Czy pracując za granicą da się trochę odetchnąć?

Nie tylko finansowo ale i psychicznie? Co mam na myśli? Czy tam też jest taki mobbing, cwianiactwo i ilość obowiązków której nie jest się w stanie wykonać? Czy też jest jakikolwiek brak poszanowania prywatności? Np. w sobotę śpię sobie smacznie po ciężkim tygodniu pracy i taki kierowniczek albo szef dzwoni o 6stej rano tylko po to, żeby mnie obudzić i zdenerwować. Mam 23 lata i kompletnie odechciewa mi się żyć a chciałbym coś zmienić i cieszyć się życiem. Tylko nie wiem właśnie czy na zachodzie czeka mnie powtórka z rozrywki

Już chyba każda praca ma te cechy. Można wybrać tylko czy chce się zarabiać więcej i gdzie można się przenieść, żeby pracować, do większego miasta, czy za granicę. Nie ma już spokoju od kiedy pojawiła się wydajność i "standardy" jej towarzyszące.