Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

baśka7242

Smutne święta bez wsparcia partnera

Polecane posty

Witam, chciałam zapytać was, forumowiczki, o zdanie w sprawie która zdominowała moje święta. Nie mam do kogo się zwrócić, a nie wiem czy wariuję, czy mam rację. Razem z partnerem zdecydowaliśmy się spędzić święta osobno, w naszych domach rodzinnych ze względu na odległość miast. Dwa dni przed wigilią mój dziadek wylądował w szpitalu. Święta, nie dość, że w tym roku w bardzo skromnym gronie, całkiem się posypały, a wszystkie problemy spoczęły na ramionach moich i mojej Mamy. W okresie przedświątcznym, miałam trudniejszy okres w życiu, przez co ta sytuacja, na dodatek w światecznym okresie zdołowała mnie kompletnie. Muszę pocieszać Mamę i być dla niej wsparciem jednocześnie nie mając wsparcia w nikim innym. Mój facet, owszem, dzwoni do mnie, jednak "jakoś sobie poradzisz, dasz radę, będzie dobrze" średnio mi pomaga w sytuacji gdzie od kilku dni śpię po kilka godzin, pocieszam płaczącą Mamę i Babcie i zaniedbuje swoje inne obowiązki. Nie czakałam aż się domyśli, sama wprost już na drugi dzień po tym jak dziadek trafił do szpitala, poprosiłam go czy mógłby przyjechać , bo jest mi ciężko (był już wtedy w domu rodzinnym). Zareagował bardzo ostro..odwracając kota ogonem. Stwierdził, że taka sytuacja może być dobrym momentem, abym nauczyła się radzić sobie z takimi sytuacjami ?? bo im dalej w życie tym więcej ich, że on wiedział, że tak się skończy, że będę zła, że on spędza wesołe święta (ma dużą rodzinę, które świetnie by bez niego sobie dała radę w święta), a ja spędzam w wąskim gronie, że ja ostatnio non stop mam doła i że on więdział, że w święta też tak będzie. Ponoć nie jest tak źle i wyolbrzymiam całą sytuację i jego zdaniem sobie poradzę, a on w takiej sytuacji by mnie nie prosił o pomoc. Od przyszłego roku chciał spędzać święta razem, więc pytam go co bedzie za rok, jeśli będzie musiał zostawić rodzine na święta. Mówi, że wtedy co innego, bo to zaplanujemy, a teraz tego nie planowaliśmy, ustalaliśmy co innego i tak powinno zostać. Nie dociera do niego , że to jest sytuacja awaryjna i powinien być przy mnie, tym bardziej, że wprost go o to proszę.. Rozumiem, że chce spędzić czas z rodziną, ale skoro twierdzi, że jestem dla niego jak rodzina (zapewnia mnie o tym), to czy nie pomaga się tej osobie z rodziny będącej w potrzebie?? .Mam do niego ogromny żal, że zostawił mnie w takiej sytuacji samą..on nie widzi problemu. Uważa, że sama jakoś sobie poradzę..oczywiście..przeczołgam się jakoś przez tą sytuację, nie mam wyjścia, ale czy to nie jest tak w związku, że kiedy ja się czołgam przez jakąś sytuację to on powinien podejść, pomóc mi wstać i przejść przez to razem ze mną, aby było mi lżej? Czy to ja od niego wymagam czegoś co nie jest jego obowiązkiem względem mnie, czy to on olał mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jol

Na facetach nie można polegać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgość

spróbuj skupić się na swoich problemach i olej gościa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

To chyba nie jest sytuacj awaryjna jestescie we trzy dziadek w szpitalu.

Awaryjna sytuacja to by byla jakbys byla w szpitalu sama z dzieckiem,bez mamy i babci.

Ja bym sie na jego miejscu zastanowila co bedzie dalej... to on bedzie w zwiazku z Toba,mama i babcia?

Wyglada,ze tak bo jak dziadka (faceta) zabraklo to wszystko lezy... placza i ma przyjechac nastepny...i co on ma zrobic? Pociesac Was?

Wy lepiej sie dziadkiem zajmijcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggyy
2 minuty temu, Gość Monika napisał:

To chyba nie jest sytuacj awaryjna jestescie we trzy dziadek w szpitalu.

Awaryjna sytuacja to by byla jakbys byla w szpitalu sama z dzieckiem,bez mamy i babci.

Ja bym sie na jego miejscu zastanowila co bedzie dalej... to on bedzie w zwiazku z Toba,mama i babcia?

Wyglada,ze tak bo jak dziadka (faceta) zabraklo to wszystko lezy... placza i ma przyjechac nastepny...i co on ma zrobic? Pociesac Was?

Wy lepiej sie dziadkiem zajmijcie.

Monika, a facet nie jest od tego żeby wspierać gdy coś się wali? Pójść w tym czasie na zakupy, wyprowadzić psa? Podjechać coś załatwić? Czy chociażby po cały dniu w nerwach zrobić herbate i uspokoić? Obecność to wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

No jest,ale one sa trzy.

Jedyna osoba ,ktora tu trzeba wspierac jest dziadek w szpitalu.

A on jest na swoietach u rodzinymwroci i bedzie mogla mu plakac w rekaw.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia7242
Przed chwilą, Gość Monika napisał:

No jest,ale one sa trzy.

Jedyna osoba ,ktora tu trzeba wspierac jest dziadek w szpitalu.

A on jest na swoietach u rodzinymwroci i bedzie mogla mu plakac w rekaw.

 

Po świętach on wróci do pracy i już nie będzie mógł przyjechać, a ja zostanę tutaj dłużej, nie mogę Mamy zostawić z tym samej. Babcia w tym wieku jest dodatkowym obciążeniem. Nią też trzeba się zajmować. Nie potrzebuję płakać. Potrzebuję żeby ktoś pomógł mi ogarnąć tą sytuację...Chociaż trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Nie wiem nie wypowiadam sie wiecej.

Byc moze ja mam inny charakter.

Rano zostawiasz mame z babcia (nie trzeba jej chyba nosic)i jedziesz do dziadka. Po poludniu jestes w domu i we DWIE zajmujecie sie babcia.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×