Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wawaboy

CO ROBIĆ??? Czy warto trzeci raz zmieniać studia?

Polecane posty

Gość wawaboy

Jestem studentem I roku, dopiero co skończył się I semestr. Niestety okazało się, że mam niezaliczone ćwiczenia z jednego przedmiotu i nie ma już możliwości ich poprawy (egzaminu nie mogę pisać), nie wiem jeszcze czy mnie skreślili, bo ogółem jutro mam pierwszy egzamin ze wszystkich. 

To mój drugi kierunek studiów. Z poprzednich (pierwszych) studiów zrezygnowałem po roku, ponieważ nie leżały mi one KOMPLETNIE, a teraz wybrałem dużo trudniejszy kierunek, ale znacznie bardziej ciekawy i znacznie bardziej PRZYSZŁOŚCIOWY niż poprzedni. Tylko jednego przedmiotu nie mogę teraz zaliczyć, nie tyle, że jest trudny, ale sposób jego prowadzenia jest trochę "specyficzny", mam trochę dziwnego prowadzącego po prostu...

Nie wiem czy mogę jeszcze wybrać trzeci kierunek, bo rodzice chyba mnie zabiją jak się dowiedzą, że rzucam następny kierunek. Naprawdę chce ukończyć ten kierunek co studiuję, trzeci w sumie jeszcze mógłbym jakiś wybrać, gdyby naprawdę nie było wyjścia, ale chciałbym mieć przynajmniej licencjat tego co teraz studiuję. Rodzice przez to będą mi kazali iść do pracy, już trzeciego kierunku raczej nie będzie, bo za długo trwałoby chyba zdobycie dyplomu...

Moja znajoma ze szkoły zmieniała trzy razy kierunek. Dostała się w końcu na stomatologię, poprzednio była na lekarskim, a jeszcze poprzednio to już nie wiem... Jest osobą przebojową, śmiałą, towarzyską, odważną, radzi sobie w życiu, poukładana, kulturalna... a ja jestem typem osoby bardzo ale to bardzo wrażliwej, lękliwej, nieśmiałej, cicho mówię, nie potrafię krzyczeć, bić, jestem bardzo spokojny, grzeczny, nikt mnie na imprezy nie zaprasza, nie mam przyjaciół i kolegów, z którymi mógłbym pogadać o tym problemie dlatego piszę tutaj, mam tylko 2-3 znajomych, z którymi widuję się raz na pół roku eh...

W ogóle mam też stany depresyjne i lękowe. Nie mogłem przyjść wtedy na pierwszą poprawę, bo akurat dostałem małego "ataku" niepokojących myśli i nie mogłem ruszyć się z łóżka przez pewien czas. Na drugą już nie mogłem, bo nie dostarczyłem zwolnienia... 

Mam nadzieję, że ktoś się odezwie i podniesie mnie chociaż trochę na duchu... jeszcze nie jestem w stanie rozmawiać o tym z rodzicami.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×