Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Świetlik

Współczesne babcie nie zajmują się wnukami

Polecane posty

Gość Świetlik

To cytat mojej teściowej z ostatnich świąt na zarzut mojego męża , że nie chce w ogóle zająć się nigdy wnukami. Gdy przypomniałam jej, że jest jedyną babcią i dzieciom brakuje babci ( moja mama nie żyje ) od razu powiedziała, że moja mama na pewno też nic mi by nie pomagała przy dzieciach. Ja się Wam nie żalę po prostu wygadać się chciałam. Trudno, jej wybór, ja nie zmienię jej decyzji. Nie mam na to wpływu. Jednak wnuki nie będą z nią emocjonalnie związane i może kiedyś ( przecież będzie coraz starsza ) będzie żałować swojej decyzji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czasy sie zmieniaja, teraz babcie czesto jeszcze pracuja i tez nie uśmiecha im sie zajmowac wnukami. Swoje dzieci odchowaly. A czego ma zalowac? Wnuka widzi, pogada , pobawi sie. Raczej zalowac nie bedzie, ze na eneryturze nie męczyła sie przy wnukach. Dzieci sa trudne, ze swoimi sue meczysz majac 20-30 lat, a co dopiero nianczyc cudze dzieci *w sensie wychowane przez kogos * w wieku 50+. Moja mama tez wnukow rzadko widzi, ale jak jestesmy u niej to ja sie zajmuje , a ona rozpieszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Twoja teściowa myli matkowanie dzieciom przez babcię z normalną więzią babcia-wnuk. Chyba nie oczekujecie od niej, żeby dzień w dzień bawiła wam dziecko. Dla podtrzymania więzi z wnukiem wystarczyłoby zająć się nim 2 razy w miesiącu, i wam też by to dużo dało. No ale dla niektórych egoistek to za dużo. Musisz to zrozumieć, chociaż wiem że to przykra sytuacja, ja mam to samo, tylko ze strony mojej mamy. Mamy z mężem dwójkę dzieci, mieszkamy 80 km od moich rodziców, więc o codziennym podrzucaniu do nich dzieci nie ma mowy. Tylko że jak zaczęłam rozmowę z moją mamą, że dzieci są na tyle duże, że może mogłaby je wziąć do siebie dwa razy w roku na weekend usłyszałam że chyba za dużo sobie wyobrażam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A jak babcie mają się zająć wnukami skoro w większości przypadków jeszcze pracują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiola

Moje dzieci nie maja zadnej wiezi z moja tesciowa a juz w ogole z moja matka. Moja matka pomaga siostrze przy dzieciach bo ta ma 5. W tym blizniaki. Ja rozumiem,ciezko ,bo pracuje i dzieci ale czemu moje maja byc gorsze? Nie bardzo lubi mojego szwagra,wiec jak z nim sie pokloci to idzie mi sie zalic. I np ostatnio mowi ze zaniosla wnuczce czekolade bo miala urodziny a mojemu ostatni raz kupila 10 puszek mleka jak mial roczek.

Moja tesciowa jeszcze pracuje,ale tesc na emeryturze,nikt nie pomoze. Nawet w takich trudnych sytuacjach,np choroba,musze prosic kolezanki a czesto i sasiadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tylko że jak zaczęłam rozmowę z moją mamą, że dzieci są na tyle duże, że może mogłaby je wziąć do siebie dwa razy w roku na weekend usłyszałam że chyba za dużo sobie wyobrażam.

xxx

Ale co nietaktowanego jest w tej wypowiedzi? Nie dała się wrobić w niańkę, może pracuje i chce sobie leżeć co weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Wiola napisał:

Moje dzieci nie maja zadnej wiezi z moja tesciowa a juz w ogole z moja matka. Moja matka pomaga siostrze przy dzieciach bo ta ma 5. W tym blizniaki. Ja rozumiem,ciezko ,bo pracuje i dzieci ale czemu moje maja byc gorsze? Nie bardzo lubi mojego szwagra,wiec jak z nim sie pokloci to idzie mi sie zalic. I np ostatnio mowi ze zaniosla wnuczce czekolade bo miala urodziny a mojemu ostatni raz kupila 10 puszek mleka jak mial roczek.

Moja tesciowa jeszcze pracuje,ale tesc na emeryturze,nikt nie pomoze. Nawet w takich trudnych sytuacjach,np choroba,musze prosic kolezanki a czesto i sasiadki

Tak, zwalcie na mame 7 dzieci, bo wy zmeczone jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świetlik

Dziewczyny akurat moja teściowa nie pracuje, jest jeszcze młoda ma 55 lat. Więc ten argument z pracą odpada. Jest po prostu egoistką, nic na to nie poradzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak kobieta nie lubiła być mamą, to nie będzie lubiła być babcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świetlik

Tak, ja nie chce żeby teściowa matkowała moim dzieciom, żeby codziennie się nimi zajmowała. Chciałabym żeby może raz w miesiącu wzięła je na weekend do siebie, żeby poszla na dzień babci do przedszkola, żeby czasem zadzwonila do nich... Ale i to jest dla niej za dużo. Cóż...trudno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja pracuje,ale do wnuczki po pracy to sama przyjeżdża często bo się stęskniła i chce choćby pół godzinki pobawić się z jedyna wnusia. A teść ma teraz L4 na kręgosłup i sam zaproponował, że chce mała zabrać na 2 dni. A ja mu dziecka nie dałam bo mam wolne w pracy i też chce posiedzieć z córką. To się obraził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jest mnóstwo kobiet, które nie lubią dzieci. Bardzo często się słyszy od matek, że one nigdy dzieci nie lubiły, obcych dzieci nie lubią (nawet dzieci kuzynów czy rodzeństwa), tylko swoje uwielbiają. Nic dziwnego więc, ze takie osoby nie chcą później zajmować się nie swoimi dziećmi. Bo wnuki to są de facto takie obce dzieci.

Poza tym, dlaczego tylko od kobiet oczekuje się, że te będą bawić wnuki? Nigdy nie słychać stwierdzeń typu mój ojciec / teść nie chce zajmować się wnukami. Do facetów nikt nie ma żalu o takie rzeczy, a  w przypadku kobiet z góry się zakłada, ze to jest ich jakiś zakichany obowiązek i NIE POWINNY marzyć o niczym innym jak o bawieniu wnucząt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abc

Moja tesciowa chyba jeszcze nie odmowila nigdy pomocy przy wnukach.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Dzisiejsze babcie to mega egoistki a przyczyna jest taka,ze same rozpieszczone korzystaly z babc (dlateego my mamy ye wspomnienia,ktore chcemy przekazac dzieciom), a jak przyszla na nie pora to umywaja raczki.

Pewnie my bedziemy swietnymi babciami (jak dozyjemy),bo bez takiego wsprcia jak mialy nasze mamy (ja pamietam bylam u babci co weekend i cale wakacje,a moja mama nie wziela dziecka nawet na jeden dzien wpada tylko z prezentem z dupy z okazji roznych swiat i "nie ma czasu" i jedzie) to nie wiem czy tyle pozyjemy co one (nie dosc ze czasy przyjazniejsze: przedszkola,sluzba zdrowia,dzialeczki,wczasy pracownicze itp itd) i wyrosly takie babcie-egocentryczki.

Poza tym kapitalizm dazy do rozbicia rodzin i wmawia sie ze babcia ma prawo do (wlasnie czego? drugiej mlodosci?) W kazdym gatunku gdzie dziadkowie zyja podczas zycia wnukow uczestnicza w ich wychowaniu (slonie,malpy) widac kolejny raz zwierzeta sa madrzejsze od ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiola
32 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tak, zwalcie na mame 7 dzieci, bo wy zmeczone jestescie

A gdzie ja napisalam ze jestem zmęczona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dzisiejsze babcie nie są żadnymi egoistkami. Są po prostu asertywne. Pomiędzy nimi a ich matkami jest tak naprawdę przepaść. Kiedyś popularny był patriarchat a rolą kobiety było rodzenia i opieka nad dziećmi. Ogólnie dbanie o dom, męża i dzieci. 

Teraz kobiety wyrywają się z tego patriarchatu i chcą mieć takie same prawa jak mężczyźni. Normalnie pracują, studiują, robią prawo jazdy i wymagają od swoich mężów takiego samego zaangażowania w obowiązki domowe jak one. Mają swoje zainteresowania i w końcu mają odwagę robić to co chcą, a nie to czego społeczeństwo od nich wymaga. 

Kobiety mądrzeją. Jednak nie wszystkie. Widać, że jeszcze trochę czasu musi upłynąć, zanim kobiety zrozumieją, że dzieci to nie tylko ich sprawa. I wtedy córki nie będą wieszać psów na matkach, ze te nie chcą zajmować się wnukami. Jeśli będą potrzebowały pomocy przy dzieciach, to będą oczekiwały jej tak samo od swoich matek jak i od ojców. A gdy ci odmówią to one to po prostu zaakceptują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

acha zmadrzaly,bo sie pojawila pigulka antykoncepcyjna...

bez niej w zyciu nie wyszly z domow (co jeszcze nie jest zle),ale odeszly od swojej natury (co moze miec tragiczne skutki).

Zdrada kobiety wobec wlasnej kobiecosci -takiej krzywdy nie wyrzadzi jej nikt procz niej samej (i nie mowie o kobiecosci jako o seksualnosci i obiekcie pozadania dla mezczyzn,ale o wplywanie hormonami na swoja nature i bycie tak naprawde sztucznym tworem regulowanym przez tabletke).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Monika napisał:

Dzisiejsze babcie to mega egoistki a przyczyna jest taka,ze same rozpieszczone korzystaly z babc (dlateego my mamy ye wspomnienia,ktore chcemy przekazac dzieciom), a jak przyszla na nie pora to umywaja raczki.

Pewnie my bedziemy swietnymi babciami (jak dozyjemy),bo bez takiego wsprcia jak mialy nasze mamy (ja pamietam bylam u babci co weekend i cale wakacje,a moja mama nie wziela dziecka nawet na jeden dzien wpada tylko z prezentem z dupy z okazji roznych swiat i "nie ma czasu" i jedzie) to nie wiem czy tyle pozyjemy co one (nie dosc ze czasy przyjazniejsze: przedszkola,sluzba zdrowia,dzialeczki,wczasy pracownicze itp itd) i wyrosly takie babcie-egocentryczki.

Poza tym kapitalizm dazy do rozbicia rodzin i wmawia sie ze babcia ma prawo do (wlasnie czego? drugiej mlodosci?) W kazdym gatunku gdzie dziadkowie zyja podczas zycia wnukow uczestnicza w ich wychowaniu (slonie,malpy) widac kolejny raz zwierzeta sa madrzejsze od ludzi.

Babcia, tak jak każdy, ma prawo do swojego życia i do organizowania go tak jak ona chce. A dorosłe dzieci niech się zajmą sobą, a nie będą dyktować matce co ona powinna, a czego nie powinna. Niech nawet sobie przeżywa drugą młodość. Co komu do tego? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjj
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Babcia, tak jak każdy, ma prawo do swojego życia i do organizowania go tak jak ona chce. A dorosłe dzieci niech się zajmą sobą, a nie będą dyktować matce co ona powinna, a czego nie powinna. Niech nawet sobie przeżywa drugą młodość. Co komu do tego

nic.. przeciez nikt jej z pistoletem nie zmusza.. ale jej dlugosc zycia wynika z tego,ze gatunkowo byla przystosowana do pomocy przy wnukach. Np psy rosna w ciagu roku i osiagaja samodzielnosc i tam funkcja babci jest niepotrzebna. We wszystkich gatunkach gdzie mlode osiaga samodzielnosc dlugo: natura zostawila wsparcie w postaci babci.

No ale ludzie jak ludzi, babcia chce byc podlotkiem a facet kobieta i inne wypaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Monika napisał:

acha zmadrzaly,bo sie pojawila pigulka antykoncepcyjna...

bez niej w zyciu nie wyszly z domow (co jeszcze nie jest zle),ale odeszly od swojej natury (co moze miec tragiczne skutki).

Zdrada kobiety wobec wlasnej kobiecosci -takiej krzywdy nie wyrzadzi jej nikt procz niej samej (i nie mowie o kobiecosci jako o seksualnosci i obiekcie pozadania dla mezczyzn,ale o wplywanie hormonami na swoja nature i bycie tak naprawde sztucznym tworem regulowanym przez tabletke).

No tak. Napięcie przedmiesiączkowe i wieczny wkurw to bardzo pożądana cecha kobieca 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zgadzam się że każdy powinien mieć prawo do samorealizacji, pięknie. Tylko w tym wszystkim zapominacie o tym, że więzi rodzinne też są ważne. Ja cenię swój kontakt z rodzeństwem, z moimi dziadkami, z rodzicami. Odwiedzamy się raz na czas, dzwonimy, możemy na siebie liczyć. Rodzę dziecko i nagle co? Ono już nie należy do rodziny? Nie powinno mieć jakiś wspomnień z dziadkami, więzi z nimi? Chyba zajęcie się wnukami 2 razy do roku, czy nawet raz na miesiąc to nie jest całkowita rezygnacja z czasu dziadków dla siebie prawda? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość jjj napisał:

nic.. przeciez nikt jej z pistoletem nie zmusza.. ale jej dlugosc zycia wynika z tego,ze gatunkowo byla przystosowana do pomocy przy wnukach. Np psy rosna w ciagu roku i osiagaja samodzielnosc i tam funkcja babci jest niepotrzebna. We wszystkich gatunkach gdzie mlode osiaga samodzielnosc dlugo: natura zostawila wsparcie w postaci babci.

No ale ludzie jak ludzi, babcia chce byc podlotkiem a facet kobieta i inne wypaczenia.

To po co kobietom młodszym, takim z małymi dziećmi własne życie. Skoro ludzie żyją tylko po to aby się rozmnażać i wychowywać młode? Kobieta powinna siedzieć w domu, rodzić dziecko za dzieckiem i bez przerwy karmić cycem oseski. A tu się babom zachciewa jakaś pomoc babci, żeby mogły sobie odpocząć? To chyba też jest jakieś wypaczenie. Mają po jednym, dwójce dzieci i jeszcze karmią mm z wyboru.

A dziadkowie? Po co zostają przy kobietach po menopauzie? Natura dała im płodność do dość zaawansowanego wieku, powinni więc się rozmnażać. Zapładniać jak najwięcej kobiet i rozsiewać geny po świecie. To jakieś wypaczenie, siedzieć z jedną babą, gdy dzieci już odchowane (przynajmniej do wieku, w którym mogą samodzielnie zdobywać jedzenie) i na kolejne się nie zanosi.

A funkcja babci może by i była ludziom potrzebna, gdyby te młode rozpoczynały rozród wraz z pierwszą miesiączką (tak jak w naturze). Gdyby takie 12-14 latki rodziły dzieci to faktycznie babcia by się mogła przydać. Ale nie starym kozom, które pierwsze dzieci rodzą co najmniej 2x później 🤣

Zachęcajcie więc swoje córki do rozrodu, gdy tylko spostrzeżecie, że miały pierwszą miesiączkę. Same też zachodźcie co roku w ciążę. Żeby wszystko było w zgodzie z naturą i nikt was o wypaczenia nie podejrzewał.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghjkl
10 minut temu, Gość Gość napisał:

No tak. Napięcie przedmiesiączkowe i wieczny wkurw to bardzo pożądana cecha kobieca 😂

Z punktu widzenia natury tak. Odstrasza mezczyz od "niepolodnych kobiet" zajma sie ta poczas  owulacji,ktora milo i kokieteryjnie bedzie patrzec na faceta :)

Teraz jak kobieta jest sztuczna od stop do glow przyszly samiec nie moze byc pewien czy nie ulokuje swoich genow w jakiejs chorej maszkarze (ale zrobionej na bostwo) bo z punktu widzenia natury powinnismy dazyc do jak najlepszej selskcji genetycznej partnerow.

I pamietajmy ze to co dla jednego szkaradne dla innego bedzie genetycznym strzalem w dziesiatke, dlatego maskowanie sie na jedna modle to najgorsze co mogli zrobic ludzie wlasnemu gatunkowi. Stad potem tak duzo rozczarowan. Ludzie chce byc wygodni miec wiecej a odchodzac od natury robia sie coraz bardziej niesczesliwi...no ale na to nic juz chyba nie poradzimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Zgadzam się że każdy powinien mieć prawo do samorealizacji, pięknie. Tylko w tym wszystkim zapominacie o tym, że więzi rodzinne też są ważne. Ja cenię swój kontakt z rodzeństwem, z moimi dziadkami, z rodzicami. Odwiedzamy się raz na czas, dzwonimy, możemy na siebie liczyć. Rodzę dziecko i nagle co? Ono już nie należy do rodziny? Nie powinno mieć jakiś wspomnień z dziadkami, więzi z nimi? Chyba zajęcie się wnukami 2 razy do roku, czy nawet raz na miesiąc to nie jest całkowita rezygnacja z czasu dziadków dla siebie prawda? 

Masz rację. Tylko trzeba tu rozróżnić dwie rzeczy: zajmowanie się wnukami / pomaganie przy w wnukach, a kontakt z wnukami.

Mam wrażenie, ze wiele osób te dwie rzeczy myli. Budowanie więzi z wnukami nie musi polegać zajmowaniu się nimi, prawa. A tutaj ewidentnie tego się oczekuje. Babcia ma zabrać do siebie na weekend dzieci, ma się nimi zajmować. A może wystarczyłoby zaprosić babcię na kawę, pogadać wspólnie, porysować z wnukami, zbudować wieżę z klocków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość l;k;lk;'l;'l';

Lepsza taka babcia, niż próbująca matkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mnie to ojciec jest na medal, zakochany w mojej córeczce, sam się garnie do pomocy; ma firmę, więc ma dużo wolnego i lubi przyjechać i porwać wnuczkę na basen czy rower tak znienacka w tygodniu. Pracuję odkąd moja córka skończyła 9 miesięcy i ojciec zawsze był mi dużą pomocą, w pierwszych tygodniach po narodzinach córki mąż nie dostał wolnego, ja miałam potworne komplikacje pocesarkowe i musiałam leżeć. Mój ojciec, gdy mąż był w pracy, zajmował się wnuczką, mną, domem; gotował, prał, robił wszystko.

Moi rodzice są po rozwodzie. Moja matka mieszka kilka bram obok mnie. Nigdy mi w niczym nie pomogła, prawie nie zna wnuczki. Kiedyś szłam z córką i spotkałysmy moją matkę. Córka chciała się przytulić do babci, ale moja matka nie miała czasu. Nigdy nie była na dniu babci w przedszkolu, nie wie nawet kiedy moja córka ma urodziny. No ale cóż, nigdy nie lubiła dzieci. Ze mną na czele. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość asdfghjkl napisał:

Z punktu widzenia natury tak. Odstrasza mezczyz od "niepolodnych kobiet" zajma sie ta poczas  owulacji,ktora milo i kokieteryjnie bedzie patrzec na faceta 🙂

Teraz jak kobieta jest sztuczna od stop do glow przyszly samiec nie moze byc pewien czy nie ulokuje swoich genow w jakiejs chorej maszkarze (ale zrobionej na bostwo) bo z punktu widzenia natury powinnismy dazyc do jak najlepszej selskcji genetycznej partnerow.

I pamietajmy ze to co dla jednego szkaradne dla innego bedzie genetycznym strzalem w dziesiatke, dlatego maskowanie sie na jedna modle to najgorsze co mogli zrobic ludzie wlasnemu gatunkowi. Stad potem tak duzo rozczarowan. Ludzie chce byc wygodni miec wiecej a odchodzac od natury robia sie coraz bardziej niesczesliwi...no ale na to nic juz chyba nie poradzimy 🙂

A ty jak blisko natury jesteś? Kiedy urodziłaś pierwsze dziecko i ile ich już masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hgi

Moja corka akurat jest bardzo zwiazana z moimi rodzicami. Nie widujemy sie jakos czesto, do siebie zabieraja ja kilka razy w roku i nie na noc.

Za to znam bardzo duzo babc, ktore zajmuja sie wnukami, ale z musu, bo nie wypada mlodym odmowic, bo mlodzi na dorobku czy kredyt maja. I babcie wcale nie czerpia radosci z opiekowania sie, wrecz przeciwnie. Pracowalam w sklepie, nasluchalam sie od babc, teraz jestem stala bywalczynia placow/ parkow bo sama mam malucha i tez spotykam takie babcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania

Ja wam powiem krotko:jakie zycie taka smierc. 

Opiekuje sie pania z alzhaimerem,wychowala wnuczki,pomagala corce,ta pracowała a mama zajmowała się dziecmi i domem. Wnuczki,corka,zięć-wszyscy jej pomagaja teraz,nie oddali do domu starcow.

Moja babcia,egoistka. 2 dzieci,kilka aborcji. Nigdy sie nami nie interesowala a juz tym bardziej moją mama. Umarła sama. 

Takze zastanowcie sie co piszecie. Nie plećcie głupot o tym ze mogą sobie nie interesowac sie wnukami i dziecmi. Zeby cos dostac w zamian,trzeba cos od siebie dac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Mania napisał:

Ja wam powiem krotko:jakie zycie taka smierc. 

Opiekuje sie pania z alzhaimerem,wychowala wnuczki,pomagala corce,ta pracowała a mama zajmowała się dziecmi i domem. Wnuczki,corka,zięć-wszyscy jej pomagaja teraz,nie oddali do domu starcow.

Moja babcia,egoistka. 2 dzieci,kilka aborcji. Nigdy sie nami nie interesowala a juz tym bardziej moją mama. Umarła sama. 

Takze zastanowcie sie co piszecie. Nie plećcie głupot o tym ze mogą sobie nie interesowac sie wnukami i dziecmi. Zeby cos dostac w zamian,trzeba cos od siebie dac. 

Pytanie tylko czy to poświęcenie jest tego warte. Całe życie się zarzynać i do czegoś zmuszać tylko po to aby nie umrzeć samemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×