mam ochotę uciec. Najgorsze jest to, że zniszczyłam wiele ważnych relacji przez to. W dodatku wszystkim się bardzo przejmuje, wszystko analizuje, ostatnio ciągle się zastanawiam co ludzie o mnie mysla. Jak mam otworzyć się na ludzi? Chyba pójdę znowu do psychologa :(

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielka

No to idź do psychologa  bo tego na pewno wymagasz.

Ja też nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi,ale u mnie to wynika z choroby psychicznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnaisamotna

Pójdę, ale jest taki czas świąteczny, a ja sobie siedzę że swiadomoscia, że wszystkich którym na mnie zależało odepchalam od siebie...

Możliwe, że też mam jakaś chorobę psychiczną. Normalna nie jestem :c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej

Po pierwsze nie próbuj na siłe się uszczęśliwić bo rzeczywistość może przygnieść jeszcze bardziej. Życie jest takie że słabsi giną w tłumie.

Ale widze że przynajmiej chcesz coś zawalczyć więc ten psycholog byłby bardzo wskazany, jak masz siłę i chęci się do niego udać to jeszcze nie jest tak źle.

Ja podobnie miałem tylko że ja się już poddaje i zaczynam akceptować  to jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnaisamotna

Walczę już tak długo ze sobą, że po prostu czuję że nie mogę się poddać. Ale jak długo jeszcze? Ktoś mi kiedyś powiedział, że dopóki walczę to jest nadzieja, może się uda dojść ze sobą do ładu, jak się poddam to przegrałam, bo wtedy już raczej nie ma szans że coś zmieni... 

To jest takie niesprawiedliwe, ludzie robią karierę, chodzą na imprezy, rywalizują ze sobą, a są takie jednostki które walczą, zeby przetrwać. Ale wydaje mi się, że warto przynajmniej umierając mieć tę świadomość, że się walczyło o lepsze życie, a nie umierając mieć poczucie winy, że się nic nie robiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćlaluna

Zamknąć się lepiej, radzę po przyjacielski, ludzie to glizdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnaisamotna

Całe życie byłam zamknięta w sobie, smutne jest takie życie, bardzo. :c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×