Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sylwka89

proszę o poradę

Polecane posty

Gość Sylwka89

Bardzo proszę o poradę !

Od przeszło dwóch lat jestem w związku. Z moim TŻ poznaliśmy się już na studiach, jednak nasze drogi połączyły się znacznie później. Mój TŻ musiał zmienić uczelnię, ponieważ po śmierci ojca chciał zająć się swoją matką i firmą. Od tamtej pory zaczęły się w jego życiu same problemy. Nie potrafił dogadać się z własną matką. Od początku zarzucała go obowiązkami, choć ma trójkę dzieci, nie tylko jego. Nie dość, że całymi dniami spędzał w prac, to wracając do domu zwykle miał nieprzyjemne rozmowy, tak jakby obwiniała go o całe zło jak ich spotkało. Jakby tego było mało jego brat popadł w horrendalne długi, bojąc się o jego patową sytuację, zaciągnął kredyt. Oczywiście był przekonany, że te pieniążki zostaną mu zwrócone. Jednak ich nie otrzymał, natomiast sam brat po zaciągnięciu pożyczki nie odzywa się do swojej rodziny. Jakoś dawał sobie radę, przecież miał dobrze prosperującą firmę. Niestety i to się wkrótce zmieniło. Mojemu facetowi kontrahent nie zapłacił ostatniej transzy w wysokości 300 tyś złotych. To go niestety bardzo obciążyło finansowo. Oczywiście sprawa trafiła do sądu, jednak z przyczyn  braku możliwości ściągnięcia długo, sprawę umorzono na okres kiedy dłużnik poprawi swoją sytuację materialną. To kpina, że państwo chroni złodziei, przecież ma piękny dom, mnóstwo nieruchomości, jednak na wszystko ma podpisaną intercyzę małżeńską. Od tamtej pory jego stan psychiczny bardzo się pogorszył - kłopoty finansowe, toksyczna matka. Nam przez to wszystko zaczęło brakować czasu dla siebie, widywaliśmy się rzadziej niż w tygodniu. (zwykle przyjeżdżał do mnie w weekendy) Było to uzależnione dodatkową pracą weekendową oraz popołudniowa.  Oczywiście to wszystko rozumiem, jednak też jest mi ciężko, ponieważ mam faceta, natomiast w praktyce bardzo rzadko się widzimy. Rozmawialiśmy na ten temat, poprosiłam go żeby nad sobą pracował, ponieważ spełnia wszystkie zachcianki swojej matki. Czego przykładem jest choćby to, że jest na jej każde skinienie, robi rzeczy których nie chce, choć powinien mieć własne zdanie jest dorosłym facetem - w tym roku kończy 29 lat. Wiem, że dopóki nie upora się z długami i nie poprawi relacji z własną matką, nam się nie uda. Boję się angażować w związek, który nie ma przyszłości. Jednak widzę, że bardzo się stara. Po naszej rozmowie, złożył CV. Ostatnio był nawet na rozmowie o pracę, wszystko po to żeby jego matka zrozumiała, że ma dorosłego syna no i oczywiście po to żeby poprawić swoją sytuację finansową(chce starać się o kredyt konsolidacyjny), a także po to żeby w końcu móc ze mną zamieszkać. Czy myślicie, że powinnam w to brnąć ? Dać mu szansę? Boję się, że przez jego długi ( ma ok. 70 tyś łącznie) będzie nam ciężko się utrzymać. Obawiam się również tego, że nici będzie z naszych planów na przyszłość, zakupu mieszkania, ślubu, dzieci, wspólnych wakacji. Zależy mi na normalnym życiu. Bardzo proszę o poradę i z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×