Śmierć taty

(Piszę to drugi raz na tym forum tylko w innej kategorii)

Mam 14 lat. Kilka miesięcy temu zmarł mój tata. Zmarł niespodziewanie na delegacji, nikt sie tego niespodziewał. Miał niecałe 47 lat. Bardzo mi go brakuje, wszyscy mi mówią, że czas leczy rany ale czym dłużej go nie ma tym większą czuję pustkę, brakuje mi go w codziennych sprawach. Nie było go na moich 14 urodzinach, brakowało go też w święta.  Ja już sobie nie daje rady, każde wspomnienie z nim wzbudza u mnie łzy. Tak bardzo chciałabym żeby wrócił. Każdego wieczoru wyobrażam sobie jakby to było gdyby przyszedł do mnie i powiedział ,,wróciłem". Ja już chyba wariuje. Ostatnio założyłam taki zeszyt, ala pamiętnik do taty, w ktorym pisze takie krotkie listy do niego. Wiem że to dziwne ale wtedy czuje sie lepiej. Lubię je pisać lub zwierzać się do jego zdjęcia. Lubię też wąchać jego perfumy i koszule, czuję się wtedy bezpieczniej ale też napływają mi łzy do oczu. Mam w sercu wielką żałobę, ale tego nie ukazuję. Postanowiłam że nie bedę chodzić ubrana na czarno, bo mój tatuś zawsze mi mówił że powinnam chodzić kolorowo ubrana i nie lubiał jak chodziłam na czarno. Tylko na pogrzbie byłam ubrana w ciemne barwy, potem starałam się ubierać w kolorowo. Czy wybada mi nie ubierać się w żałobne barwy?? Proszę napiszcie mi jak mogę sobie poradzić z tą sytuacją, czuję ze sobie juz nie radzę, pogorzszyly mi sie oceny, czuję się słabo. Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi.