Ciągły brak drugiej randki

Cześć :)
Od kilku miesięcy umawiam się dość często na randki z kobietami w wieku 26-29 lat. Sam mam 30 lat. Idziemy na kawę/herbatę do jakiejś knajpki. Jestem facetem któremu teoretycznie nic nie brakuje - mam dobrą pracę w której zarabiam sporo więcej niż średnia krajowa, mam własne mieszkanie, samochód, prowadzę wydaje mi się dość ciekawe życie "po godzinach", nie mam nałogów, mam 183cm wzrostu i 85kg wagi (czyli nie jestem gruby ani chudy), dbam o podstawowe rzeczy tupu higiena osobista, czyste ubrania, płacę na randkach za te kobiety. Nie jestem jakiś super piękny, ale nie jestem też jakimś kwazimodo :)
Mój problem polega na tym, że od 10 pierwszych randek nie było drugiej randki. ZAWSZE kończy się po pierwszej. Kobiety nie odzywają się wcale, albo proponują mi koleżeństwo. Wiem, że część z nich poszło ze mną "dla sportu", część nie polubiła mojego charakteru itp. Chciałbym zwrócić uwagę, że rozumiem to, nie pasujemy każdemu i nawet Di Caprio nie miał by 100% skuteczności , ale 10 kobiet skreślających mnie na samym wstępie to dość sporo... U żadnej nie zauważyłem nawet minimalnego zainteresowania po randce, tak jak pisałem, mówią stanowczo NIE! albo nie odzywają się wcale.
Dodam, że napewno nie robię książkowych błędów typu rozmowy na tematy o ślubie czy coś w tym stylu, nie jest tak, że po randce wypisuje im jakieś głupoty, z reguły zapytam czy dotarły bezpiecznie do domu i za kilka dni proponuję kolejne spotkanie.

Zastanawiam się dziewczyny, ile procent pierwszych randek kończy wam się drugim spotkaniem? Czy to co u mnie się dzieje to normalka czy powinienem zacząć się o siebie martwić?

JA mogę si ę pochwalić że w około 50 % moich kilkunastu randek, może 17 w życiu były drugie randki, ale nie trzecie, to już byłoby za wiele. Później pytania: byłeś w związku?

ziomek, ja bym się tym nie przejmował tylko dalej randkował, jak dojdziesz do 100+, 200+ itp i z żadną nic nie zaiskrzy to też nie ma tragedii, bo panien jest masa a zainteresowanie musi być obustronne. Może problem w tym SKĄD te dziewczyny wyciągasz na te randki, bo pewne typy będą w tym samym miejscu, więc może czas zmienić "źródło" i nic innego. W końcu na jaką trafisz, tylko nie może wiać od ciebie desperacją.

Jakiś tępy jesteś, i gdzie ty chodzisz na te randki, poznajesz te kutfy na portalach randkowych? Pewnie tak, a to oznacza ze jestes fałszywy bo inni poznają ludzi w realu przez znajomych a ty mydlisz obcym babom w necie oczy, a przy konfrontacji z rzeczywistością widać zes kłamca oszust i strateg.

@Mariusz. Tak byłem w związku, jeden 5 lat, drugi kilka miesięcy

@królewienoełno róznie to bywa, praca, imprezy, tinder

@Yoda sam jesteś tępy. Co w tym fałszywego, że przez portal? Poznawane są w realu albo przez portale randkowe. (ok 50/50)

Jak wyglądają statystyki u innych ludzi?

Czy nikt nie chodzi na randki?

Jak wyglądają wasze statystyki? Jak często macie drugą i kolejna randkę?

10 odrzuceń pod rząd to rzeczywiście sporo.

Wymieniasz się zdjęciami zanim dojdzie do randki?

Bo albo coś w wyglądzie im nie odpowiada, albo coś w twoim charakterze, co powoduje, że nie mają ochoty kontynuować znajomości.

Jak szukasz przez Tindera, to to jest normalne, ja jestem kobietą i często nie miałam drugiej randki. Ludzie teraz mocno wybrzydzają.