Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy u Was też tak jest że jeździ się do rodziców a rodzice do was się nie pofatyguja i do wnuków?

Polecane posty

Gość Gość

Mówię o przypadkach gdzie dzieli was od rodziców kilka godzin drogi, macie dzieci które są ich wnukami. Jak to u Was jest? Bo moi rodzice ciągle wysyłają smsy kiedy zobaczą się z wnukiem, w sensie oczekują tego że my będziemy jeździć, oni są u nas raz do roku i to jest tyle gadania i piętrzenia trudności ze dramat. Ja na miejscu nie miałam poza mężem nikogo do pomocy gdy dziecko było malutkie, moja matka o tym wiedziała ale nic nie robiła w kierunku tego, by mnie jakoś odciazyc, nie przyjeżdżali a słyszę od kuzyna że jego rodzice jeździli.do.wnukow 3 h w jedną stronę raz w miesiącu.

Z takim maluchem jak nasz był do dwulatka to ciężko jeździć autem, mamy 5 h drogi i tylko na noc możemy jechać bo inaczej się nudził i płakał 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

u nas tak jest.Ostatnio bylismy 2 lata temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

2 lata temu? Czemuż to tak dawno? Daleko macie do rodziców? A oni nie przyjadą bo...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
26 minut temu, Gość Gość napisał:

2 lata temu? Czemuż to tak dawno? Daleko macie do rodziców? A oni nie przyjadą bo...?

Bo im się nie chce, bo praca, bo remont, bo sanatorium. A mi sie znudziło jezdzic do nich w kazdy urlop i swieta, bo czulam sie jak umilacz czasu. Poswiecalam swoj czas wolny, urlop po tp by jechac do pipidowy, z której wyjechali wszyscy, zamiast pojechac na wakacje. Zawsze byl terror przed świętami, bo jak oni wnukow nie zobacza, a ja bylam pod ciagla presja. Balam sie wspomniec o wakacjach bo juz sie lament zaczynal. Teksty " nawet nie myśl, ze nie przyjedziecie.." wyprowadzaly mnie z rownowagi. W koncu powiedzialam dość, poklocilismy sie. Moi rodzice  nadal nie przyjezdzaja ale nie cisna, ze ja mam jechac. A tesciowa jest wielce obrażona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To już było jakiś czas temu.

Nie chcą, to nie. Nie zmusisz ich. Naucz swoje dziecko cierpliwość, zainteresuj czymś podczas drogi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M z Włoch

Nas dzieli kilka krajów, więc latamy raz-dwa na rok  my do Polski z dzieckiem (9 lat). Moi rodzice są u nas zwykle raz na 2 lata, czasem mama częściej.  jak są to na tydzień. teść nie żyje od niedawna ale był u nas dwa razy - z teściową. odkad on nie żyje to ona jest u nas 2 razy na rok na tydzien-półtora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mamy ok. 6 godzin drogi do moich rodziców, jeździmy 2 razy do roku, i to jest normalne - poza tym mamy swoje życie i nikt się niczego nie domaga. Jak oni chcą, to wsiadają w pociąg (mama nie prowadzi, tato po operacji oka też nie może), i przyjeżdżają - też 2-3 razy w roku. Wszystkim wystarcza. Teściowie to obecnie drugi koniec świata, więc w ogóle inna historia. Skype w każdą stronę jest w użytku prawie codziennym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moi rodzice mają do nas raptem 2 km i im się pofatygować nie chce. Są u nas 3 razy do roku. Teście mają 15 km i byli u nas 3 lata temu. Wszyscy chcą żebyśmy to my przyjeżdżali a im się tyłka nie chce ruszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Moi rodzice mają do nas raptem 2 km i im się pofatygować nie chce. Są u nas 3 razy do roku. Teście mają 15 km i byli u nas 3 lata temu. Wszyscy chcą żebyśmy to my przyjeżdżali a im się tyłka nie chce ruszyć.

Teściowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×