Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

marcin_wawa

Wszystko na to wskazuje, że kumpel wyszedł z życiowego przegrywu

Polecane posty

(Temat nie został chyba zaakceptowany, daję raz jeszcze.)

Cieszę się, że mu się udało (w tym sensie, że nie jestem psem ogrodnika), ale ja poczułem się jako ostatni g**wno, bo wyszedł z przegrywu w taki sposób, że o mało mi gały nie wypadły. Czuję się ostatnią ofermą, jak kiedyś za nastolatka (wtedy nawet z Rosko nie mógłbym się mierzyć, meeega kompleksy, laski bałbym się zapytać o godzinę, samoocena poniżej zera), albo jak rok temu, gdy źle się czułem (refleksje nad życiem,).

Rzucę analogią dla zobrazowania: to jakbym grał z kumplem w jednym klubie piłkarskim; jesteśmy raczej mierni, a on nagle załatwił sobie nie wiem jak przepustkę do top-super-klubu (wykazał się na "castingu"). Ja będę kopał na zabłoconym boisku z dziurami, a on zagra z najlepszymi. Czuję się jak g***no. Ja do 40-stki będę kopał gałę na wygwizdowiu, stary, chory i brzydki, a ten pewnie będzie miał piękne wspomnienia. Sytuacja uświadomiła mi, jakim jestem zerem. Mówię cicho, nawet nie mam siły gadać. Szok.

Z czasem mi przejdzie, ale równie dobrze to mogą być 3 miesiące depresji, jak rok temu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Berutiel napisał:

Chodzi o Edelgasta? 

Nie znam gościa. :P W najśmielszych snach nie sądziłbym, że tak mu się potoczy (kumplowi). Miał szczęście ponad wszelką przyzwoitość losu, że tak powiem. Ręce opadają. To się nie dzieje naprawdę. Nie mogę zdradzić szczegółów, przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, marcin_wawa napisał:

Nie znam gościa. 😛 W najśmielszych snach nie sądziłbym, że tak mu się potoczy (kumplowi). Miał szczęście ponad wszelką przyzwoitość losu, że tak powiem. Ręce opadają. To się nie dzieje naprawdę. Nie mogę zdradzić szczegółów, przepraszam.

Życie przeciętnego człowieka, któremu Bogowie nie pobłogosławili w dniu urodzin,  to bicie głową w mur. Niektórzy robią to uczciwie i z czasem pęka mur albo czaszka, a niektórzy robią to li tylko symbolicznie dla pozoru i ciągle są w tym samym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Piaskun napisał:

Życie przeciętnego człowieka, któremu Bogowie nie pobłogosławili w dniu urodzin,  to bicie głową w mur. Niektórzy robią to uczciwie i z czasem pęka mur albo czaszka, a niektórzy robią to li tylko symbolicznie dla pozoru i ciągle są w tym samym miejscu.

Ty, ale dużo tych błogosławionych i świętych dookoła. Bynajmniej to nie jeden na sto.

Przed chwilą, JonnyDaniels napisał:

Ale twój problem przegrywizmu leży w finansach czy problemach z laskami?

Finanse to nie powód to wysokiej samooceny, mam bardzo skromną pracę - gdym miał lepszą, miałbym wyższa samoocenę. Raczej z obojga już laski, jasne, też,  że nie wszystkie, nie szukam "miłości za wszelka cenę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, bella napisał:

A nie możesz poprosić, żeby ci dał jakieś wskazówki jak mu się udało?

Z tego, co wiem, po prostu. Znajomość. W tej kwestii akurat nie wiem, czy wyciągnę od niego najistotniejsze szczegóły. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, marcin_wawa napisał:

(Temat nie został chyba zaakceptowany, daję raz jeszcze.)

Cieszę się, że mu się udało (w tym sensie, że nie jestem psem ogrodnika), ale ja poczułem się jako ostatni g**wno, bo wyszedł z przegrywu w taki sposób, że o mało mi gały nie wypadły. Czuję się ostatnią ofermą, jak kiedyś za nastolatka (wtedy nawet z Rosko nie mógłbym się mierzyć, meeega kompleksy, laski bałbym się zapytać o godzinę, samoocena poniżej zera), albo jak rok temu, gdy źle się czułem (refleksje nad życiem,).

Rzucę analogią dla zobrazowania: to jakbym grał z kumplem w jednym klubie piłkarskim; jesteśmy raczej mierni, a on nagle załatwił sobie nie wiem jak przepustkę do top-super-klubu (wykazał się na "castingu"). Ja będę kopał na zabłoconym boisku z dziurami, a on zagra z najlepszymi. Czuję się jak g***no. Ja do 40-stki będę kopał gałę na wygwizdowiu, stary, chory i brzydki, a ten pewnie będzie miał piękne wspomnienia. Sytuacja uświadomiła mi, jakim jestem zerem. Mówię cicho, nawet nie mam siły gadać. Szok.

Z czasem mi przejdzie, ale równie dobrze to mogą być 3 miesiące depresji, jak rok temu.

 

Jemu się udało więc i Tobie się uda. Nie ma lepszej mobilizacji niż rywalizacja. Spróbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Lena.Wawa. napisał:

Jemu się udało więc i Tobie się uda. Cz

Haha, co za optymizm! :-D Mimo to, dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, marcin_wawa napisał:

Ty, ale dużo tych błogosławionych i świętych dookoła. Bynajmniej to nie jeden na sto.

Myślę, że to złudzenie spowodowane tym jak bardzo jesteś skupiony na sobie. Są dzieci alkoholików z DDA. Są DDD. Są ludzie w długach. Dzieci ubogich, które odziedziczyły biedę po rodzicach. Są ludzie, których przypadkowo zniszczyły US czy komornik. sumarycznie, uważam, jest więcej nieszczęśliwych niż szczęśliwych.

Choć w dużej mierze to kwestia percepcji.

Za moim murem, okazało się, stoją kolejne. Mogę płakać i się żalić. Ale wolę dziękować. Choćby za to, że żyję w czasach cudów, gdzie nie umrę z powodu infekcji, gdzie mam w kieszeni personalne urządzenie które pozwala mi słuchać muzyki 24 h na dobę jeśli chcę, gdzie jeszcze 200 lat na słuchanie muzyki co dzień stać może było li tylko ludzi ogromnie bogatych.

Przeciwności należy znosić z pogodą ducha, gdyż jeśli będziesz odnosił się do nich inaczej będziesz czuć się li tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z laskami to jest tak że musisz zagadywać... nie ma innej opcji musisz być wyluzowany i zagadywać, nie bać się odrzucenia.

Jak idę na łowy to średnio 3 razy zostanę odrzucony nim trafię na zainteresowaną i dostanę numer, ja mam wywalone na to, gdy laska powie coś w stylu mam chłopaka, albo sorry ale nie jestem zainteresowana IMO niektórzy faceci za bardzo przeżywają odrzucenia, a to jest coś normalnego. Podchodzisz i zagadujesz to bzykasz, to takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, bella napisał:

Nie ma nic po prostu :) Niezależnie czy to chodzi o dziewczynę, czy o pracę,  albo musiał kogoś zbajerować, że ten ktoś się nim zachwycił i dał mu szansę, albo się doszkalał za waszymi plecami ;) Może już od jakiegoś czasu uczył się soft skills i mu to właśnie zaprocentowało?

Szkoda, że nie możesz nic z niego wyciągnąć :(

Dowiem się z czasem, jak skubany to zrobił. Czy faktycznie taki "wyuczony" bajer (akurat nie podejrzewałem go o to, ale kto wie, znam go bardzo powierzchownie), czy po prostu zwykła naturalna relacja.

Przed chwilą, JonnyDaniels napisał:

Z laskami to jest tak że musisz zagadywać... nie ma innej opcji musisz być wyluzowany i zagadywać, nie bać się odrzucenia.

Jak idę na łowy to średnio 3 razy zostanę odrzucony nim trafię na zainteresowaną i dostanę numer, ja mam wywalone na to, gdy laska powie coś w stylu mam chłopaka, albo sorry ale nie jestem zainteresowana IMO niektórzy faceci za bardzo przeżywają odrzucenia, a to jest coś normalnego. Podchodzisz i zagadujesz to bzykasz, to takie proste.

I to jest dyskryminacja mężczyzn. Chyba jedyny jej objaw w naszej kulturze...

Cóż, bajer i "samco-alfowatość" to nie moja bajka. Nie czuję się ni w pięć ni w dziesięć klaunem, który ma zabawić dziewczynę (czego większość oczekuje). Jeżeli kumpel tak to zrobił, to nie mam żalu. Tyle że ja wątpię w jego "alfowatość" :(

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do tego na tinderze można trafić nie raz okazję. Ja miałem już kilka przygód dzięki tinderkowi, raz bardzo fajną Ukrainkę bzyknąłem 🙂 Tylko trzeba dobre foty zrobić i być choć trochę przystojnym, bo laski z tindera są wymagające jeśli chodzi o wygląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, JonnyDaniels napisał:

Do tego na tinderze można trafić nie raz okazję. Ja miałem już kilka, tylko trzeba dobre foty zrobić i być choć trochę przystojnym, bo laski z tindera są wymagające jeśli chodzi o wygląd.

Miałem przez 2 tygodnie czy tydzień, konto takie, że widzą mnie tylko te, co podlajkowałem, zero matchy (ale w sumie dałem, że szukam znajomości, nie szybkiego seksu). Średni jestem. 6/10, chociaż dałem w mojej ocenie nie najgorszą fotkę. Nie umiem bajerować, w łóżku też nie mam doświadczenia. Jeżeli coś zaliczę, to tylko przez drogę od koleżeństwa (też trudno szukać znajomych, ale zacząłem próbować). Serio, wątpię, czy z takim czymś bezpośrednio do łóżka jakaś by chciała, ale o to nie mam żalu. Po prostu nie jest fair, że jedni maja wszystko, drudzy nic. Nie boli mnie, że jedni maja wszystko - ale właśnie, że ja nic. Robię wolne kroczki do przodu, a tu trzeba skakać w przód!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, marcin_wawa napisał:

Miałem przez 2 tygodnie czy tydzień, konto takie, że widzą mnie tylko te, co podlajkowałem, zero matchy. Średni jestem. 6/10, chociaż dałem w mojej ocenie nie najgorszą fotkę. Nie umiem bajerować, w łóżku też nie mam doświadczenia. Jeżeli coś zaliczę, to tylko przez drogę od koleżeństwa (też trudno szukać znajomych, ale zacząłem próbować). Serio, wątpię, czy z takim czymś bezpośrednio do łóżka jakaś by chciała, ale o to nie mam żalu. Po prostu nie jest fair, że jedno maja wszystko, drudzy nic. Nie boli mnie, że jedni maja wszystko - ale właśnie, że ja nic. Robię wolne kroczki do przodu, a tu trzeba skakać w przód!

Różnie jest z Tinderem. Często jest tak, że piszę  2 tygodnie z laskami i nic z tego nie wynika, a raz na jakiś czas się trafi taka co po 2 dniach pisania chce się spotkać. Ukrainka o której pisałem była taka łatwa, że na pierwszej randce udało mi się ją zaprosić na kwadrat, lampka wina i seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Leżaczek napisał:

A dlaczego Ci tak zależy na tym? 😕 samemu nie lepiej? 😕 dziewczyna to będzie chciała ciągle coś robić aktywnego, wydawać pieniądze, jęczeć, że grasz, nie myjesz się, mało zarabiasz, słabo ruchasz itd takie ciągle życie na adhd to jeszcze gorzej niż samotność. A fascynacja seksem Ci przejdzie. Pograj sobie w gry 😗😄

Grałem w gry całą młodość, tudzież robiłem inne nietowarzyskie rzeczy. Zmarnowana młodość. Nie szukam miłości. Wolę poruszać się w gamie tych niezobowiązujących znajomości. A seksem nawet nie zdążyłem się nacieszyć (mam 25 lat.) w życiu (w przeciwieństwie do dzisiejszych nastolatków), wiec może wypadałoby w końcu nadrobić zaległości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Panowie... laski się teraz same pchają na bolca... a wy takie smutne rozkminy piszecie. Wiadome trzeba najpierw zacząć znajomość, kobieta sama znajomości za was nie zacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, fenix napisał:

Panowie... laski się teraz same pchają na bolca... a wy takie smutne rozkminy piszecie. Wiadome trzeba najpierw zacząć znajomość, kobieta sama znajomości za was nie zacznie. 

Chyba na Twojego. Z moich doświadczeń wynika, że one mają podejście "zabaw mnie, a jak okażesz się fajny, to może coś z tego będzie". Rozmowa też w jedna stronę, nawet, jeżeli padały sensowne odpowiedzi z jej strony.

19 minut temu, Leżaczek napisał:

 😕 tworzysz sam sobie problemy, idź dalej z życiem nie patrz na kobiety, może jakieś sama się przyklei 🐰🐇😗

Ale Mistrzu, jak chcę, by jakaś lubiąca mnie dziewczyna wypięła swój śliczny tyłeczek, ją zer***ął po ludzku. Bym chwycił ją za c****ki i wio.... To ten brakujący życiowy element, którego ja potrzebuję. Przynajmniej przez jakis czas. :(

Na dzifce nie ma emocji, wiec to mnie nie zadowala, chociaż może być przyjemnie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Leżaczek napisał:

Taki wiek, przejdzie Ci po 30 😬

Skąd ta pewność? I co właściwie mi przejdzie - ochota na seks ("fiutozadowolenie") czy fascynacja seksownymi ciałami? Prawdę powiedziawszy, mam problem z tym drugim, nie z pierwszym. Tych ciał chcę doświadczań namacalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Turkuć

U zdrowego mężczyzny popęd spada znacząco dopiero w okolicach 60 roku życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z cyklu problemy współczesnych mężczyzn. A jak już się wybzyka to liczy na cuda na kiju. Kobiety to już w ogóle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, .. 🐈.. napisał:

Z cyklu problemy współczesnych mężczyzn. A jak już się wybzyka to liczy na cuda na kiju. Kobiety to już w ogóle. 

Problemy istoty ludzkiej. Seks to podstawowych stopień hierarchii potrzeb, bez względu na płeć. Seks nie służy zadowoleniu mężczyzny, tylko obu partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, marcin_wawa napisał:

Dowiem się z czasem, jak skubany to zrobił. Czy faktycznie taki "wyuczony" bajer (akurat nie podejrzewałem go o to, ale kto wie, znam go bardzo powierzchownie), czy po prostu zwykła naturalna relacja.

 

I znowu sprawdziło się stare, ale jakże mądre powiedzenie, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kobietę 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Lena.Wawa. napisał:

I znowu sprawdziło się stare, ale jakże mądre powiedzenie, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kobietę 😁

W zasadzie o mnie chodzi, nie o jakaś konkretną kobietę. Chociaż on będzie sobie powyczyniał konkretnie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Argen napisał:

Ciekawe. Mnie zawsze się wydawało, że to brzmi tak:

„że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze”

a cóż tam spór o pieniądze, to mały Pikunio w porównaniu z sytuacją, gdy w grę wchodzi kobieta... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Argen napisał:

Cóż, mnie to akurat nigdy nie spotkało 🙂

I oby tak zostało 😉

Choć z drugiej strony... 

Mogłoby to być ekscytujacym i niezapomnianym przeżyciem 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Lena.Wawa. napisał:

a cóż tam spór o pieniądze, to mały Pikunio w porównaniu z sytuacją, gdy w grę wchodzi kobieta... 😉

Kiedy mężczyzna nie ma pieniędzy kobieta się ulatnia, ergo: pieniądze > kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Piaskun napisał:

Kiedy mężczyzna nie ma pieniędzy kobieta się ulatnia, ergo: pieniądze > kobieta.

To jest ulubiony stereotyp kiepskich mężczyzn: Gdybym miał kasę mógłbym mieć każdą, bo baby lecą tylko na kasę.

Owszem lecą, ale tylko te z nizin społecznych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×