Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

HouseEssence

Narzeczona chcę mieszkać ze swoją mamą i babcią

Polecane posty

Witam,

Ten tekst będzie dość długi lecz proszę o poradę.

Moja narzeczona jest jedynaczką i mama wychowywała ja sama z babcią.

Zamieszkałem z moją narzeczoną w mieście w sierpniu. Wszystko układało się bardzo dobrze nie było między nami żadnych kłótni. Wynajalem mieszkanie, załatwiłem jej bon na zasiedlenie, i zrobiłem wszystko żeby było jej dobrze. Poza delikatnymi tekstami typu nie siedź tyle w garach zajmijmy się sobą oczywiście w żarcie 🙂 Po trzech miesiącach przyjechaliśmy do jej rodzinnego domu, oczywiście wcześniej również przyjeżdżaliśmy. Wynikła delikatna kłótnia o psa gdyż nie lubię spać z psem w łóżku. Zapytalem kto jest ważniejszy ja czy pies, nie usłyszałem odpowiedzi więc poszedłem spać. Rano obudziłem się o 6 rano i pojechałem do swojego domu nie chcąc jej budzić. Czekałem do południa i zapytalem czy jedziemy do Warszawy, napisała że nie. Pojechałem do niej i zeszła na dół mówiąc mi, że nie pasujemy do siebie i mamy różne charaktery i że się wyprowadza zostawiając mnie samego. Popłakałem się bo nie wiedziałem co jest dokładnie przyczyną. Prosiłem o to żeby tego nie robiła, lecz po dwóch dniach przyjechała i zabrała wszystkie swoje rzeczy z naszego mieszkania. Dwa tygodnie wcześniej były u nas nasze mamy. One spały razem w jednym łóżku jak gdyby nigdy nic. Serce mi się krajalo z całej tej sytuacji i pisałem mnóstwo SMS z prośbą o powrót. Trzy dni później oświadczyła mi że jest w ciąży. Oczywiście pomyślałem, że trzeba ratować ten związek aby dziecko miało rodzinę. Dogadaliśmy się, że spróbujemy. Oświadczyła mi, że nigdy nie wróci do Warszawy choć ja nie mogę wrócić do niej ze względu na pracę i moje wysokie zarobki. Usilnie dążyła do tego aby mieszkać z mamą i babcią choć byłem w stanie kupić nam dom pod Warszawą. Żadne argumenty do niej nie przemawiały. A więc po namowach jej mamy postanowiliśmy wziąść ślub cywilny przed narodzinami dziecka. Proponowałem różne rozwiązania abyśmy zamieszkali razem. Chciałem kupić mieszkanie w jej okolicy, czy też dom pod Warszawą gdzie mialbym bliżej do pracy. W końcu moja narzeczona wpadła na pomysł że najlepiej będzie wyremontowac u niej piętro w domu. Zgodziłem się mimo to iż nawet nie chciały mnie zameldować na stałe i wziąłem kredyt na 100 tys zł i oczywiście opłaciłem wszystko co związane ze ślubem. Po kilku dniach pojawiły się w mojej głowie wątpliwości że przecież moge nic z tego nie mieć i uwiązać się kredytem. Powiedziałem jej o tym spokojnie. A ona na drugi dzień oświadczyła mi, ze ślubu nie będzie i że remont zrobią sobie same zrywając jednocześnie zaręczyny i mówiąc mi że możemy się spotykac jako znajomi. Musiałem odwołać ślub, oddać kredyt co naraziło mnie na wstyd i koszty. Znowu pisałem SMS w nerwach. Ona usilnie nadal twierdziła że będzie mieszkać zawsze z mamą  podkreślam zawsze aby móc się jej wygadać i że potrzebna jej pomoc mamy. Po dwóch tygodniach wybaczyłem jej i powiedziałem ok skoro tak mieszkaj z mamą a ja będę dojeżdżał co tydzień. Lecz po zgodzie nawet nie pozwolila mi u siebie sypiać, nie pisała do mnie prostych smsów chocby jak się czuje mówiąc mi, że nie odczuwa takiej potrzeby. Więc coś we mnie pękło i powiedziałem, że tak być nie może bo będziemy mieli razem dziecko i powinniśmy stworzyć razem rodzinę. Po czym się obraziła. Ja w nerwach powiedziałem jej że już moja koleżanka się bardziej o mnie martwi, a ona odpowiedziała, że ją zdradzam co w ogóle nie miało miejsca bo tylko do mnie pisała jak wygląda sytuacja. Przez cały nasz związek dbałem o nią, zawoziłem do pracy, kupowałem prezenty i robiłem to co tylko chciała. A ona zrobiła wszystko aby dziecko nie miało pełnej rodziny i życia w dostatku.

Proszę o jakąś poradę co w tej sytuacji mam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podkreślam, że przez cały ten czas twierdziła, że mnie kocha lecz robiła wszystko na odwrót. Jeździłem z nią do ginekologa, opłacałem wszystko i dbałem o nią jak o jajko. Jestem skołowany całą tą sytuacją i już nie wiem co mam robić 😞 Szkoda mi najbardziej w tym wszystkim naszego dziecka. Sprawa jest nadal w toku bo jest w 3 miesiącu ciąży. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Leżaczek napisał:

Ty się lepiej martw o alimenty 😱

O to się akurat nie martwię bo to mój obowiązek dawać pieniądze na wychowanie mojego dziecka. Twoje podejście jest mało dojrzałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kolejny ropieszczony synuś samotnej matki. To tłumaczy dlaczego jesteś taki leniwy, niedojrzały emocjonanie i tylko grałbyś w gierki calymi dniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleba

uwazam ze z  twoja kobieta jest zdecydowanie cos nie halo, niestety przyzwyczailes ja do tego ze ma Ciebie na kazde skininienie i wykorzystuje ten fakt w 100 procentach, Kochasz ja to sie z nia mecz- ale jesli nie- to powiedz jej ze sie rozchodzicie w zgodzie, a opieka nad dzieckiem wspolna... nie daj sie szantazowac bo zmarnujesz sobie zycie- a szkoda bo masz jedno zycie i ludzie powinni Cie szanowac a nie igrac z Twoimi uczuciami .... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Leżaczek napisał:

Bo mój ojciec płacił alimenty a widziałem go kilka razy w życiu. Naiwny jesteś. Jej posłużą do nie pracowania. 

Widziałeś go kilka razy w życiu bo tak o Ciebie walczył i tak mu zależało. Gdyby był w porządku to ustalił by z Tobą sądownie widzenia. I robiłby wszystko żeby Cię zobaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Gość koleba napisał:

uwazam ze z  twoja kobieta jest zdecydowanie cos nie halo, niestety przyzwyczailes ja do tego ze ma Ciebie na kazde skininienie i wykorzystuje ten fakt w 100 procentach, Kochasz ja to sie z nia mecz- ale jesli nie- to powiedz jej ze sie rozchodzicie w zgodzie, a opieka nad dzieckiem wspolna... nie daj sie szantazowac bo zmarnujesz sobie zycie- a szkoda bo masz jedno zycie i ludzie powinni Cie szanowac a nie igrac z Twoimi uczuciami .... 

Też tak uważam. Jeszcze ją kocham na swój sposób ale ilość jej złych czynów znacząco mnie od niej odsunęły. Ja nie jestem święty pod tym kątem, że w kulminacyjnym momencie powiedziałem jej kilka słów do słuchu. Powinienem chyba uciąć całkowicie kontakt na jakiś czas aby zrozumiała, że moja dobroć się skończyła. Być może wtedy coś do niej dotrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktgdhzd

a kopnij ją w tyłek.pamiętaj że z maminą córeczka nie wygrasz nigdy.jesteś na przegranej pozycji.tak jak żadna kobieta nie wygra z matką maminsynka.płać jej lepiej te alimenty lub ty wychowuj dziecko  lub podzielcie sie opieka nad dzieckiem.tak to sobie tylko nerwy szargasz i jesteś jej potrzebny tylko z powodu chyba kasy?normalna kobieta by żyła z tobą a nie uciekała do mamusi .aha i jeszcze jedna rada na przyszłośc gdybyś jednak znowu zdecydował się z nia być -nigdy nie remontuj domu i nie wkładaj kasy w dom który nie jest twój ,na ciebie zapisany.naiwność pierwsza klasa,wyremontować komuś chałupę i potem dostać kopa w tyłek.chatę remontujesz jak masz akt notarialny w ręce w którym ty figurujesz jako właściciel lub współwłaściciel.nie bądź naiwnym frajerem.bo cwaniary lubią wykorzystywać frajerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Co to jest "bon na zasiedlenie"? 🙄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Co to jest "bon na zasiedlenie"? 🙄

Wtedy kiedy wyprowadzasz się poza swoje miejsce zamieszkania o ponad 50 km w poszukiwaniu pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×