Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tomek

Związek z rozsądku

Polecane posty

Gość Tomek

Cześć, chciałbym podzielić się z Wami moją historią. Mam 26 lat i jestem homoseksualny. Od dziecka wiedziałem, że coś jest ze mną nie tak, że niektórzy koledzy są jacyś tacy fajniejsi. Na przestrzeni szkoły podstawowej a gimnazjum zorientowałem się kim jestem i próbowałem się oszukiwać tłumacząc sobie, że jestem biseksualny i znajdę sobie kiedyś żonę. W gimnazjum zakochałem się w koledze, starałem się byśmy zostali dobrymi przyjaciółmi mając nadzieję, że on odwzajemnia moje uczucia i jakoś sobie to wyznamy. Oczywiście nigdy nic takiego się nie stało. W technikum była ta sama sytuacja, po zakończeniu szkoły każdy poszedł w swoją stronę i z czasem kontakt się urwał a ja z rok leczyłem "rany". Wtedy pierwszy raz zaczęły do mnie dochodzić myśli o tym, że nie jestem w stanie pokochać kobiety co skutkuje brakiem założenia rodziny. Byłem zły z tego powodu i smutny bo mogłem spędzić życie w samotności. Na studiach spodobał mi się jeden kolega, postanowiłem go bliżej poznać. Trzymał się na uboczu, co bardzo ułatwiło rozmowę z nim. Okazało się, że jest podobny do mnie, miał podobne zainteresowania, gust muzyczny, niektóre cechy charakteru. Gdy szedłem na studia czułem ekscytacje bo wiedziałem, że on tam będzie. Pierwszy rok powoli zbliżał się do końca, ja na studiach byłem jego najlepszym kumplem i wtedy powiedział mi że zwolnił się z pracy. Zbiegiem okoliczności w mojej pracy zwolnili jedną osobę, pomyślałem sobie ale ekstra jest szansa aby spędzać z nim więcej czasu, więc zaproponowałem mu aby się zgłosił. Postanowiłem, że nie będę rozmawiał z moim szefem na jego temat, jeśli okaże się dobry to go zatrudni a jeśli nie to trudno. Jako że miał doświadczenie na podobnym stanowisku to dostał te pracę, a ja się bardzo cieszyłem. Praca układała się z nim świetnie bardzo dobrze się dogadywaliśmy, przy wykonywanej pracy często nie musieliśmy do siebie nic mówić po prostu mieliśmy te same myśli  jak co zrobić. Często namawiałem go na jakieś wspólne wyjścia np do kina lub coś zjeść tylko po to aby spędzić z nim więcej czasu. Prawie zawsze mi odmawiał mówiąc, że jest typem domownika i lubi siedzieć w domu. Wtedy zrozumiałem, że on nie czuje tego co ja, bo jeśli by czuł to chciałby ze mną spędzać czas poza pracą, a tak nie było. Powiedziałem sobie Tomek tylko się w nim nie zako... bo znowu będziesz cierpiał, on nie jest gejem! Byłem tego absolutnie pewien, lecz czy mogłem coś na to poradzić w końcu serce nie sługa. Pracowaliśmy razem jeszcze przez 2 lata, przez ten czas zakochałem się w nim po uszy mieliśmy ze sobą tyle wspólnego, a rożne podejścia do tematów sprawiały że zawsze mieliśmy o czym dyskutować. Uznałem, że on byłby dla mnie idealny, mógłbym dla niego zaryzykować opinie wszystkich bliskich mi osób i powiedzieć na głos że go kocham. Choć z tyłu głowy zawsze miałem tę świadomość że on nie czuje tego samego co ja to było to jednak skutecznie zagłuszane przez moje uczucie do niego. Przez pewne sytuacje musiał zmienić pracę, lecz został w tym samym zakładzie, przeszedł na inny dział. Pomimo, że nie widzieliśmy się już codziennie to często ze sobą rozmawialiśmy przez telefon lub wspólne granie na kompie. Pewnego razu odwiedził mnie o swoją stara ekipę w pracy o powiedział, że znalazł sobie dziewczynę. Poczułem jak przeszedł przeze mnie prąd i dreszcze, czułem się okropnie, lecz musiałem udawać zadowolonego i mu gratulować bo nikt nie wiedział o mojej naturze i uczuciach względem niego. To był chyba najgorszy dla mnie dzień pomimo świadomości braku odwzajemnionego uczucia i tego że on jest normalny. Gdy byłem już w domu czułem zazdrość, że on jest szczęśliwy z kimś innym, lecz wtedy zdałem sobie sprawę jak bardzo mu zazdroszczę bycia normalnym facetem. Moja zazdrość przerodziła się w żal i smutek spowodowany brakiem możliwości pokochania kobiety i stworzenia normalnej rodziny z dziećmi. To było moje skryte marzenie od dawna, ale zawsze sądziłem, że jestem młody i nie ma presji otoczenia. To wydarzenie zmieniło moje spoglądanie na niektóre sprawy. Nidy nie chciałem być gejem, nie wybrałem tego, taki się urodziłem i wiem że nie mogę tego zmienić. lecz moje marzenia nie uległy zmianie w dalszym ciągu chciałbym założyć rodzinę. Nie mógłbym oszukać kobiety, rozkochać ją w sobie i wziąć ślub, wiem że takie małżeństwo nie ma sensu i byłoby to aktem okrucieństwa z mojej strony. Lecz może jest jednak dla mnie szansa, jeśli kobieta zaakceptowałaby to jaki jestem, a nasze charaktery byłyby podobne potrafilibyśmy ze sobą rozmawiać, czuć się dobrze w swoim towarzystwie, bezpiecznie i z wzajemnym zaufaniem. Może takie małżeństwo mogłoby przetrwać. Zakładam, że taka kobieta musiałaby też być osobą homoseksualną lub aseksualną. Wierzę, że przy wspólnym zaangażowaniu mogłoby się to udać. 

Proszę napiszcie konstruktywne opinie co myślicie o takim związku. 

Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stulejarzyk
4 minuty temu, Gość Tomek napisał:

Cześć, chciałbym podzielić się z Wami moją historią. Mam 26 lat i jestem homoseksualny. Od dziecka wiedziałem, że coś jest ze mną nie tak, że niektórzy koledzy są jacyś tacy fajniejsi. Na przestrzeni szkoły podstawowej a gimnazjum zorientowałem się kim jestem i próbowałem się oszukiwać tłumacząc sobie, że jestem biseksualny i znajdę sobie kiedyś żonę. W gimnazjum zakochałem się w koledze, starałem się byśmy zostali dobrymi przyjaciółmi mając nadzieję, że on odwzajemnia moje uczucia i jakoś sobie to wyznamy. Oczywiście nigdy nic takiego się nie stało. W technikum była ta sama sytuacja, po zakończeniu szkoły każdy poszedł w swoją stronę i z czasem kontakt się urwał a ja z rok leczyłem "rany". Wtedy pierwszy raz zaczęły do mnie dochodzić myśli o tym, że nie jestem w stanie pokochać kobiety co skutkuje brakiem założenia rodziny. Byłem zły z tego powodu i smutny bo mogłem spędzić życie w samotności. Na studiach spodobał mi się jeden kolega, postanowiłem go bliżej poznać. Trzymał się na uboczu, co bardzo ułatwiło rozmowę z nim. Okazało się, że jest podobny do mnie, miał podobne zainteresowania, gust muzyczny, niektóre cechy charakteru. Gdy szedłem na studia czułem ekscytacje bo wiedziałem, że on tam będzie. Pierwszy rok powoli zbliżał się do końca, ja na studiach byłem jego najlepszym kumplem i wtedy powiedział mi że zwolnił się z pracy. Zbiegiem okoliczności w mojej pracy zwolnili jedną osobę, pomyślałem sobie ale ekstra jest szansa aby spędzać z nim więcej czasu, więc zaproponowałem mu aby się zgłosił. Postanowiłem, że nie będę rozmawiał z moim szefem na jego temat, jeśli okaże się dobry to go zatrudni a jeśli nie to trudno. Jako że miał doświadczenie na podobnym stanowisku to dostał te pracę, a ja się bardzo cieszyłem. Praca układała się z nim świetnie bardzo dobrze się dogadywaliśmy, przy wykonywanej pracy często nie musieliśmy do siebie nic mówić po prostu mieliśmy te same myśli  jak co zrobić. Często namawiałem go na jakieś wspólne wyjścia np do kina lub coś zjeść tylko po to aby spędzić z nim więcej czasu. Prawie zawsze mi odmawiał mówiąc, że jest typem domownika i lubi siedzieć w domu. Wtedy zrozumiałem, że on nie czuje tego co ja, bo jeśli by czuł to chciałby ze mną spędzać czas poza pracą, a tak nie było. Powiedziałem sobie Tomek tylko się w nim nie zako... bo znowu będziesz cierpiał, on nie jest gejem! Byłem tego absolutnie pewien, lecz czy mogłem coś na to poradzić w końcu serce nie sługa. Pracowaliśmy razem jeszcze przez 2 lata, przez ten czas zakochałem się w nim po uszy mieliśmy ze sobą tyle wspólnego, a rożne podejścia do tematów sprawiały że zawsze mieliśmy o czym dyskutować. Uznałem, że on byłby dla mnie idealny, mógłbym dla niego zaryzykować opinie wszystkich bliskich mi osób i powiedzieć na głos że go kocham. Choć z tyłu głowy zawsze miałem tę świadomość że on nie czuje tego samego co ja to było to jednak skutecznie zagłuszane przez moje uczucie do niego. Przez pewne sytuacje musiał zmienić pracę, lecz został w tym samym zakładzie, przeszedł na inny dział. Pomimo, że nie widzieliśmy się już codziennie to często ze sobą rozmawialiśmy przez telefon lub wspólne granie na kompie. Pewnego razu odwiedził mnie o swoją stara ekipę w pracy o powiedział, że znalazł sobie dziewczynę. Poczułem jak przeszedł przeze mnie prąd i dreszcze, czułem się okropnie, lecz musiałem udawać zadowolonego i mu gratulować bo nikt nie wiedział o mojej naturze i uczuciach względem niego. To był chyba najgorszy dla mnie dzień pomimo świadomości braku odwzajemnionego uczucia i tego że on jest normalny. Gdy byłem już w domu czułem zazdrość, że on jest szczęśliwy z kimś innym, lecz wtedy zdałem sobie sprawę jak bardzo mu zazdroszczę bycia normalnym facetem. Moja zazdrość przerodziła się w żal i smutek spowodowany brakiem możliwości pokochania kobiety i stworzenia normalnej rodziny z dziećmi. To było moje skryte marzenie od dawna, ale zawsze sądziłem, że jestem młody i nie ma presji otoczenia. To wydarzenie zmieniło moje spoglądanie na niektóre sprawy. Nidy nie chciałem być gejem, nie wybrałem tego, taki się urodziłem i wiem że nie mogę tego zmienić. lecz moje marzenia nie uległy zmianie w dalszym ciągu chciałbym założyć rodzinę. Nie mógłbym oszukać kobiety, rozkochać ją w sobie i wziąć ślub, wiem że takie małżeństwo nie ma sensu i byłoby to aktem okrucieństwa z mojej strony. Lecz może jest jednak dla mnie szansa, jeśli kobieta zaakceptowałaby to jaki jestem, a nasze charaktery byłyby podobne potrafilibyśmy ze sobą rozmawiać, czuć się dobrze w swoim towarzystwie, bezpiecznie i z wzajemnym zaufaniem. Może takie małżeństwo mogłoby przetrwać. Zakładam, że taka kobieta musiałaby też być osobą homoseksualną lub aseksualną. Wierzę, że przy wspólnym zaangażowaniu mogłoby się to udać. 

Proszę napiszcie konstruktywne opinie co myślicie o takim związku. 

Pozdrawiam 

Skróć do dwóch zdań albo wypierrdalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A nie lepiej by ci było poszukać po prostu do związku geja? Masz o wiele łatwiej niż geje kilkadziesiąt lat temu, są portale randkowe, kluby, fora internetowe, blogi. Geje poznają się tymi drogami i spotykają, może i tobie by coś z tego wyszło? A przynajmniej poznałbyś kolegów o tej samej orientacji, a to już by było dużo, bo obracając się w tym towarzystwie zwiększyłbyś swoje szanse na związek z facetem. 
Mam kolegę geja, który pisze bloga, ma w linkach wiele blogów innych homoseksualistów, sporo z nich jest samotnych, przeszukaj dobrze internet to na pewno znajdziesz sporo do siebie podobnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×