Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kape

Rodzice bez emerytury

Polecane posty

Gość Gadzina
6 minut temu, Gość Kikut napisał:

Ale co mam sie wziac za siebie? O co Ci wlasciwie chodzi? 😕

Zacznij od siebie, bo możesz być w sytuacji, gdy dzieci wypna się na ciebie, a np stracisz pracę, zdrowie, a bank przejmie mieszkanie za brak spłaty kredytu.Konsekwencje za swoje decyzje tutaj, to słabo, bo pełno zalow jak to np babcie, nie chcą bawić wnuków, a to klasyczny brak odpowiedzialności za swoje decyzje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
51 minut temu, Gość Gadzina napisał:

Czyżby kolejne durne provo? Autorko mylisz się w grupie zeznaniach, najpierw ojciec kupił dom z pracy w USA, a potem niby dostał dom ojca :)! Słabo, ponadto nawet gdyby w tej hipotetycznej historii osądzać, to najbardziej wyrodne dzieci, bo: rodzice radzili sobie, ojciec pracował za niezłą kasę, matka nie musiała, wychowali dwie corunie w dostatku, matka w wieku 63 lat poszła do pracy i mają dom, który zawsze można sprzedać.Corunia radzi się patologii jak wydymać rodziców, żałosne. Proste, jak będzie trzeba, bierzesz rodziców do siebie, na jedzenie dla dwóch osób, każdego stać, na leki dostaną od mopsy, tyle w temacie.

Przeciez napisała, że spłacił rodzeństwo. Wykorzystał więc pieniądze zarobione w Stanach. Jak nie rozumiesz co czytasz po pierwszym razie, to przeczytaj drugi i trzeci, powolutku, to jakoś pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kape

Do gościa z ojcem alkoholikiem: Naprawdę współczuję sytuacji. U mnie nie jest tak źle. To prawda, że rodzice w stanach nauczyli się rozrzutnego trybu życia. Ale mimo wszystko nasze stosunki są dobre. Wydaje mi się, że moi rodzice nie byliby też zdolni do pozwania mnie czy mojej siostry o alimenty. Raczej szukali by pomocy po rodzinie. W takim wypadku wiadomo że pomożemy, choć oczywiście budzi to w nas jakąś złość w stosunku do nich 😞 Mam nadzieję, że da się jeszcze coś zrobić i nie wszystko zostanie na barkach moich i siostry.

Do napisania tego tematu zachęciła mnie rozmowa z siostrą właśnie. To był taki temat tabu, miałyśmy za dużo swoich problemów żeby jeszcze się martwić problemami rodziców. Teraz gdy urodziłam dziecko, a siostra też trochę odetchnęła zawodowo, zaczęłyśmy się zastanawiać a co by było gdyby... No i po rozwinięciu tematu z rodzicami, okazało się że sprawa jest totalnie przerąbana. Tata nic nie oszczędza. Mama z kolei liczy na magiczną pomoc od państwa i ostatnio coraz częściej rzuca wyraźnie sygnały że będzie potrzebowała pomocy. Niestety nie jesteśmy z siostrą bogate, a nawet wręcz przeciwnie. Chyba jedyna nasza nadzieja w tym, że rodzice sprzedadzą dom i będą żyć z oszczędności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ojciec często darł ryja, że będziemy mu alimenty płacić. Mama zawsze na te jego roszczenia odpowiadała, że narobić dzieci, to nie sztuka, trzeba je jeszcze wychować i wyżywić, czego on nie robi. Za to dobrze mu się pasożytuje na żonie. Moja mama pracowała, plus wypominała ojcu leserstwo, dlatego my mamy wpojone, że trzeba pracować. Gdyby moja mama korzystała non stop z mopsu i miała wyrąbane na pracę, to bym teraz wykonywała zawód zawodowej mopsiary. Moja mama ten sam rocznik, co twoi rodzice. Na szczęście dla mnie ojcu się zmarło kilka lat temu, to nie muszę się martwić, że mi chleb dzieciom zabierze. Z jakiej racji, skoro na mnie nie łożył? Z tym zusem, to u mnie identyczna sytuacja. Był czas, kiedy założenie DG można było się dobrze dorobić i mój ojciec też taką działalność założył. A, że był bardzo dobry w swoim fachu, to klientów miał sporo. Mama prowadziła mu księgi rozrachunkowe, ale tylko do czasu. Bo przecież mama wtedy widziała ile on zarabia, więc zabrał mamie te książki. I dokładnie od tego momentu przestał płacić zus, wolał przepić. Mama po śmierci ojca, chyba nie odpowiadała za te długi w zusie. Ja już nie pamiętam jak to było dokładnie.

To czy twoi rodzice pójdą po alimenty do sądu, to ja bym taka pewna tego nie była. Natomiast jestem pewna, że zaczną się szantaże emocjonalne wobec ciebie i siostry. Najpierw będzie po 200zł, a potem będzie żądanie coraz większych kwot, bo jej starej matce od was się należy. Owszem należy się, ale pomoc, ale w miarę możliwości. Piszesz, że żyją jeszcze z oszczędności. Szczerze? Oni nie mają już tych oszczędności, a sprzedaż domu wystarczy na kilka lat. Za więcej niż 200-300 tys ten dom nie pójdzie. Policz, że utrzymanie przy ich przyzwyczajeniach wyniesie jakieś 2 tys miesięcznie, a do tego muszą zapłacić wynajem, czynsz. Bo gdyby chcieli kupić mieszkanie, to połowę tej kasy z domu pójdzie w kupno.  Na 10 lat im tej kasy starczy, a gdybyś wzięła matkę do siebie, to zapomnij, że ci da z tego coś na utrzymanie. Sprzedaż domu i kupno małego mieszkania to jest jakaś opcja, bo te 100tys w banku będzie, a pracować dopóki wystarczy sił też można nawet do 80tki. No, ale jak widzisz twoi rodzice mają to gdzieś. Oczywiście, że mogą korzystać z mopsu, ale pytanie, czy te panie z mopsu za każdym podaniem o wsparcie go udzielą. Muszą być całkowicie niezdolni do pracy. Ale do prawnika się przejdź, nie zaszkodzi wiedza, czy masz jakieś pole manewru w tej kwestii. Zawsze możecie z siostrą sporządzić umowę u notariusza, że zobowiązujecie się wspierać rodziców po 200zł miesięcznie każda. Jest to jakieś zamknięcie rodzicom drogi do uzyskania czegoś więcej. Jakby nie było sami się tak załatwili. Co innego minimalna emerytura, duże opłaty, drogie leki, to trzeba pomóc, a co innego kombinatorstwo całe życie, a potem z...o, że emerytury nie ma i liczenie, że dzieci i państwo utrzymają. Aaa jeszcze jest jedna opcja, ale to rodzicom do głowy nie przyjdzie. Przepis domu z dożywociem na którąś z was. Wtedy, ta która podpiszę tą "darowiznę", ma obowiązek utrzymać rodziców i się nimi opiekować, bo ta darowizna, to umowa kupna sprzedaży. Rzecz jasna, żadna z was nie musi przyjmować takiego "prezentu" 😄

Gadzina, ty to jesteś chyba tępa. Autorka nie uchyla się od pomocy swoim rodzicom, ona się po prostu boi, że jeśli będzie musiała utrzymywać rodziców, nie pomóc w miarę możliwości, a utrzymać, to ona zawsze z siostrą będą dziadówy.  Dlatego pyta, czy przypuszczenia matki, że na pewno opieka jej kasą sypnie są słuszne. Jakby autorka kombinowała jak tu "okraść państwo", to nie namawiałaby rodziców na sprzedaż ich domu, tylko czekała na spadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gadzina
11 minut temu, Gość gość napisał:

Ojciec często darł ryja, że będziemy mu alimenty płacić. Mama zawsze na te jego roszczenia odpowiadała, że narobić dzieci, to nie sztuka, trzeba je jeszcze wychować i wyżywić, czego on nie robi. Za to dobrze mu się pasożytuje na żonie. Moja mama pracowała, plus wypominała ojcu leserstwo, dlatego my mamy wpojone, że trzeba pracować. Gdyby moja mama korzystała non stop z mopsu i miała wyrąbane na pracę, to bym teraz wykonywała zawód zawodowej mopsiary. Moja mama ten sam rocznik, co twoi rodzice. Na szczęście dla mnie ojcu się zmarło kilka lat temu, to nie muszę się martwić, że mi chleb dzieciom zabierze. Z jakiej racji, skoro na mnie nie łożył? Z tym zusem, to u mnie identyczna sytuacja. Był czas, kiedy założenie DG można było się dobrze dorobić i mój ojciec też taką działalność założył. A, że był bardzo dobry w swoim fachu, to klientów miał sporo. Mama prowadziła mu księgi rozrachunkowe, ale tylko do czasu. Bo przecież mama wtedy widziała ile on zarabia, więc zabrał mamie te książki. I dokładnie od tego momentu przestał płacić zus, wolał przepić. Mama po śmierci ojca, chyba nie odpowiadała za te długi w zusie. Ja już nie pamiętam jak to było dokładnie.

To czy twoi rodzice pójdą po alimenty do sądu, to ja bym taka pewna tego nie była. Natomiast jestem pewna, że zaczną się szantaże emocjonalne wobec ciebie i siostry. Najpierw będzie po 200zł, a potem będzie żądanie coraz większych kwot, bo jej starej matce od was się należy. Owszem należy się, ale pomoc, ale w miarę możliwości. Piszesz, że żyją jeszcze z oszczędności. Szczerze? Oni nie mają już tych oszczędności, a sprzedaż domu wystarczy na kilka lat. Za więcej niż 200-300 tys ten dom nie pójdzie. Policz, że utrzymanie przy ich przyzwyczajeniach wyniesie jakieś 2 tys miesięcznie, a do tego muszą zapłacić wynajem, czynsz. Bo gdyby chcieli kupić mieszkanie, to połowę tej kasy z domu pójdzie w kupno.  Na 10 lat im tej kasy starczy, a gdybyś wzięła matkę do siebie, to zapomnij, że ci da z tego coś na utrzymanie. Sprzedaż domu i kupno małego mieszkania to jest jakaś opcja, bo te 100tys w banku będzie, a pracować dopóki wystarczy sił też można nawet do 80tki. No, ale jak widzisz twoi rodzice mają to gdzieś. Oczywiście, że mogą korzystać z mopsu, ale pytanie, czy te panie z mopsu za każdym podaniem o wsparcie go udzielą. Muszą być całkowicie niezdolni do pracy. Ale do prawnika się przejdź, nie zaszkodzi wiedza, czy masz jakieś pole manewru w tej kwestii. Zawsze możecie z siostrą sporządzić umowę u notariusza, że zobowiązujecie się wspierać rodziców po 200zł miesięcznie każda. Jest to jakieś zamknięcie rodzicom drogi do uzyskania czegoś więcej. Jakby nie było sami się tak załatwili. Co innego minimalna emerytura, duże opłaty, drogie leki, to trzeba pomóc, a co innego kombinatorstwo całe życie, a potem z...o, że emerytury nie ma i liczenie, że dzieci i państwo utrzymają. Aaa jeszcze jest jedna opcja, ale to rodzicom do głowy nie przyjdzie. Przepis domu z dożywociem na którąś z was. Wtedy, ta która podpiszę tą "darowiznę", ma obowiązek utrzymać rodziców i się nimi opiekować, bo ta darowizna, to umowa kupna sprzedaży. Rzecz jasna, żadna z was nie musi przyjmować takiego "prezentu" 😄

Gadzina, ty to jesteś chyba tępa. Autorka nie uchyla się od pomocy swoim rodzicom, ona się po prostu boi, że jeśli będzie musiała utrzymywać rodziców, nie pomóc w miarę możliwości, a utrzymać, to ona zawsze z siostrą będą dziadówy.  Dlatego pyta, czy przypuszczenia matki, że na pewno opieka jej kasą sypnie są słuszne. Jakby autorka kombinowała jak tu "okraść państwo", to nie namawiałaby rodziców na sprzedaż ich domu, tylko czekała na spadek.

Rodzice jakoś nie bali się decydując się na dwoje dzieci, że będą dziadami.Autorka już jest dziadowka, bo jeszcze nie pomogła, a już biedna jest 🙂

Co do mojej tępoty, paru profesorów miało odmienne zdanie 🙂 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gadzina napisał:

Rodzice jakoś nie bali się decydując się na dwoje dzieci, że będą dziadami.Autorka już jest dziadowka, bo jeszcze nie pomogła, a już biedna jest 🙂

Co do mojej tępoty, paru profesorów miało odmienne zdanie 🙂 .

Może wykuć na pamięć materiał umiesz, ale czytać ze zrozumieniem już nie. 😄

To pokolenie dzieci nie planowało. Po prostu zachodziło się w ciążę, a jak nie pasowało, to się usuwało. Wiele nie usuwało, bo poglądy, a inne po kilku skrobankach nie mogły 😄  Może się i rodzice nie bali, zważywszy na ich kombinatorskie podejście, żeby państwu podatku i zusu nie oddać, za to teraz są dziadami przez swoją "bezmyślność". Nawet teraz matka pracując oszukuje państwo i bierze pensję pod stołem za cały etat, na umowie na pół. A ile da radę pracować tego nikt nie wie.

Co do samej autorki, rodzice wypuścili ją w jednej koszuli, to się musi jakoś najpierw dorobić. Nie wszędzie zarabia się 5 tysięcy najniższej pensji w okolicy. W zdecydowanej większości naszych ziem 2500zł to zaje/biście wysoka pensja. Chyba nie spodziewasz się, że z 5 tys na rodzinę, ktoś da radę oddać 1000 zł w ramach pomocy rodzicom. A tyle rodzice będą wymagać.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość Grrrr napisał:

A co to jej da? I tak będzie musiała bulić kasę, jeżeli nie jest osobą, której nie przeszkadza, że rodzice siedzą pod mostem.. Jak rodzice zostaną bez środków, to będzie musiała pomagać i tyle. Nie mówię o prawnym obowiązku

W piwerwszej kolejności prawnik doradzi jej aby rodzice spieniężyli dotychczasowy majątek. W ich przypadku więc sprzedali dom wraz z przyległościami i zamienili na kawalerkę w mieście żyjąc z oszczędności - tak na potencjalnej rozprawie powinna argumentować swoje stanowisko autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość Rodzice napisał:

Będzie tak ze mama zamieszka z tobą lub z twoją siostra. I nadal będzie żyć beztrosko planując dekoracje twojego domu. Dom który mają pójdzie na długi. Nawet jeśli jest stary to coś z niego wyciśniecie. Jeśli to będzie za mało to zrobicie u notariusza zrzeszenie się spadku i po sprawie żadne długi cie nie nachodza. No ale mama to będziesz się musiała zająć bo przecież nie zostawisz jej.  Życie. 

Może. Mój ojciec jak nie chciał się zajmować babcią po udarze to oddał ją do ZOL na NFZ. Pożyła kilka miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość Gość napisał:

Będą mieć alimenty od swoich dzieci.Póki tata ma się dobrze może wyjechać do Niemiec na 10 lat i stamtąd potem otrzymywać emeryturę.

Jest to myśl. Ojciec niech pracuje nawet jako cieć w Niemczech, matka realizuje się w tym co lubi najlepiej czyli sprzątaniu biur i dopilnowywaniu ludzi starszych w Hajmie i po 10 latach mają niemiecką emeryturkę w Polsce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kape
43 minuty temu, Gość gość napisał:

Piszesz, że żyją jeszcze z oszczędności. Szczerze? Oni nie mają już tych oszczędności, a sprzedaż domu wystarczy na kilka lat. Za więcej niż 200-300 tys ten dom nie pójdzie.

Niestety oszczędności żadnych nie mają, może źle się przedtem wyraziłam. W tej chwili mają dwa źródła dochodu: ochłapy mamy i kasę którą mój ojciec dostaje od czasu do czasu ze zleceń na czarno. Zajmuje się twórczością artystyczną. Zarabia podobno sporo choć nikt tak naprawdę nie wie ile, nawet mama. Podejrzewam jednak że ich zarobki wahają się dość szeroko ,ale w granicach 3500 - 5000 na rękę na miesiąc. Jakieś 1400 z tej kwoty idzie podobno na zaległy zus. Gdy przychodzi kasa robią olbrzymie zakupy, a nawet organizują przyjęcia, grille ze stekami. Pod koniec miesiąca są zwykle spłukani i lecą na kartach kredytowych. W sumie to cała kasa jest przeżarta. 

Powiem szczerze że już chyba wolę z siostrą płacić im te 200-300 zł miesięcznie (choć szczerze wątpię że 600 zł im starczy na życie) niż żyć razem z nimi. Już sama wizja mamy w naszym domu marzeń mnie przeraża. Po prostu uważam że w zdrowej rodzinie dzieciaki "wyfruwają z gniazda" i zakładają własną rodzinę na swoim. 

Podjęłam z siostrą decyzję, że niedługo porozmawiamy na poważnie z rodzicami, aby pomyśleli o zabezpieczeniu dla siebie. Sama jestem ciekawa co będzie i boję się. Jeśli będę pamiętać o tym temacie to za jakiś czas napiszę jak się sytuacja rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie mają jakiegoś majątku na sprzedaż np. ziemi? 

xxx

Nawet jeśli sprzedadzą to przy ich stopie życia rozwalą w maks pół roku. To nie jest rozwiązanie sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kape

Powiem szczerze że dom, w którym mieszkają zaniża wartość działki. To ponad 100-letnia rudera, ale ma wymieniony dach i okna. Działka za to jest w bardzo dobrym miejscu, myślę że spokojnie mogli by po sprzedać za 250 tysięcy lub więcej. Tyle że pewnie kilkadzięsiąt tysięcy pójdzie na długi (nie wiem nawet jak duże).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikut
4 godziny temu, Gość Gadzina napisał:

Zacznij od siebie, bo możesz być w sytuacji, gdy dzieci wypna się na ciebie, a np stracisz pracę, zdrowie, a bank przejmie mieszkanie za brak spłaty kredytu.Konsekwencje za swoje decyzje tutaj, to słabo, bo pełno zalow jak to np babcie, nie chcą bawić wnuków, a to klasyczny brak odpowiedzialności za swoje decyzje...

Wiesz co, akurat ja nie bede miala tego problemu, wiec moze ty zacznij od siebie, bo naprawde nie rozumiem dlaczego przypinasz swoje madrosci do mojej wypowiedzi? Kredytu nie mam, prace zawsze udokumentowana, nikt nie musi mi bawic dziecka. Jakis zal masz czy co? A jak dzieci sie wypinaja, to widac rodzice nie byli takimi dobrymi rodzicami, jak im sie zdaje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikut

Poza tym, z tego co autorka pisala, to biedy nie bylo, wiec chyba wypadalo cos corkom na start zgromadzic? Raczej nie dostaly posagow, a teraz nagle jak trwoga to do boga... bo rodzicow oswiecilo, ze nie maja zadnej emerytury. I chca dzieci obarczac. Konkretny problem z codziennoscia, nie chcialabym byc na miejscu autorki, bo oni sa totalnie oderwani od swiata, przezra kazde pieniadze. Studnia bez dna. Takze ten, ale zawsze przylezie jakas gadzina, co sie pomadrzy, ze pomoc trzeba, bo trzeba..spoko, niewiadomo co kogo spotka, ale co innego wspierac kochanych rodzicow, ktorzy maja swoje swiadczenia, bo je wypracowali, a co innego takich, ktorzy zostali w reku w nocniku, a teraz licza na panstwo, albo corkom sygnalizuja... nie wiem zreszta jak oni zyli tyle lat bez zadnych ubezpieczen itp? Nigdy nie byli u lekarza? Kraj jest dziwny, rozumiem, ze czasem jeden czy drugi przytnie, na tym czy na owym proadzac dzialanosc, czy nawet majac prace sie umowi na jakis czas z szefem na pol etatu, reszta pod stolem itp., (czesto w mlodosci, wtedy nam zalezy na tym bardziej ile dostaniemy tu i teraz, a nie co bedzie za 40 lat), ale jak sa dzieci to myslalam, ze winno sie byc bardziej odpowiedzialnym.

Ja bym ci autorko proponowala porozmawiac z rodzicami i siostra. I powiedziec im, ze wszystko pieknie ladnie, ale oni mieli swoj czas, a wy macie swoje rodziny i musicie sie dorabiac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kape

Eh, tak optymistycznie piszecie z tą emeryturą z niemiec. Przecież tyle lat trzeba by wypracować, a oni mają już 63 lata. Oboje mają nadciśnienie, tata z kolei przez swój tryb życia nabawił się cukrzycy i problemów z kręgosłupem. Rzeczywiście być może dostaną jakąś rentę, ale co z tego jak mops wyciągnie łapy do nas.

Powiem wam, że wkurzają mnie strasznie takie "mądrości" w internecie o tym że nie warto myśleć o emeryturze, tylko lepiej liczyć na dzieci i własne oszczędności. Zazwyczaj z tych oszczędności g wychodzi, bo większość ludzi nie ma takiej dyscypliny by oszczędzać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28 minut temu, Gość Kape napisał:

Niestety oszczędności żadnych nie mają, może źle się przedtem wyraziłam. W tej chwili mają dwa źródła dochodu: ochłapy mamy i kasę którą mój ojciec dostaje od czasu do czasu ze zleceń na czarno. Zajmuje się twórczością artystyczną. Zarabia podobno sporo choć nikt tak naprawdę nie wie ile, nawet mama. Podejrzewam jednak że ich zarobki wahają się dość szeroko ,ale w granicach 3500 - 5000 na rękę na miesiąc. Jakieś 1400 z tej kwoty idzie podobno na zaległy zus. Gdy przychodzi kasa robią olbrzymie zakupy, a nawet organizują przyjęcia, grille ze stekami. Pod koniec miesiąca są zwykle spłukani i lecą na kartach kredytowych. W sumie to cała kasa jest przeżarta. 

Powiem szczerze że już chyba wolę z siostrą płacić im te 200-300 zł miesięcznie (choć szczerze wątpię że 600 zł im starczy na życie) niż żyć razem z nimi. Już sama wizja mamy w naszym domu marzeń mnie przeraża. Po prostu uważam że w zdrowej rodzinie dzieciaki "wyfruwają z gniazda" i zakładają własną rodzinę na swoim. 

Podjęłam z siostrą decyzję, że niedługo porozmawiamy na poważnie z rodzicami, aby pomyśleli o zabezpieczeniu dla siebie. Sama jestem ciekawa co będzie i boję się. Jeśli będę pamiętać o tym temacie to za jakiś czas napiszę jak się sytuacja rozwinie.

Jeśli mają nawet do 5 tys, to oczywiście, że bierz siostrę pod pachę i na rozmowę z rodzicami. Absolutnie nie bierzcie rodziców do siebie. 600zł im nie wystarczy, jak pisałam ci wcześniej, ale wy z siostrą będziecie wobec własnych sumień w porządku, a oni nie dadzą rady wyszarpać od was więcej. No co? Zobowiązałaś się notarialnie wspomagać rodziców? Zobowiązałaś, to o co wam jeszcze chodzi?  Ja bym nawet im zapowiedziała, że się prawnie zabezpieczę przed ewentualnymi alimentami, bo prawda jest taka, że zabezpieczenia nie mają na własne życzenie, a nie dlatego, że pieniądze pakowali w dzieci. Było w domu na tyle dużo pieniędzy, aby wychować dzieci i mieć odłożone. O! Jeszcze mi się coś przypomniało. Jak nie chcą się przeprowadzać, to jest coś takiego jak odwrócona hipoteka. Przepisujesz chatę na bank, a bank ci wypłaca jakąś kwotę co miesiąc do śmierci, przy jednoczesnym mieszkaniu w tej chacie. Tylko trzeba się zorientować ile by ta kwota od banku wynosiła. Pewnie zależy to od wartości nieruchomości i długości czasu pobierania kasy. Im krócej tym więcej. Ja już pisałam, co innego zbyt niska wypracowana emerytura, bo leki drogie, koszty utrzymania drogie i nie wystarcza na jedzenie, więc rodzic nic na to nie poradzi, ze mu nie wystarcza, ale kuźwa nie w tym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gadzina
23 minuty temu, Gość Kikut napisał:

Wiesz co, akurat ja nie bede miala tego problemu, wiec moze ty zacznij od siebie, bo naprawde nie rozumiem dlaczego przypinasz swoje madrosci do mojej wypowiedzi? Kredytu nie mam, prace zawsze udokumentowana, nikt nie musi mi bawic dziecka. Jakis zal masz czy co? A jak dzieci sie wypinaja, to widac rodzice nie byli takimi dobrymi rodzicami, jak im sie zdaje. 

A może dzieci są do niczego jak się wypinają? Nie bądź taka pewna, że ciebie problemy ominą, bo czasami życie jest pełne niespodzianek.Praca udokumentowana może się skończyć, a zdrowie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
35 minut temu, Gość Kikut napisał:

Wiesz co, akurat ja nie bede miala tego problemu, wiec moze ty zacznij od siebie, bo naprawde nie rozumiem dlaczego przypinasz swoje madrosci do mojej wypowiedzi? Kredytu nie mam, prace zawsze udokumentowana, nikt nie musi mi bawic dziecka. Jakis zal masz czy co? A jak dzieci sie wypinaja, to widac rodzice nie byli takimi dobrymi rodzicami, jak im sie zdaje. 

Dokładnie.

35 minut temu, Leżaczek napisał:

8 minut temu, Gość Kape napisał: Powiem szczerze że dom, w którym mieszkają zaniża wartość działki. To ponad 100-letnia rudera, ale ma wymieniony dach i okna. Działka za to jest w bardzo dobrym miejscu, myślę że spokojnie mogli by po sprzedać za 250 tysięcy lub więcej. Tyle że pewnie kilkadzięsiąt tysięcy pójdzie na długi (nie wiem nawet jak duże). X to nie jest jeszcze tak źle, tylko spadku nie będzie, boli ale co zrobić rodziny się nie wybiera, może odwrócona hipoteka lub umowa dożywocia z wami lub kimś innym zaufanym. 

Widzę, że napisałeś wcześniej o odwróconej hipotece. Autorka jak widać spadku nie chce. Oj, ja bym z takimi rodzicami absolutnie nie podpisywała umowy z dożywociem. Bo musisz ich wtedy utrzymywać i być na każde zawołanie (matka coś mi się wydaje może mieć tendencje do wypominania, i szantażu emocjonalnego, a po co się denerwować), a patrząc czysto po chamsku materialistycznie się po prostu nie opłaca, bo wartość nieruchomości, nie przekroczy ona wartości opieki i utrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikut

Taa dzieci do niczego. Idz z tymi zalami gdzie indziej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kape

Bardzo wam dziękuję za odpowiedzi. Spróbuję się dowiedzieć więcej o tej odwróconej hipotece. Może to jest wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikut

Autorko, zakladasz, ze mogac miec nawet 5 tys zl miesiecznie? To mam prosbe, badzcie z siostra bardzo asertywne i nie dajcie sie za zadne skarby przez jakis szantaz emocjonalny. Nie mam juz pytan. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 minut temu, Gość Gadzina napisał:

A może dzieci są do niczego jak się wypinają? Nie bądź taka pewna, że ciebie problemy ominą, bo czasami życie jest pełne niespodzianek.Praca udokumentowana może się skończyć, a zdrowie też.

I myślisz, że jak będzie sponsorować rodziców, którzy zawsze sobie jakoś radzili i mieli możliwości zabezpieczenia się na starość, ona uchroni się od karmy niewdzięcznego własnego bachora? Jak widać dalej nie rozumiesz sensu tematu. Autorka niczego nie jest pewna jakbyś nie zauważyła. Jak na razie jej rodzicom zdrowie dopisuje, mają jakiś majątek, dochody, pracy udokumentowanej zawsze się brzydzili, chociaż matka teraz takąż podjęła, to niech myślą, żeby się zabezpieczyć, a nie oczekiwać utrzymania od dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikut

Nie wiem coz to za profesorowie doceniali rzekoma inteligencje Gadziny, bo jest bardzo watpliwej jakosci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tamaryszek
14 minut temu, Gość Kikut napisał:

Taa dzieci do niczego. Idz z tymi zalami gdzie indziej. 

Ja się nie żale, bo moje dzieci małe, ale znamy wszyscy przypadki jak dzieci odwdzięczają się rodzicom na starość, każdy to wie. Zastanawia mnie jakie dzieci wychowają te rozżalone na matki, teściowe bo one np pieką ciasta w swoim domu....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gadzina
27 minut temu, Gość Kikut napisał:

Nie wiem coz to za profesorowie doceniali rzekoma inteligencje Gadziny, bo jest bardzo watpliwej jakosci. 

I nie dowiesz się, bo to nie temat o mojej inteligencji, twoja inteligencja dla mnie, to brak inteligencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gadzina
40 minut temu, Gość gość napisał:

I myślisz, że jak będzie sponsorować rodziców, którzy zawsze sobie jakoś radzili i mieli możliwości zabezpieczenia się na starość, ona uchroni się od karmy niewdzięcznego własnego bachora? Jak widać dalej nie rozumiesz sensu tematu. Autorka niczego nie jest pewna jakbyś nie zauważyła. Jak na razie jej rodzicom zdrowie dopisuje, mają jakiś majątek, dochody, pracy udokumentowanej zawsze się brzydzili, chociaż matka teraz takąż podjęła, to niech myślą, żeby się zabezpieczyć, a nie oczekiwać utrzymania od dzieci.

Na razie, to autorka twierdzi, że nic nie ma, a rodzice sobie radzili i radzą, a że czasami trzeba pomóc starszym, to każdy powinien wiedzieć, np. jak będą chorzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikut
38 minut temu, Gość Gadzina napisał:

I nie dowiesz się, bo to nie temat o mojej inteligencji, twoja inteligencja dla mnie, to brak inteligencji.

Yhym, a twoja inteligencja to taka lotna, ze hoho. Wypisujesz jakies madrosci o zdarzeniach losowych, nie wiemy co sie moze zdarzyc, jednak czlowiek zaklada, ze bedzie kiedys stary, pracuje, zeby wypracowac emeryture, a rodzice autorki to wieczne wolne ptaki, a teraz daja corkom do zrozumienia, ze ktos musi ich na starosc utrzymac, bo ich mozgi lataja w przestworzach. Jesli chcesz nazywac je wyrodnymi, to masz chyba cos z glowa. Prawo w polsce jest chore, czlowiek moze sie zrzec praw rodzicielskich, moze sie uchylac latami od placenia alimentow, moze poniewierac dziecmi tworzac im pieklo w domu, a na koniec, jak nie ma za co zyc, moze na karb dziecka zlozyc fakt utrzymywania swojej osoby:/ mops sie skontaktuje z dziecmi, zeby finansowali wyrodnych, bezndziejnych starych, ale rodzicow to sobie niestety wybrac nie mozna:/ moi rodzice maja swiadczenia, mojego meza rowniez, duzo nam pomogli i ja zamierzam pomoc i pomagac dziecku oraz zadbac o srodki do zycia, kiedy nadejdzie czzas na emeryture. Takze ty sie wez za siebie, jak to szumnie doradzasz i dobrze wychowaj dzieci, zeby one mogly sie odwdzieczyc, jesli zajdzie potrzeba, bo jak sie ma dobrych rodzicow to takie sprawy przychodza naturalnie. Bo jak narazie to piszesz o wypadkach losowych, ale nie o tym jest temat, temat jest o rodzicach bez wyobrazni, ktorzy nadal maja przychody, ale wola dalej to przezerac i juz daja corkom znac, ze bedzie tatus i mamunia do utrzymania, bo glupi sa jak buty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikut
50 minut temu, Gość Gadzina napisał:

Na razie, to autorka twierdzi, że nic nie ma, a rodzice sobie radzili i radzą, a że czasami trzeba pomóc starszym, to każdy powinien wiedzieć, np. jak będą chorzy.

Na pewno byloby jej lzej, gdyby ci szalenie zaradni rodzice ja w cos na start wyposazyli. Ale oni woleli przesrac kase. Jesli nie widzisz, jaki ewidentny problem maja z codziennoscia, to jestes watpliwej jakosci kompanem do dyskusji. Albo czytac nie potrafisz tego, co autorka pisze. Pozdrawiam tych twoich profesorow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Kikut napisał:

Yhym, a twoja inteligencja to taka lotna, ze hoho. Wypisujesz jakies madrosci o zdarzeniach losowych, nie wiemy co sie moze zdarzyc, jednak czlowiek zaklada, ze bedzie kiedys stary, pracuje, zeby wypracowac emeryture, a rodzice autorki to wieczne wolne ptaki, a teraz daja corkom do zrozumienia, ze ktos musi ich na starosc utrzymac, bo ich mozgi lataja w przestworzach. Jesli chcesz nazywac je wyrodnymi, to masz chyba cos z glowa. Prawo w polsce jest chore, czlowiek moze sie zrzec praw rodzicielskich, moze sie uchylac latami od placenia alimentow, moze poniewierac dziecmi tworzac im pieklo w domu, a na koniec, jak nie ma za co zyc, moze na karb dziecka zlozyc fakt utrzymywania swojej osoby:/ mops sie skontaktuje z dziecmi, zeby finansowali wyrodnych, bezndziejnych starych, ale rodzicow to sobie niestety wybrac nie mozna:/ moi rodzice maja swiadczenia, mojego meza rowniez, duzo nam pomogli i ja zamierzam pomoc i pomagac dziecku oraz zadbac o srodki do zycia, kiedy nadejdzie czzas na emeryture. Takze ty sie wez za siebie, jak to szumnie doradzasz i dobrze wychowaj dzieci, zeby one mogly sie odwdzieczyc, jesli zajdzie potrzeba, bo jak sie ma dobrych rodzicow to takie sprawy przychodza naturalnie. Bo jak narazie to piszesz o wypadkach losowych, ale nie o tym jest temat, temat jest o rodzicach bez wyobrazni, ktorzy nadal maja przychody, ale wola dalej to przezerac i juz daja corkom znac, ze bedzie tatus i mamunia do utrzymania, bo glupi sa jak buty. 

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Może zmienisz zdanie jak zostaniesz stara z wypracowaną emeryturę po 30 latach pracy 900 zł, bo ponoć emerytury będą coraz mniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Kikut napisał:

Na pewno byloby jej lzej, gdyby ci szalenie zaradni rodzice ja w cos na start wyposazyli. Ale oni woleli przesrac kase. Jesli nie widzisz, jaki ewidentny problem maja z codziennoscia, to jestes watpliwej jakosci kompanem do dyskusji. Albo czytac nie potrafisz tego, co autorka pisze. Pozdrawiam tych twoich profesorow. 

Wyposazyli ją w wykształcenie i godne warunki życia w rodzinnym domu. reszta, to od dziecka zależy. Jak dziecko do niczego, to nawet willa i jaguar na start nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×