Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna i zrezygnowana

Dziewczyny, pomocy, bo mnie żal zaleje...jak radzić sobie z gorszym startem w życiu, niż mają niektrórzy? Przykro mi, że mam tak ciężko

Polecane posty

Gość Smutna i zrezygnowana

Do zalozenia tego tematu zainspirował mnie wpis jednej z was, piszacej o jakiejs lekarce...otoz ja tez mam takich znajomych, nawet wiecej niz jedną... i zaluje, ze je poznalam, bo czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Jedna znajoma od kiedy pamietam kasy nie brakowalo, pochodzi z bogatej rodziny z tradycjami, ludzie wyksztalceni. Moi rodzice nie dali mi ani wędki, ani ryby, musialam sama miec samozaparcie by studiowac, ale niestety nie udalo mi sie dosiagnac takiego poziomu, by zarabiac jakies kokosy, choc bardzo sie starałam.

moje dwie znajome sa bogate z domu, mezow trafily lepszych niz ja, a mój im wiecej zarabia tym bardziej jest skąpy, kupil auto bardzo drogie i na szpanerskie rzeczy wydaje kase, drogie ubrania ale mieszkanie mamy slabe, małe, w slabej dzielnicy, a te kolezanki nie dosc ze dostaly olbrzymie posagi z domu to jeszcze mężów rozrzutnych wręcz, kupili domy duze albo olbrzymie mieszkania i te dziewczyny maja inne zycie, choc obydwie aktualnie nie pracują. jedna ma zawód matka, a druga ma jedno dziecko. ja mam jedno dziecko i tak bardoz chcialabym miec wiecej, ale jak? w takich warunkach w malym mieszkaniu?> bez widoku na lepsze? Z mezem dusigroszem i nieudolnym wychowawczo? nie spodziewalam sie ze bedzie tak leniwy w wychowaniu dziecka, tak malo pomocny.

jak patrze na te bogata kolezanke ktorej matka oplacila drogie studia i tadziewczyna teraz moze byc kims, to nie chce mi sie nawet doksztalcac bo mysle sobie po co? i tak nie doskocze do jej poziomu, nie te lata, mozliwosci nie te.

Zazdroszcze jej pochodzenia, wyksztalconych rodzicow, chcacych sie rozwijac, a moi tylko telewizja i propsowanie mojego leniwego brata, on im pasuje bo nic nie robi jak oni, a ja sie wylamalam i jestem tam gorzej widziana, zaraz przeliczaja ile to mozemy miec miesiecznie, pytaja ile auto kosztowalo...a potem są jakby inni, cichsi...

czuje sie nieszczesliwa, sfrustrowana...jak uboga krewna przy tych moich bogatych kolezankach...niestety beda w jakis tam sposob towarzyszyc mi w zyciu skoro nasi mezowie razem pracuja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna i zrezygnowana

Oprócz tego ze te kolezanki na starcie mialy latwiej to tez maja jakis taki dar przekonywania innych do siebie, okręcania wokół palca, potrafią tez kręcić i naginać prawo do wlasnych korzysci, ja tak nie potrafie, one prowadza skrzętne wyliczenia tak jak to ktoras z was napisala, np. kiedy zajsc w ciaze z drugim dzieckiem by nie przepracowac ani dnia itd., ja nie umiem tak kalkulowac, one kalkuluja ktory pracodawca najbardziej idzie na rękę, ja tak nie umialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Przecież niż z tym nie zrobisz. Trzeba żyć, a nie zazdrościć. Korzystaj z tego co masz, nie słuchaj hejtow i wychwalan. Skup się na dziecku i na tym, żebyś Ty kiedyś w świat puściła go w lepszym stanie. Tak po prostu odpuść. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska

A ja tam zazdrosna nie jestem, cieszę sie z tego co mam i jestem szczęśliwa.  Jasne, fajnie ze siostra ma wielki dom, kase na wszystko ale nie mysle o tym i nie czuje potrzeby porownywania sie z nią.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skoro twoje szczęście opiera się na tym,  co mają inni,  to znajdź sobie koleżanki, które mają gorzej, niż Ty. 

Mam prawie 40 lat,  nikt nic nam w zyciu nie dał,  ani mi, ani mężowi.  Do wszystkiego doszliśmy sami,  łącznie z wykształceniem wyższym.  I nie zazdroszczę innym, taki żal zniszczy Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna i zrezygnowana
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Przecież niż z tym nie zrobisz. Trzeba żyć, a nie zazdrościć. Korzystaj z tego co masz, nie słuchaj hejtow i wychwalan. Skup się na dziecku i na tym, żebyś Ty kiedyś w świat puściła go w lepszym stanie. Tak po prostu odpuść. 

Ciężko mi bo obydwie koleżanki na żywo się przechwalają, a na fejsie to juz w ogole festiwal przechwałek, jedna sie chwali ze mężuś zorbił śniadanie...o matko, jakbym ja miała sie chwalic tobym codziennie musiala wklejac zdjecie sniadania bo u nas maz czesto gotuje. Zamieszczaja zdjecia z drogich wakacji, z gromadą dzieci... ja sie zastanawiam po co to robia, i tak wiedza ze kazdy sie czuje na ich tle mniej zaradny, troche gorszy a muszą jeszcze pokazać, rzygać tą tęczą, za wszelką cene kłuć w oczy tym szczesciem. z jedna staram sie w ogole nie gadac bo po rozmowach z nią mam doła, nie dosc ze ma wszystko to jeszcze ma taki charakter ze niczym sie nie przejmuje, cale zycie gęba usmiechnieta, wesoła, ja mam w genach odziedziczone po mamie i babci sklonnosci do depresji. babcia zmarla na guza mozgu a mama ma za sobą kilka epizodow depresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mój start też do łatwych nie należał. Mała wieś, bieda, kiepsko prosperujące gospodarstwo rolne, rodzice po szkole podstawowej (mama nawet nieskończonej...). Nigdy jednak nie czułam się jakaś gorsza, bo wtedy nie było na wsiach takich różnic społecznych. Poza tym od zawsze byłam bardzo grzeczna i świetnie się uczyłam. W szkole ciągle świadectwa z paskiem, wielu nauczycieli chciało mi pomóc, dostawałam od nich używane ciuchy. W liceum miałam już własną kasę, bo rodzice oddawali mi rodzinne, były też stypendia. Dostałam się na dzienne studia, dzięki stypendiom i dorabianiu po zajęciach, jakoś utrzymałam się w akademiku i skończyłam dwa kierunki. Po studiach wróciłam w rodzinne strony, podjęłam pracę w pobliskim mieście - w nim także mieszkał mój narzeczony. On już pracował od lat (nie studiował), miał auto, mieliśmy gdzie mieszkać, bo jego rodzice oddali nam górę domu. Minęło już trochę lat, dorobiliśmy się, mamy dzieci i jest dobrze. Czasem tylko myślę, że gdybym miała lepszy start, więcej pewności siebie, większą wiedzę o życiu, mogłabym być kimś więcej (w sensie zawodowym). Odważni ludzie mają w życiu łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ty nie tyle jesteś zła na swój kiepski start, co chyba na męża. A to już jest temat na inną rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala syrenka

Juz ktorys raz widze taki temat, konfiguracja brat bez matury utrzymywany przez rodzicow, rodzice biedni i jeszcze bardziej biedni mentalnie, a ty tym razem z mezem dusigroszem, chociaz poprzednio byliscie dobrym malzenstwem oboje z dobrymi pensjami.. kolejny temat, czyli co jakis czas prowokacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....

Nie wiem czego tu zazdrościć:/ że jakieś pindy, które życia tak naprawdę życia nie znają złapały jakichś palantów, zrobiły se dzieciora i teraz se żyją:/ kobieto, ja gardzę takimi. Mamusia drogie studia opłaciła? To zaoczne chyba jakieś...:/ ogarnij się i żyj swoim życiem, co Cię jakieś pamcie obchodzą...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....

no super, jakie to żałosne, chwalenie się śniadaniem na fejsie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna i zrezygnowana
1 minutę temu, Gość .... napisał:

no super, jakie to żałosne, chwalenie się śniadaniem na fejsie...

takie żałosne, że wszyscy jej ten wpis polubili, i kobiety i mezczyzni nawet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....
2 minuty temu, Gość Smutna i zrezygnowana napisał:

takie żałosne, że wszyscy jej ten wpis polubili, i kobiety i mężczyźni nawet

co polubili? wpis, że jej facet śniadanie zrobił? no proszę...jak wyobrażę sobie laskę robiącą zdjęcie głupiego talerza ze śniadaniem czy czegokolwiek takiego i klikająca w telefon, żeby to wstawić na fejsa, to mnie pusty śmiech zbiera:D to jest tak żałosne, że normalny człowiek powinien skwitowac to tylko uśmiechem z politowaniem. Przynajmniej ja tak robię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Rozpychać się łokciami, start masz i tak prze......y w związku z czym podejmuj kroki wielkiego ryzyka ( niewiele stracisz w aktualnym położeniu) choćby i balansowały na krawędzi prawa. Więcej nie ma co pisać, gdyż naczelne moralizatorki zaraz się zlecą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość .... napisał:

Nie wiem czego tu zazdrościć:/ że jakieś pindy, które życia tak naprawdę życia nie znają złapały jakichś palantów, zrobiły se dzieciora i teraz se żyją:/ kobieto, ja gardzę takimi. Mamusia drogie studia opłaciła? To zaoczne chyba jakieś...:/ ogarnij się i żyj swoim życiem, co Cię jakieś pamcie obchodzą...:D

Rzeczywiście łzy jej wyciska w drodze samolotem do Meksyku Twoja dezaprobata gdy w d...pie mają zdanie ludzi stojących level niżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WisienkaB

Już wiecej nie moge tych bzdur czytac. A gdzie jest Miłość?..... w tym wszystkim. Miłość nie zazdrości i nie żąda poklasku. Jedyna wartością w życiu jest Miłość do wszystkich i wszystkiego. Dziekuj za to co masz a dostaniesz wiecej i wiecej ale to musi byc szczere bez zazdrosci o to co maja inni. Przebacz sobie i innym np rodzinie sama wiesz za co nie noś urazy w sercu a Twoje życie sie odmieni.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazaa

Zawsze jest ktos od nas bogatszy  i co? mam zazdroscic? To destrukcyjne uczucie.A ile ludzi jest nibiedniejszych...

Poczytaj sobie biografie znanych ludzi, chocby cenionych w swiecie  aktorów - ilu ich pochodzilo z naprawde biednego srodowiska, z rozbitych rodzin.Zamiast jojczyc zrob cos z sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×