Jest mi smutno i źle

Mam 27 lat i nie mogę znaleźć chłopaka! Jest mi smutno bo chciałabym nie tracić już tych lat i dbać o kogoś i swój związek, mieś zawsze oparcie i też dawać jemu zawsze wsparcie. Nawet nie wiem gdzie mam znaleźć ta drugą połowę? Jestem po studiach u mnie na wydziale prawie same baby były, na imprezy się boję bo nie chce by jakiś pijaczyna się przykleił na jedną noc lub tydzień, nie potrzebuje takiego czegoś. Nie wiem co robić czuje się strasznie stara i że nigdy nikogo nie znajdę na resztę życia zależy mi na związku bliskości i bezpieczeństwu, żebym biała do kogo do domu wracać i o kogo dbać.  

Głowa do góry, faceci to dupki ale trzeba się naczekać na tego jedynego. Zajmuj się sobą, miłość przychodzi z nienacka, zawsze zaskakuje w najmniej odpowiednim momencie 

Wykształcone zawsze wiążą się zdecydowanie nieco później niż te wszystkie puste dzidy.  Ciesz się że nie masz dziecka od 20 roku życia i małżeństwa z przymusu bo tak trzeba po wpadce

Cóż choć byś nie wiem jak chciała bądź nie chciała to znajdziesz swego lubego ale nic na siłę.

Nie jesteś stara 

dokładnie 27 to piękny wiek 

Wykształcone zawsze wiążą się zdecydowanie nieco później niż te wszystkie puste dzidy.  tak sobie tlumacz, na studiach ludzie sie zenia i nie jest to zadna przeszkoda w ukonczeniu ich . Ludzie nie dowartosciowywujcie sie czyims kosztem, To, ze ktos wczesnie wyszedl za maz nie znaczy, ze jest pusty. 

Milosc nigdy sama nie przychodzi, milosci trzeba pomoc siedziac i narzekajac sie nie spotka. 

Lepiej wyjsc za maz wczesniej wtedy czlowiek mniej kalkuluje, z czasem za duzo by chcial sam  majac niewiele wiecej do zaoferowania( pomijam kwestie materialna). 

Zgadzam sie z tym, co pisze Ania. 

Mysle, ze 27 lat to nie jest jeszcze czas, by sie mocno tym zamartwiac. Spokojnie trzeba sie rozgladac, dac jakis "anons", poznac ewentualnego kandydata na meza i "dopiac "zwiazek. 

Trzeba tylko byc nastawiona przychylnie, usmiechac sie i tworzyc wokol siebie przyjemna aure. Jestem przekonana, ze kandydat sie znajdzie. Jest mezczyzn okolo 3,5 mld. Wiec...... 

10 godzin temu, Gość Aaak napisał:

Mam 27 lat i nie mogę znaleźć chłopaka! Jest mi smutno bo chciałabym nie tracić już tych lat i dbać o kogoś i swój związek, mieś zawsze oparcie i też dawać jemu zawsze wsparcie. Nawet nie wiem gdzie mam znaleźć ta drugą połowę? Jestem po studiach u mnie na wydziale prawie same baby były, na imprezy się boję bo nie chce by jakiś pijaczyna się przykleił na jedną noc lub tydzień, nie potrzebuje takiego czegoś. Nie wiem co robić czuje się strasznie stara i że nigdy nikogo nie znajdę na resztę życia zależy mi na związku bliskości i bezpieczeństwu, żebym biała do kogo do domu wracać i o kogo dbać.  

Wyjdź do ludzi, nie wszędzie są pijaczyny, jak się zakręcisz  to i na stałe kogoś znajdziesz, nie tylko na jedną noc.

Coś w tym jest, że najszybciej wiążą się, wychodzą za mąż i robią dzieci brzydkie dziewczyny. Skoro jestem ładna i mam powodzenie to po co mam się śpieszyć? Faceci zawsze się znajdą a jak ktoś nie ma powodzenia łapie co jest w młodym wieku.

Coś w tym jest, że najszybciej wiążą się, wychodzą za mąż i robią dzieci brzydkie dziewczyny. Skoro jestem ładna i mam powodzenie to po co mam się śpieszyć? Faceci zawsze się znajdą a jak ktoś nie ma powodzenia łapie co jest w młodym wieku.

, jak bede miala zly humor to sobie poczytam twoja wypowiedz. Ty pewnie ta urodziwa stara panna ktora czeka na ksiecia. 

Kochana najlepsze partie sa wczesnie zajete i tyle. Moj maz dosyc szybko oswiadczyl sie i dlugo ze slubem nie czekalismy, pytalam dlaczego tak szybko ,on stwierdzil,ze ktos by mu mnie sprzatnal. Zaznacze, ze oboje jestesmy po studiach i  potworami nie jestesmy.

Ja mam całkiem odwrotne doświadczenia, większość moich nieurodziwych koleżanek lub bez szkoły szybko się związała i szybko się rozmnaża. Ludzie na poziomie wiązali się w późniejszym wieku, nie na łapu capu bo ostatnia okazja ucieka.

pojdzmy na kompromis, nie ma co generalizowac, sa przypadki takie i takie, czyli w mlodym wieku ladne osoby sie zenia, nie na lapu capu i wieku pozniejszym. Jedak w pozniejszym wieku trudniej o dobra partie.

Po pierwsze lepiej wyjsc za maz wczesniej wtedy czlowiek mniej kalkuluje, z czasem za duzo by chcial sam  majac niewiele wiecej do zaoferowania( pomijam kwestie materialna).  ( poszlam na latwizne i skopiowalam)

Po 2 bedac samotnym ludzie dziwaczeja ,co jest czesto gesto zauwazalne, 

pojdzmy na kompromis, nie ma co generalizowac, sa przypadki takie i takie, czyli w mlodym wieku ladne osoby sie zenia, nie na lapu capu i wieku pozniejszym. Jedak w pozniejszym wieku trudniej o dobra partie.

Po pierwsze lepiej wyjsc za maz wczesniej wtedy czlowiek mniej kalkuluje, z czasem za duzo by chcial sam  majac niewiele wiecej do zaoferowania( pomijam kwestie materialna).  ( poszlam na latwizne i skopiowalam)

Po 2 bedac samotnym ludzie dziwaczeja ,co jest czesto gesto zauwazalne, 

Na studiach nie, na imprezy nie. To może w pracy?

"chciałabym

>nie tracić już tych lat i

>dbać o kogoś i swój związek"