Partnerka za bardzo chce ingerować w wychowanie mojej córki

Jestem 3 lata z moją partnerką, poznaliśmy się, gdy ona miała 33 lata, a ja 34. Ona bezdzietna panna, ja po kilku latach rozwodu, majacy dziecko z byłą żoną.  Cieszyłem się, ze nie przeszkadza jej to, że mam dziecko oraz rozwód za sobą, choć jak wspominała marzyła o mężczyźnie - kawalerze, z którym założy rodzinę, no ale pojawiłem się ja, pokochała mnie i mówi, ze jest w stanie ze swoich marzeń zrezygnować, bo  jestem dobrym człowiekiem. Wszystko było ok. ale zauważyłem, ze ona coraz bardziej ingeruje  w wychowanie mojego dziecka i nie widzi w tym niczego złego, mówi, ze skoro kocha mnie, to dziecko także pokochała- bo jest moją częścią i ma zamiar  być dobrą kochająca ciocią dla mojej córki. Mojej ex żonie się to nie podoba, mnie za bardzo także, ponieważ partnerka dobrze zarabia i zdarza jej się dawać drogie prezenty mojej córce, bo ta kiedyś tam podczas weekendu u nas powiedziała, ze marzy o jakiejś lalce (okazało się, ze ta lalka kosztuje 200 zł), no i ona kupiła jej na mikołajki tę lalkę! Od tamtego czasu ciągle się kłócimy o moją córkę, ona nie rozumie, że za bardzo chce uczestniczyć w jej życiu, ze to, ze jest ze mną, ze jesteśmy w powaznym związku nie znaczy, że ma obowiązki wobec mojej córki, która jest u nas tylko od piątku do niedzieli. Partnerka obraża się, że przecież jesteśmy jak rodzina, że nie będzie robiła wyjątków, ze skoro mam córkę, to dla niej to dziecko też jest wazne, bo żyje z jej ojcem i chce uczestniczyć w życiu mojej córki jako ciocia. A moim i ex żony zdaniem ona przesadza, powinna zachować dystans. Co o tym sądzicie?

współczuję ci chłopie, nie ma dobrych kobiet!

Eee tam. Kupowanie drogich prezentów to nie jest jakaś wielka ingerencja. Myślałam, że chce jej wybierać szkołę czy kierunek studiów....  Lub ogólnie wtrąca się w jej wychowywanie. Większość na Twoim miejscu by się cieszyła, bo przeważnie jest na odwrót - dzieci nie lubią się z nowymi partnerami/partnerkami rodziców i vice versa! Więc ciesz się chłopie  Chyba że chodzi o to, ze Twoja ex jest zazdrosna o "ciocię" i robi Ci ciągle kwasy z tego powodu ? 

Jest jeszcze opcja, że Twoja nowa partnerka realizuje swój instynkt macierzyński na Twojej córce, w pewnym sensie. Może czas pomyśleć o drugim dziecku?  

ja nie chcę drugiego dziecka, partnerka chciała miec ze mna dziecko, wziąć slub, ale ja nie chcę, bo jako ojciec się realizuję. Tak, moja ex robi kwasy z tego powodu, ze córka chwali ciocię, ze ciocia ją nauczyła pierniki robić, ze ciocia ją do kina kiedyś wzięła. Moja ex od rozwodu została moją przyjaciółka, nigdy nie sprzeczaliśmy się o wychowanie dziecka., a teraz z roku na rok jest coraz gorzej, bo ja też bym wolał, by kwestie spędzania czasu z dzieckiem, prezentów itp były między mną a matką dziecka- nie mieszajac w to obecnej partnerki, wiążąc sie myslałem, ze tak będzie, że będzie ten dystans zachowany, ze ona nie będzie matkowała mojej córce, zapraszała ją do kina, do teatru dla dzieci itp.

ona ma racje, we wszystkim co mowi i robi

a ze dala prezent twojej corce to super

Twój związek się rozpadnie. Nie ma opcji. Sam mówisz, że ona nie chce mieć męża i dziecko, a czas ją nagli. Chwilowo swój instynkt macierzyński na Twoją córkę przerzuciła, więc masz chwilowy spokój. Gdy będziesz jej przypominał, że ona nie jest matką i nie ma prawa tego czy tamtego to usłyszysz, że ona w taki razie chce mieć swoje i ma rację. Jesteś strasznym egoistą, że jako rozwodnik z dzieckiem zwiazałeś się z kobietą, która marzyła o mężu i rodzinie i z premedytacją jej powtarzasz, że z Tobą tego mieć nie będzie, bo Ty już dziecko masz i się jako ojciec realizujesz. A co z nią, gdzie ona ma swój instynkt realizować? Psa jej kupisz, którego będzie jak dziecko traktować?

 Mam nadzieję, że Cię kopnie w d.... i ułoży sobie życie z kim innym, bo traci z Tobą czas, a jeszcze wraz ze swoją byłą ją utwierdzacie w przekonaniu, że ona matką nie jest i nie będzie. 

Coś mi się wydaje, że masz problem nie z obecną partnerką, tylko z sobą i byłą ex. Jest zazdrosna. I jak ktoś napisał powyżej, ten związek się rozpadnie. Powinna być z kimś, kto będzie brał pod uwagę realizację swoich i jej pragnień.

MOja partnerka ma obecnie 36 lat, miała 33 jak się ze sobą związalismy, wczesniej żyła sama, ponieważ opiekowała się swoim bratem z porażeniem mózgowym, nie miała czasu na związki, jej brat był 2 lata młodszy i zmarł rok przed naszym poznaniem. Ona w wieku 36 lat raczej nie ma już szans na szybkie znalezienie kogoś, wiec nie boję się, ze mnie rzuci dla innego np. kawalera, bo kawalera bezdzietnego w tym wieku nie znajdzie, a poz a tym ja wcale nie chcę się rozstawać, bo to najlepsza kobieta jaką miałem dotychczas, wbrew przestrzeganiu mnie przez wszystkich, ze z panną 33 lata musi być coś nie tak, wszyscy byli na nie, a ja przekonałem się, ze ona jest cudowną kobieta, bardzo mnie kocha i wiem, ze nie zostawiłaby mnie. Problem jest właśnie tylko jeden, ze za bardzo miesza się pomiędzy relacje moje, ex żony i naszej córki, a to jest tylko relacja naszej trójki, nie jej, bo ona jest moją partnerką, my we dwoje tworzymy rodzinę, nie musi wchodzić w rodzinę jaką tworzę z ex i naszą córką.

Żal mi twojej partnerki. Jesteś strasznym egoistą.