„Problem”z pewnym chłopakiem

Ta historia, którą tu opisze nadawałby by się do jakieś kiepskiej komedii, ale może ktoś mi doradzi co mam zrobić ;) Zacznę od początku. Mam 18 lat chodzę do 2 kl liceum.W 1 kl na koniec roku zauważyłam pewnego chłopaka, który mi się spodobał, ale wiecie jak to jest, szanse żeby mnie w ogóle zauważył były niewielkie. Jak to w szkole jest tyle osób a poza tym on był starszy dlatego nie miałam jakieś dużej nadzieji. Jednak po wakacjach jak on już jest w 3 kl a ja w 2 kl zaczął się na mnie wpatrywać na przerwach.Na początku myślałam ze to tylko chwilowe, pare dni i mu przejdzie.Tez byłam zdziwiona, ze tak ni zowąd chłopak, który mi się podoba zaczął zwracać na mnie uwagę. Ale mamy już styczeń a on się tak patrzy od września czyli prawie pół roku. Zawsze jak przechodzę koło niego to on podnosi wzrok z telefonu, albo jak stoję koło niego to on dosłownie nie może usiedzieć w miejscu. Jednak dzisiaj jak przechodziłam to chyba udawał, ze mnie nie widzi. Nie wiem co o tym myśleć...Najgorsze jest to, ze identyczna sytuacje miałam w gimnazjum.Tylko ze tam przynajmniej rozmawiałam z tamtym chłopakiem, a to całe „wpatrywanie” trwało 1,5 roku wiec to w ogóle była jakaś totalna psychoza .Chcialam się zapytać was co o tym myślicie. Wiem ze to głupie, ze powinnam może do niego zagadać, ale z doświadczeniem z gimnazjum powiedziałam sobie, ze raczej już nie będę tego robic bo wtedy skończyło się to po prostu wielka porażka. A teraz myślałam ze to on zagada, jest starszy dlatego byłam wręcz przekonana ze po max miesiącu już będziemy dobrymi znajomymi a tu nic. Może ktoś mi doradzi co mam zrobić