Zauroczenie innym

Zauroczyłam się w innym a jestem w 3letnim związku. 

   Cześć dziewczyny może i chłopaki. Mam 22 lata i jestem w 3letnim związku. Przed moim obecnym chłopakiem (na potrzeby tej historii nazwijmy Go P.) było paru innych mniej czy bardziej poważnych (np 6msc). Jednak poznałam P. będąc już za granicą i tutaj też zamieszkalismy ze sobą po roku związku. Od tej pory nie widzę po za P. swiata gdyż jestesmy nieodłączny. Caly wolny czas spędzamy razem, z wyjątkiem pracy. Mamy zasadę, ze nie pracujemy razem mimo iż często pracy poszukujemy bo częśc roku spędzamy w Polsce po czym wracamy za granice do pracy. 

    Tyle słowem wstępu, tak jak w tytule zauroczylam sie innym. Nie jest to pierwsza sytuacja. Na poczatku roku 2k18 zaczelam prace w sklepie. Poznałam tam dajmy na to.. hmm B. Przez system pracy widywalam sie z moim P. praktycznie tylko w weekendy. Tymbardziej ze ja dniowki a P. nocki takze serio widzieliśmy się tylko w  weekend. Z kolei z B. 5 dni w tygodniu w pracy. Nie byl wcale wyjatkowy. Poprostu mial cos czego P. Nie miał. Prowadzona radami przyjaciółki i przestraszona sama soba (bylo kilka sytuacji w których bylo bardzo blisko i mogło dojść np do pocałunku) uciekłam z pracy a także od P. i B. Z tym ze za zgodą P. Poleciałam sama do Pl na miesiąc a z B. zezwalam całkowicie kontakt ratując moj związek przed katastrofą. Uciekłam zeby oczyścić umysł wśród najbliższych w rodzinnym domu i poszło swietnie bo tam zrozumiałam jak bardzo tęsknię za P. Czasami zdarzało mi sie w nocy płakać z tęsknoty za Jego usciskiem.. a B. Nie pojawiał się już w moich myślach i nie pojawia się do dzis.. Chyba ze jako cenną lekcja i kolejny dowod na to, ze kocham P. Ja nie wspomniałam o nim P. Tylko probowalam skupić się na wynagrodzeniu mu tego ze wgl śmiałam pomyslec o innym.

    Ja wróciłam z Polski i przez 3 miesiące bylo swietnie.. do zeszłego tygodnia.. Poznałam A. .. kuzwa nie moge rzucic tej pracy. I naprawdę mam serce i głowę rozdarta na pół..  z jednej strony po 3 latach mojego związku P. Ciagle gra w gry nie ma prawa jazdy i nie potrafi mnie niczym zaskoczyć. Nie jeździmy na wakacje , Nie robi mi prezentów ,nie chodzimy na imprezy nawet kwiatow mi nie kupuje. Z drugiej strony to On dba o mnie jak mam okres i robi mi bulki do pracy. I tu nagle poznaje takiego A starszego z pomysłem na siebie, ale ktorego nie znam i Jego wad tez nie i tak innego od P.. ale nadal nie wydaje mi się, że chwilowe zauroczenie nie jest warte mojego związku. Ale co to za związek skoro zaczyna mnie frustrowac własny facet tylko dlatego że 1,5 tyg znam innego kolesia? To jest praca na ten rok, ale jak kupimy dom i zaurocze sie w sasiedzi? Ile jeszcze w moim ok 60 letnim życiu bedzie takich sytuacji, ze bede myśleć od odejściu od P? On jest 5 lat starszy a nadal żadnych perspektyw na przyszłość komputer praca i ciagle jakies genialne pomysły a czynów zero. Zanim poznałam A. Jakoś tego nie widziałam.. Nie wiem co mam robic najchętniej znow ucieklabym do mamusi ale nie moge ciagle uciekać..  musze nauczyć się panowania nad emocjami ale tez chcialabym wiedziec czy jeśli teraz mam 22 lata i to juz druga taka sytuacja.. Nie chce ranic kogos z kim jestem 3 lata i z kim znamy się na przestrzal ale z drugiej strony mam 22 i coraz częściej mam myśli zeby nie kończyć związku ze względu na A. Tylko dlatego że brakuje mi flirtu, randek i poznawania innych facetów (a nie chłopców) i co za tym idzie takze swoich uczuć bo jestem mloda i głupia. Dodam tylko, zanim mi sie oberwie od Was, że chce być lojalna do końca i nie chce w żadnym wypadku ranic uczuć P. , jedyne na co mam ochotę to zapaść się pod ziemię prosze o porady bo nie wiem nic.

Wiesz co ? Najlepiej daj im wszystkim