Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jajko Pisanka

Jak się bawią ludzie koło 30 lat?

Polecane posty

Gość Jajko Pisanka

Co robicie żeby się rozerwać? Po prostu pobawić, rozluźnić? 

Mam 26 lat i powoli wchodzę w etap bycia "starą metalówą" więc moja rozrywka jest właściwie taka sama jak kiedyś - żeby tak naprawdę wyładować energię jadę na koncert, poskaczę, poobijam się trochę i wracam do domu szczęśliwa. No, ale nie każdy w ten sposób spędza czas i zastanawia mnie jak inni się bawią. 

Piszcie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mam 30 lat jeszcze ale moim zdaniem powinni bawić się tak jak chcą.

Wiek nie powinien wyznaczać jakiś sztywnych ram. Jeśli ktoś ma 30 lat i chce iść na koncert K-Pop'owego boysbandu 😄 to czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jajko Pisanka

Jak najbardziej, ale raczej ciekawi mnie co dokładnie robią w założeniu, że robić mogą wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najchętniej to na spokojnie i w pełni komfortowo. Na mnie już bardziej działa dobre jedzenie, niż dobry alkohol. Teneryfa bardziej niż szalona wycieczka gdzieś do Norwegii w ramach zimowego wytchnienia.

 

A jak festiwal muzyczny - to z noclegiem w hotelu, a najlepiej mieszkaniu jakimś.

 

Ale to chyba nie od wieku, bo niektórzy starzy znajomi dalej idą na miasto i potem opowiadają, jak to prawie w dniu libacji stracili oko wyciskając butelkę wódki do ostatniej kropli, z kimś się szarpali, nic z tego nie pamiętają i w ogóle było super. Z festiwali zaliczają tylko Woodstock i generalnie kolację bardziej wypijają niż zjadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jajko Pisanka

Tak też można, aczkolwiek jedna opcja wydaje mi się bardzo nudna....druga w sumie też 

Osobiście nie lubię specjalnie pić - nie ukrywam, że to robię, ale jadąc na koncert wypiję jednego drinka/piwo albo wcale (bo nie szklanka w ręce przeszkadza). Za to mam nadzieję, że nigdy nie zacznę bać się namiotów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I to jest chyba dobra myśl. Że tu nie o wiek chodzi. Kiedy ileś rzeczy zaczyna dziać się w Twoim życiu (zupełnie innych niż dotychczas) i nagle masz trochę tego czasu, to się nie nudzisz, a odpoczywasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jajko Pisanka

To chyba zależy od osoby - ja jestem takim typem który nie usiedzi. Lubię czasem odpocząć czytając książkę, ale robię to z zasady wtedy kiedy fizycznie jestem uziemiona - na przerwie w pracy, w pociągu, w domu po pracy kiedy nie mam nic innego do roboty. Też lubię Teneryfę (moja ulubiona z wysk Kanaryjskich!), ale nie potrafię leżeć na plaży. Muszę robić "coś". Chyba dlatego tak uwielbiam koncerty, dają mi możliwość wyładowania tej całkiej energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, żeby robić coś, jak najbardziej - i nie chodzi mi o jedzenie gofrów - ale wolę robić coś, gdzie jest ciepło, nie zimno; Gdzie jest jedzenie, nie alkohol; gdzie jest wanna i WC, nie staw i saperka. Kiedyś na takie drobne różnice bym nie zwrócił uwagi, dziś te różnice są niebagatelne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jajko Pisanka

I myślisz, że to kwestia wieku, etapu w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lubię francuskie. Filmy.

W tym wieku to jedyną zabawą zwłaszcza dla kobiet jest szukanie stroju do trumny bo już bliżej niż dalej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jajko Pisanka

Mój drogi, na co dzień noszę stroje do trumny! Czarną suknię miałam nawet na własnym ślubie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja na co dzień śpię w trumnie. Czemu wszyscy się boją śmierci własnej? Czyjaś jest gorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość Jajko Pisanka napisał:

I myślisz, że to kwestia wieku, etapu w życiu?

Myślę, że u mnie to kwestia etapu w życiu, kiedy poczucie stabilności i komfortu stały się dominantą - znam siebie, wiem jakim ziółkiem byłem. Obrót o 180 stopni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Większosć ludzi przestaje sie wtedy bawić - zacznijmy od tego. Ewentualnie raz w roku pójdą na jakiś koncert czy wyjdą do klubu z okazji czyichś urodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Raczej chodzą na wesela co miesiąc albo na chrzty i inne ...y bo w tym wieku zazwyczaj wysypuje się wór z dziećmi zazwyczaj. Czyli nuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Gość Gość napisał:

Raczej chodzą na wesela co miesiąc albo na chrzty i inne ...y bo w tym wieku zazwyczaj wysypuje się wór z dziećmi zazwyczaj. Czyli nuda.

No o tym mówiłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jajko Pisanka

No to jest trochę smutny obraz życia przeciętnego 30latka. Mój mąż w tym roku kończy 29 i na szczęście jeszcze nie przeszła mu ochota na zabawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jajko Pisanka

Ktos jeszcze napisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×