Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dibo

Czy to chora zazdrość,czy coś innego?

Polecane posty

Gość Dibo

Co o tym myślicie?

W sumie można powiedzieć że właśnie skończył się mój związek z dziewczyną,przezemnie.Jestem pewien że jeszcze mogę to naprawić.

Potrzebuję porady.Nie byliśmy ze sobą długo,bo jakieś 3 miesiące.Jest między nami spora różnica wieku,bo 13 lat.Ona ma dwadzieścia parę lat,ja trzydzieści parę.

Różnica wieku nam nie przeszkadza,ogólnie wszystko jest w porządku oprócz tego jednego problemu o którym chcę napisać.

Ogólnie dziewczyna z którą się spotykałem jest bardzo towarzyska.Ma sporo koleżanek i kolegów.I właśnie z kolegami mam problem.

Zanim ze mną była,jak i też na początku naszego związku często spotykała się z kolegami.Często też bo 2-3 razy w tygodniu chodziła do osiedlowego baru,nie zawsze piła alkohol,ale 

przesiadywała z tak zwanymi stałymi bywalcami którym zresztą sama była.Gdy zaczęła się ze mną spotykać pomału ograniczyła wyjścia pod moim naciskiem.

Nie podobało mi się to że moja dziewczyna przesiaduje z kolegami w barze.Niestety jest grupa jej znajomych,koleżanki i koledzy którzy często gdzieś wychodzą,

spotykają się w grupie mieszanej.Nie jako pary,tylko jako znajomi chociaż po za tym bynajmniej dziewczyny są w związkach.

Mi nie przeszkadza to że spotyka się z koleżankami,nie przeszkadza mi też to że razem gdzieś wychodzą,tylko przeszkadza mi to że są tam też jej koledzy.

Po za tym wydzwaniają do niej koledzy z propozycją wyjścia sam na sam na piwo,czy ogólnie żeby się spotkać,co wcześniej często robiła.

Mnie denerwuje sam fakt że ma tylu kolegów i że chce z nimi utrzymywać moim zdaniem dosyć bliski kontakt.

Ogólnie ufam jej,wiem że mnie nie zdradza.Denerwuje mnie tylko to że chce z nimi utrzymywać kotakt,wychodzić gdzieś razem itd.

Sam raczej nie utrzymuję takiego kontaktu z koleżankami.U mnie to wygląda w ten sposób że jak się spotykamy to przeważnie w parach,z resztą większy mam kontakt z facetami.

Czy to jest zazdrość?

Czy po prostu inne podejście do relacji damsko-męskich poza związkiem?

Zastanawiam się co robić,bo nie pasuje mi to u niej,ale poza tym ją kocham i jest wszystko ok.

Ale z tym się nie mogę pogodzić i nie wiem czy próbować coś jeszcze zrobić z tym,czy sobie odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Dibo napisał:

Co o tym myślicie?

W sumie można powiedzieć że właśnie skończył się mój związek z dziewczyną,przezemnie.Jestem pewien że jeszcze mogę to naprawić.

Potrzebuję porady.Nie byliśmy ze sobą długo,bo jakieś 3 miesiące.Jest między nami spora różnica wieku,bo 13 lat.Ona ma dwadzieścia parę lat,ja trzydzieści parę.

Różnica wieku nam nie przeszkadza,ogólnie wszystko jest w porządku oprócz tego jednego problemu o którym chcę napisać.

Ogólnie dziewczyna z którą się spotykałem jest bardzo towarzyska.Ma sporo koleżanek i kolegów.I właśnie z kolegami mam problem.

Zanim ze mną była,jak i też na początku naszego związku często spotykała się z kolegami.Często też bo 2-3 razy w tygodniu chodziła do osiedlowego baru,nie zawsze piła alkohol,ale 

przesiadywała z tak zwanymi stałymi bywalcami którym zresztą sama była.Gdy zaczęła się ze mną spotykać pomału ograniczyła wyjścia pod moim naciskiem.

Nie podobało mi się to że moja dziewczyna przesiaduje z kolegami w barze.Niestety jest grupa jej znajomych,koleżanki i koledzy którzy często gdzieś wychodzą,

spotykają się w grupie mieszanej.Nie jako pary,tylko jako znajomi chociaż po za tym bynajmniej dziewczyny są w związkach.

Mi nie przeszkadza to że spotyka się z koleżankami,nie przeszkadza mi też to że razem gdzieś wychodzą,tylko przeszkadza mi to że są tam też jej koledzy.

Po za tym wydzwaniają do niej koledzy z propozycją wyjścia sam na sam na piwo,czy ogólnie żeby się spotkać,co wcześniej często robiła.

Mnie denerwuje sam fakt że ma tylu kolegów i że chce z nimi utrzymywać moim zdaniem dosyć bliski kontakt.

Ogólnie ufam jej,wiem że mnie nie zdradza.Denerwuje mnie tylko to że chce z nimi utrzymywać kotakt,wychodzić gdzieś razem itd.

Sam raczej nie utrzymuję takiego kontaktu z koleżankami.U mnie to wygląda w ten sposób że jak się spotykamy to przeważnie w parach,z resztą większy mam kontakt z facetami.

Czy to jest zazdrość?

Czy po prostu inne podejście do relacji damsko-męskich poza związkiem?

Zastanawiam się co robić,bo nie pasuje mi to u niej,ale poza tym ją kocham i jest wszystko ok.

Ale z tym się nie mogę pogodzić i nie wiem czy próbować coś jeszcze zrobić z tym,czy sobie odpuścić.

A jak tam zaxdrość o narzeczoną była,  do której chciałeś wrócić?  Która imprezuje po porzucenia jej prz3z ciebie a ty teraz tak się martwisz tym i twierdzisz,  że będziesz na nią czekał do skutku?  Juz wiesz,  że cię nie chce,  to piszesz bajeczki, że niby zazdrośny jesteś o lambadziarę a nie te piękna i mądra kobietę?  Przecież martwiles się,  że znajdzie sobie innego na Sylwestra? A o lambadxiarze mowiles, ze jest jak dobra prostytutka, wysłucha i obciagnie a to lepsze od psychologa, który tylko wyslucha? Twoja lambadziara nie kelneruje w tym czasie w ramach praktyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dibo

Co Ty w ogóle człowieku piszesz?Mam problem i proszę o radę,a nie o jakieś wymyślone historyjki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fifka

Niewątpliwie spotkania sam na sam z kolegami powinna odpuścić,  natomiast spotkania w większym gronie są ok. Może po prostu raz na jakis czas dołącz do towarzystwa? Troszkę przesadzasz, jakbys był zakompleksiony albo nie miał do niej zafania. Zamykanie się na znajomych w związku nie jest dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×