Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rafał

Głębokie problemy uczuciowe, co mam zrobić?

Polecane posty

Gość Rafał

Historia jest dość długa, skrócę ją maksymalnie i postaram się pominąć mniej istotne kwestie.

Od ponad roku pracuję na hali produkcyjnej, na mojej zmianie jest pewna dziewczyna, Monika. Nie widziałem w niej nic specjalnego, ot, koleżanka z pracy.

Jednak pewnego razu została przeniesiona na 2 tygodnie na drugą zmianę, przez co jej nie widywałem. Wtedy sobie uświadomiłem, że strasznie mi jej brakuje i ogólnie mam dużo gorsze podejście do pracy. Ostatecznie doszedłem do tego, że dziewczyna mnie mocno zauroczyła, co ukrywałem przed nią przez kolejne miesiące.

Dwa dni temu jak grom z nieba spadła na mnie wiadomość o tym, że zostanę przeniesiony na drugą zmianę, na stałe. I to ze skutkiem natychmiastowym, tzn od wczoraj nie pracuję już z Moniką. W napływie emocji zdecydowałem się zaprosić ją na mecz siatkówki, którą oboje uwielbiamy. Dziewczyna w zasadzie bez zawahania zgodziła się ze mną pójść, jednak odbieram mnóstwo sygnałów, które wwiercają się przez moją czaszkę i penetrują mózg.

Najpierw zapytała, mocno akcentując, czy chodzi tylko o zwykłe spotkanie. Następnie powiedziała, że weekendy w jej wypadku odpadają (nie, nie pracuje wtedy, ani się nie uczy, po prostu spotyka się ze znajomymi). Dziś na dokładkę w rozmowie wyszło, że to, iż jestem na innej zmianie także jest problemem, no bo kiedy się spotkać? W tygodniu pracujemy w innych godzinach, a wniosek taki, że w żaden weekend nie znajdzie dla mnie tych dwóch-trzech godzin. Ponad to wszystko - jeden z moich 'kolegów', który niejako mnie wspierał w tej kwestii dziś zaczął z nią flirtować przed moimi oczami, a ona wyglądała na wyjątkowo zadowoloną. Doskonale zadając sobie sprawę, że tego, że wszystko widzę i słyszę.

Teoretycznie jesteśmy umówieni, w praktyce wydaje mi się, że wygląda to blado. Czy warto powiedzieć jej już teraz, przed potencjalnym spotkaniem o moich intencjach? Nie potrafię wytrzymać na drugiej zmianie, nie wyobrażam sobie tam w tej chwili dalszej pracy. Chcę po prostu utrzymać kontakt z Moniką. Ale pytanie, czy nie będę przez to cierpiał jeszcze bardziej? A może niepotrzebnie myślę o tych szczegółach z rozmowy i nie warto nastawiać się negatywnie? Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie na temat

"Ponad to wszystko - jeden z moich 'kolegów', który niejako mnie wspierał w tej kwestii dziś zaczął z nią flirtować przed moimi oczami,"

X

Ach ta męska solidarność 😏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalisz
2 minuty temu, Gość Nie na temat napisał:

"Ponad to wszystko - jeden z moich 'kolegów', który niejako mnie wspierał w tej kwestii dziś zaczął z nią flirtować przed moimi oczami,"

X

Ach ta męska solidarność 😏

U mnie w pracy koledzy by mu powiedzieli : ożeń się z nią, będziemy mieli żonę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

pogodzicie się, kolegi nie stać na bycie szują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×